Cześć
To chyba epidamia
Własnie nie dalej niż w piątek posypała sie moja skrzynia.
Jacek, zastanawiam się czy po sukcesie ze swoją skrzynią nie podjąłbyś się naprawy mojej? Z Jędrzejowa mam niedaleko
Czy trzeba demontować cały zespół napędowy żeby wymontować skrzynię?
Moja Thesis juz od sprowadzenia miała mały problem ze skrzynią, ale nauczyłem się z tym jeździć i problem praktycznie nie występował (wiedziałem że kiedys będzie ją trzeba robić), a mianowicie:
na gorącym silniku, zatrzymując się na światłach trzeba było zmieniać na "N" -w innym wypadku po kilku sekundach wystepowało dość mocne szarpnięcie i spokój. Tak jakby sama się wewnętzrnie wyrzucała na luz bo przestawała ciągnąć (Nieraz, wraz z szarpnięciem wyskoczył błąd skrzyni) Po zapaleniu się zielonego światła należało puścić hamulec i odczekać chwilę aż poczuje się, że skrzynia zaczyna ciągnąć. Jesli było się niecierpliym i dodało gazu za wcześnie -obroty rosły, auto stało i nagle dostawało kopa całkiem bez sprzęgła aż zapiszczało kołami.
To jednak wiele osób opisywało na forum wiedziałem więc ze to niestety częsta przypadłość.
Aby to nie występowało, zatrzymując się na światłach przełaczałem na "N". Po zastosowaniu takiej taktyki -to nienaturalne zachowanie praktycznie nie występowało.
Drugim mankamentem który wystepował rzadko, przy jeździe pod obciążeniem (długie strome wzniesienie) było niezdecydowanie skrzyni czy jechać na 3 biegu czy na 4-tym. Trzeba było albo energiczniej wcisnąć pedał gazu, albo go odpuścić na chwilkę -bo inaczej skrzynia kilkukrotnie przełaczała z 3 na 4 zapominając wtedy o skrzęgle
Zaraz po sprowadzeniu auta zmieniłem olej w skrzyni statycznie 3 razy niemal raz po raz, ale nie było raczej jakiejś zmiany na lepsze.
Umiejąc unikać obydwu sytuacji -tak prawie spokojnie przejeździłem ponad 50 tys km.
W ostatni wtorek skrzynia (na ciepłym silniku) odmówiła ruszenia ze świateł -nie zadziałało sprzęgło (albo sprzęgła) bo próbowałem ruszyć z innych biegów -i też nic. W końcu ruszyła z dużym uślizgiem, przełaczyła się w tryb awaryjny, przestała uślizgiwać i zawiozła mnie do domu.
Do piatku wydawało się, że humory jej przeszły -ale jeździłem tylko po 3 km wiec była zimna.
W piatek po przejechaniu 15 km i krótkim postoju pod sklepem -juz nie chciała ruszyć -tzn ruszyła ale z ogromnym uślizgiem (tym razem nie przełaczyła sie w tryb awaryjny) -no i żeby jej nie katować zostawiłem na kilkaset metrów dalej u znajomego mechanika który jednak nie robi ASB. I stoi tam sobie i czeka na podjęcie przeze mnie decyzji -co dalej? Naprawa czy wymiana?
Aha -na placu sprawdziliśmy jeszcze tylko tyle -że na "R" zachowuje się poprawnie czyli rusza energicznie....