Nigdy mi się nic takiego nie zdarzyło. W każdym moim aucie był tani minerał a ja przechodziłem na syntetyk. I żeby było ciekawie zawsze na liczniku było już dużo. Moja delta miała w momencie zmiany na 10w60 270 tyś km, uno miało 150, wcześniejsza delta 180. Zero problemów.Nat pisze:To zależy od tego, jak długo auto jeździło na mineralu. I ile nagaru się uzbierało przez ten czas w silniku. Olej mineralny jest gęstszy od półsyntetyka. Rzadszy półsyntetyk może wypłukać dotychczasowy nagar i silnik się rozszczelni. W efekcie - będziesz zostawiał plamy oleju + wieczne dolewki.
Generalnie nie polecam takiej zmiany, jeśli nie masz pewności, że nalanie minerala było krótkotrwałym incydentem. Pożądany kierunek zmian to z oleju rzadszego na gęstszy. A więc, jeśli w ogóle zmieniać, to z syntetyk na pólsyntetyk, albo z półsyntetyka na mineral.
Jaką masz motywację dla takiej zmiany?
Moim zdaniem jeśli silnik nie bierze oleju i go nie gubi to bierzemy najlepszy olej na jaki nas stać.
"... I guess it's just the way I'm wired."