Wieksza i cięższa, dlatego więcej pali? Więc jest mniej ekologiczna."pew" pisze:Ja mam wyrobione swoje zdanie na ten temat: co pięć lat dodajesz 0,5 do 1 litra na 100 km zależnie od troski właściciela o samochód (głównie oczywiście o silnik). Sporo z tych rozchwianych 15-letnich chabet jest w słabym stanie technicznym i pali znacznie więcej niż u nowości - chodziło mi nie tylko o postęp techniczny. Poza tym takie porównania spalania nie są do końca miarodajne bo sam doskonale wiesz że w miarę wychodzenia kolejnych wersji samochodu prawie za każdym razem nowa wersja jest większa i cięższa od poprzedniej ...
To może, wbrew nenemanowi (i chyba Tobie), pozostac przy starej, lzejszej i bardziej ekologicznej ?
Hmm wziąłem dane na lapu capu (od uzytkowników, nie z prospektów!), własnie by uniknąc mojej czy Twojej opinii. Jak widać teza, że stare graty pala duzo, a nowe mało jest błędna. Bez względu na czyjekolwiek wyrobione zdanie.
I tu sie różnimy- ja uważam, że ze względów ekologicznych należy wszystkie sprawne przedmioty używac jak najdłuzej, Ty twierdzisz, że należy je jak najczęściej zmieniać. pamiętaj, że sam recycling tez nie jest dobrodziejstwem dla przyrody. Przy odzyskiwaniu tych różnych plastików, metali itp zuzywa się sporo energii. Po to by Twoja chromowana klamke (jesli masz takową) przemienic w kolejna chromowaną klamkę, tylko, że do Thesisa."pew" pisze:natomiast recykling tych samochodów i tak trzeba będzie zrobić i tak. I ja osobiście bym wolał żeby wcześniej niż później - ze względów ekologicznych i ze względów bezpieczeństwa.
Pewnie niektóre z nich wcale nie były stare... Tylko, ze tego żaden podatek nie zmieni ani o cal. Wystarczyłoby zlikwidować źródło nieszczęścia pt. przeglądy za flaszkę."pew" pisze:a cóż to jest "sprawny" samochód?? ten co się toczy do przodu zostawiając 4 ślady kół i piąty od rdzy i dymiąc jak lokomotywa? dziś w drodze do pracy widziałem kilka takich ...
To źle traktujesz bo chyba oboje zgodzimy się, ze z reguły nowsze auta są bezpieczniejsze od starych. Ale, powtórzę, mówimy tu o ekologii i podatkach, a nie o krasztestach."pew" pisze:A racja, ale nie wszystkie części da się zastąpić używkami, a poza tym zwrot "Bezpieczeństwo to inna sprawa" traktuję jako naciąganie faktów do teorii"Nat" pisze:Z punktu widzenia ekologii to jak czesio kupi uzywane opony i dojeździ na nich jeszcze dwa sezony to jest to lepiej, nizby te uzywki trafiły na smietnik, a czesio kupiłby nowe. To samo z częściami. Bezpieczeństwo to inna sprawa, ale nie na nie neneman sie powołuje!
Po co chciałbys wszystkie części zastępowac uzywkami? W jakim celu?
Heh, rozwiń temat. Bez słów, ze "juz widzielismy afery, a będa większe", tylko dlaczego rozsądnie wprowadzone biokomponenty (chocby najsampierw jako alternatywa w dystrybutorze obok zwykłej benzynki) są be?"pew" pisze:A ja dalej mówię że wolę aby wzięli się za ekologię od strony silnika a nie paliwa, bo mniej nas to będzie kosztować
Moim zdaniem silniki są juz na tyle sprawne, że pewnie niewiele da się z nich wycisnąć, a od strony paliwa da się wiele. Aż, w porywach, do zerowej emisji jak pionier dużej skali produkcji- prius.
Za moich czasów niestety nie było ekonomii w liceum"pew" pisze:I proste przypomnienie praw ekonomii na poziomie max. liceum udowodni, co zresztą było w tym artykule i dla mnie jest celnym argumentem, że do nowych aut nikt nie montuje i nie będzie montował odpowiednich dla nich gazowych instalacji bo to się nie opłaca - są za drogie w porównaniu z tymi ze starszych generacji.
A problem który opisujesz mozna rozwiazac w prosty sposób- nie przepuszczając aut z trująca instalacją przez przegląd techniczny. A jeśli to nie zadziała (probllem flaszki) to zakazac montazu instalacji I i II gen. w samochodach. Jakkolwiek drastyczne, bedzie to rozsądniejsze niz wprowadzanie nowego podatku...
"pew" pisze:No chyba że byłaby jakaś ulga np. przy sprzedaży samochodów z fabrycznymi instalacjami ale prędzej mi kaktus wyrośnie niż Iron Zyta pozwoli na jakąś nową ulgę z wyjątkiem tych już zaklepanych "prorodzinnych".
buuu, tylko nie wyjatki, ulgi, wyłączenia itp. To zawsze rodzi patologię. A Zyta wcale nie jest taka twarda, na jaka sie kreuje. Zresztą zobaczymy jak długo wytrzyma w tym domu wariatów. Juz Kaczka L. ją testuje z KUP profesorów.