Lancia R.I.P. ?

[wujekp]

Wujku, dobrze wiesz, że z 9 tysięcy użytkowników to martwe konta, które już z Lancią nie mają nic wspólnego

Poza tym nawet gdyby jakimś cudem to ruszyło to bez unowocześnienia produkcja nie jest mozliwa, bo brak było w Kappie rzeczy, które obecnie są obowiązkowe.

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka

Kamil,
Oczywiście że wiem, to był żart z tymi użytkownikami , aczkolwiek jestem przekonany że wśród tych martwych dusz są byli posiadacze Kapp, która kiedyś była najpopularniejszym samochodem na tym forum, którzy taką młodszą wersję chętnie by kupili. Bo Kappa to był naprawdę udany model.

A z tym unowocześnianiem to czy Kappie tak wiele brakuje do spełniania standardów? Czego brakuje? Czujników ciśnienia w kołach, ESP. Czegoś jeszcze? No może jeszcze pseudoekologii. Silniki pewnie nie spełniają normy euro ileś.

[Tomzik]

Hm...

Poduszek kurtynowych, dwustrefowej klimy, chłodzonego schowka, czujników cofania, seryjnego BT żeby bez problemu gadać przez telefon, jakiejś kolorowej nawi, normalnego nagłośnienia - to z takich mega podstawowych w dzisiejszych czasach rzeczy dla auta klasy wyższej

[wujekp]

Hm...

Poduszek kurtynowych, dwustrefowej klimy, chłodzonego schowka, czujników cofania, seryjnego BT żeby bez problemu gadać przez telefon, jakiejś kolorowej nawi, normalnego nagłośnienia - to z takich mega podstawowych w dzisiejszych czasach rzeczy dla auta klasy wyższej

Zaraz, zaraz. Była mowa o wyposażeniu obowiązkowym. Żadne z powyższych nim nie jest.
I poza czujnikami parkingowymi (no i ew. dodatkowymi poduszkami, coby nieco poprawić bezpieczeństwo) wszystkie pozostałe nie są dla mnie specjalnie istotne. Gadżety. Z dwustrefowej klimy korzystam w trybie "mono", z chłodzonego schowka praktycznie nie korzystam, kolorowa nawi - zaraz by był problem z mapami tak jak w Cromie czy nawet Delcie, a do tego mapa googla praktyczniejsza, a zamiast zestawu głośnomówiącego wolę słuchawkę. Dla mnie to co napisałeś to nie są więc rzeczy podstawowe. Wiadomo - lepiej mieć więcej niż mniej. Ale bardziej mi w Kappie brakowało takich rzeczy jak: kontrolka płynu do spryskiwania, monitorowanie przez komputer żarówek mijania, lepsze światła (wiadomo jakim rarytasem w Kappie są ksenony), uchwyt na kubek , przetwornica i wbudowane gniazdo 230V oraz dodatkowe gniazdo zapalniczki gdzieś z tyłu, otwieranie bagażnika z pilota itp. itd.
Ale i tak brałbym jak rolnik dopłaty taką świeższą Kappę bez wszystkich tych bajerów. Oczywiście z jedynym słusznym silnikiem.
I oczywiście bez tych rzeczy o których piszesz, nie nazywałoby się że jest to klasa wyższa. No i co? Mam to gdzieś.

[Tomzik]

A dla mnie po niecałych 3 latach używania Delty to już podstawa. A dla każdego użytkownika współczesnego auta klasy wyższej to już coś, bez czego nie ma w ogóle mowy o aucie, czyli można rzec "obowiązkowe".

Ja z kolei nie używam w ogóle opcji "mono" w klimie.

Mapa Googla dla mnie nie jest praktyczniejsza, bo sobie nie życzę, żeby mi owo Google sprawdzało gdzie ja się poruszam. Niech się wypcha. A poza tym na co ma mi coś dyndać na szybie czy desce skoro nie musi? Tak samo jak słuchawka gniotąca w ucho i brzęcząca prosto do niego nie jest wg mnie praktyczniejsza niż fabryczny zestaw w samochodzie. Tajemnic przed żoną nie mam

Na ostatnich mapach do Delty póki co wszędzie gdzie chciałem to zajechałem bez kłopotu

Czasy się zmieniają i wszystko idzie naprzód. Tak, wiem, że stare auta są super, bo "siem dwumasy nie psujom", ale wg mnie to oznacza jedynie, że są tańsze w utrzymaniu, ale na pewno nie lepsze.

Ja już dziś bym się na zwykłą Kappę nie zamienił, co najwyżej podkradłbym silnik 20VT

Gdyby dzisiaj wyskoczyli z taką Kappą sprzed blisko ćwierćwiecza to jedyne z czym by mi się kojarzyło to Tata Nano i te klimaty...

[wujekp]

A dla mnie po niecałych 3 latach używania Delty to już podstawa. A dla każdego użytkownika współczesnego auta klasy wyższej to już coś, bez czego nie ma w ogóle mowy o aucie, czyli można rzec "obowiązkowe".

Jak pięknie się różnimy. Ja z tych udogodnień nie korzystam zbyt często. Bez żalu mogę się bez nich obejść.

Mapa Googla dla mnie nie jest praktyczniejsza, bo sobie nie życzę, żeby mi owo Google sprawdzało gdzie ja się poruszam.

Możesz korzystać w trybie offline. Ja też szanuję swoją prywatność, ale opcja tego że nie tylko masz mapy zawsze aktualne, ale również z natężeniem ruchu praktycznie on-line jest warta odrobiny inwigilacji.

Na ostatnich mapach do Delty póki co wszędzie gdzie chciałem to zajechałem bez kłopotu

Wiesz, na mapach w Cromie też zdarza mi się jeździć i jakoś zazwyczaj dotrę do celu. Ale daleki jestem od twierdzenia, że to kluczowa funkcja w aucie. Mapa googla lepsza

Czasy się zmieniają i wszystko idzie naprzód. Tak, wiem, że stare auta są super, bo "siem dwumasy nie psujom", ale wg mnie to oznacza jedynie, że są tańsze w utrzymaniu, ale na pewno nie lepsze.

Ale ja nie twierdzę, że świat nie idzie do przodu, że te "wynalazki" są be. Mówię że i bez nich bym kupił dziś Kappe, jeśli miałaby max. kilka lat a nie była pełnoletnia. Bo rocznik, to był jedyny powód, dla którego sprzedałem Kappę.

Gdyby dzisiaj wyskoczyli z taką Kappą sprzed blisko ćwierćwiecza to jedyne z czym by mi się kojarzyło to Tata Nano i te klimaty...

Tobie może tak by się kojarzyło. Ja nie mówię że to byłby hit sprzedaży (chociaż oczywiście również kwestia ceny) bo takich gadżeciarzy jak Ty jest więcej. Ja bym zapewne (wiadomo jest jeszcze kwestia ceny) kupił

[Snail]

Dla mnie też większość z tego to gadżety. Takie same jak np. automatyczne wycieraczki. Mapy mogą być google (często korzystam z nawigacji z komórki) lub zwykła normalna nawigacja. Przynajmniej aktualizacja nie jest liczona w tysiącach (jeśli w ogóle jest dostępna). Do telefonu też zdecydowanie słuchawka mi wystarczy Dodatkowo, jeśli samochód jest przez brak tychże wspomnianych zabawek tańszy w utrzymaniu to jak dla mnie (a myślę, że i wielu innych osób) zdecydowanie lepszy. To co natomiast jest jak najbardziej pożądane przeze mnie to:
- Klima automatyczna. Nie musi być dwustrefowa, bo jak zmieniam temperaturę to zazwyczaj od razu na obie strony.
- Cztery szyby elektryczne (niby oczywiste, ale jednak często się zdarza, że tył to korbki)
- Tempomat (baaaaardzo użyteczna rzecz na dłuższą trasę.
Reszta to wcale, mniej albo bardziej przydatne pierdoły, bez których spokojnie się się obejdę.
Kappę w normalnym wieku bardzo chętnie bym przygarnął. Lybrą też bym nie pogardził.
Porównanie do Taty Nano... no weź chłopie...

[Tomzik]

Tak, dobrze, wszem i wobec - Kappa jest najwspanialszym, najbardziej komfortowym, nigdy nie psującym się i najnowocześniejszym autem na świecie i jeśli nie ma czegoś w wyposażeniu to znaczy, ze nikomu nie jest to potrzebne i to tylko głupi gadżet podrażający eksploatację

Może na kaszlaka się przesiądźcie, ten dopiero mało kosztuje w utrzymaniu.

Ludzie kochani, mamy rok 2017 i Kappa na dzisiejsze standardy jest wyposażona gorzej niż biednie...

[Dawid]

Ludzie kochani, mamy rok 2017 i Kappa na dzisiejsze standardy jest wyposażona gorzej niż biednie...

Tyż prowda

[Tomzik]

Żeby uprzedzić - Tata Nano to taki skrajny przykład. Chciałem wyrazić swe stanowcze zdanie, że wskrzeszanie trupa sprzed prawie 25 lat w dzisiejszych czasach to cofanie się do epoki kamienia łupanego. Nie chciałbym oglądać takiego powrotu pod znaczkiem Lancii, co najwyżej jakiegoś chińskiego i to tylko na rynku indyjskim czy afrykańskim... Nigdzie indziej by się to dziś nie nadawało. Nawet Dacia już tak nie robi...

Co do tych zbędnych gadżetów - powiem tylko tyle, że do dobrego człowiek się szybko przyzwyczaja.

Zresztą to nie tylko kwestia gadżetów - także poziom bezpieczeństwa czy nawet prowadzenia nie jest już dzisiejszy.

[Snail]

Toteż jej nie gloryfikuję. Odnoszę się do rzeczy, które są dodatkami w samochodzie.
Wg. mnie duża część jest zbędna albo spokojnie mogę się bez nich obejść. Po prostu.

[wujekp]

Tak, dobrze, wszem i wobec - Kappa jest najwspanialszym, najbardziej komfortowym, nigdy nie psującym się i najnowocześniejszym autem na świecie

Nie wiem czemu usiłujesz nam wsadzić w usta słowa, których nie powiedzieliśmy (przynajmniej w tym wątku). "Dyskusja" w ten sposób nie ma najmniejszego sensu. Albo spróbujesz przeczytać co napisałem, albo EOT.

Może na kaszlaka się przesiądźcie, ten dopiero mało kosztuje w utrzymaniu.

O kosztach utrzymania piszesz

wyłącznie

Ty. Aczkolwiek nie wiem skąd pomysł, że Kappa jest tania w utrzymaniu. Jako były użytkownik Kappy wiesz że tak nie jest.

Zresztą to nie tylko kwestia gadżetów - także poziom bezpieczeństwa czy nawet prowadzenia nie jest już dzisiejszy.

Nie bardzo wiem co się tak istotnie zmieniło w sposobie prowadzenia przez te ćwierć wieku. Moim zdaniem Kappa oferowała rozsądny kompromis w tym względzie i mimo dużego komfortu prowadziła się jak po szynach. Mimo upływu lat nie odstaje od dzisiejszej klasy średniej, a jeśli już to na plus.

Kończąc. Ani Cię nie namawiam do kupna takiej Kappy (zresztą do czego miałbym Cię namawiać?, tego nie ma i nie będzie), ani nie byłby to come back marki gdyby komuś to do głowy przyszło. Ale nie zgadzam się z Twoim zdaniem że blututy i inne srututy gadżety są tak kluczowym elementem wyposażenia samochodu. Że bez nich to jest trup i padlina. Są czasem przydatne, ale bez przesady.
I mając do wyboru współczesne Mondeo, Insignię czy C5 z mega podstawowym dla Ciebie wyposażeniem typu: dwustrefowa klimy, chłodzony schowek, seryjne BT, jakaś kolorowa nawi i super ekologicznym silnikiem 1.2 200 KM oraz Kappę w takim samym roczniku bez tego całego staffu z silnikiem 2.0t 20v naprawdę poważnie zastanawiałbym się nad Kappą. Mimo tego że to faktycznie konstrukcja sprzed ćwierć wieku.
I nie Kappą jako klasykiem, ale jako fajnym dupowozem na co dzień.

A Ty możesz mieć swoje zdanie. I zapewne Cie nie przekonam.

[fedos]

Też jestem tego zdania, że te wszystkie udogodnienia się przydają, ale nie są niezbędne i wolałbym samochód, który to ja prowadzę, a nie on mnie więc bez wahania wybrałbym taką Kappe niż nowe padło w którym wszystko naszpikowane jest elektroniką i na każdym kroku pika mi, ze coś robie nie po jego myśli O bezawarayjności tego wszystkiego już nie wspomnę..

[Tomzik]

Nie wiem czemu usiłujesz nam wsadzić w usta słowa, których nie powiedzieliśmy (przynajmniej w tym wątku). "Dyskusja" w ten sposób nie ma najmniejszego sensu. Albo spróbujesz przeczytać co napisałem, albo EOT.

No chwilami to brzmi niewiele inaczej

Hmm... Ja nie czytam, ale chyba jednak nie tylko ja, bo...

O kosztach utrzymania piszesz

wyłącznie

Ty.

Nie ja zacząłem temat o (niższych) kosztach utrzymania, a zatem nie piszę wyłącznie ja

Nie bardzo wiem co się tak istotnie zmieniło w sposobie prowadzenia przez te ćwierć wieku. Moim zdaniem Kappa oferowała rozsądny kompromis w tym względzie i mimo dużego komfortu prowadziła się jak po szynach. Mimo upływu lat nie odstaje od dzisiejszej klasy średniej, a jeśli już to na plus.

No właśnie w Kappie nic się nie zmieniło, ale w świecie motoryzacji dużo się zmieniło. A nawet porównując z jej współczesnymi konkurentami znalazłoby się kilku takich, przy których K na pewno się "jak po szynach" nie prowadziła, że wspomnę tylko A6, 5 czy nawet z własnego podwórka 166...

Porównanie do dzisiejszej klasy średniej przemilczę, bo dziś nierzadko kompakty są równie komfortowe i dobrze wyciszone w środku oferując dużo większą pewność w zakrętach.

Ale nie zgadzam się z Twoim zdaniem że blututy i inne srututy gadżety są tak kluczowym elementem wyposażenia samochodu. Że bez nich to jest trup i padlina. Są czasem przydatne, ale bez przesady.

Ja po niecałych 3 latach jazdy deltą uważam, że bardzo przydatne. Nie zawracam sobie d... słuchawką tylko idąc do auta odpalam BT w telefonie i resztę robi za mnie auto. Nie muszę nawet odrywać specjalnie wzroku, bo książkę telefoniczną mam na wyświetlaczu przed gałami. Itd. itp. Albo wypowiem nazwę i dzwoni.

I mając do wyboru współczesne Mondeo, Insignię czy C5 z mega podstawowym dla Ciebie wyposażeniem typu: dwustrefowa klimy, chłodzony schowek, seryjne BT, jakaś kolorowa nawi i super ekologicznym silnikiem 1.2 200 KM oraz Kappę w takim samym roczniku bez tego całego staffu z silnikiem 2.0t 20v naprawdę poważnie zastanawiałbym się nad Kappą.

Powtarzam po raz kolejny, że 20VT był i jest super i to jedyna rzecz godna pożądania w Kappie na dziś dzień. Ale szczerze to o silnikach 1,2 200KM nie słyszałem jeszcze...

Też jestem tego zdania, że te wszystkie udogodnienia się przydają, ale nie są niezbędne i wolałbym samochód, który to ja prowadzę, a nie on mnie więc bez wahania wybrałbym taką Kappe niż nowe padło w którym wszystko naszpikowane jest elektroniką i na każdym kroku pika mi, ze coś robie nie po jego myśli O bezawarayjności tego wszystkiego już nie wspomnę..

Wg. mnie duża część jest zbędna albo spokojnie mogę się bez nich obejść. Po prostu.

Filozofia fana iPhone'ów...

Idąc tym tropem, że to, czego nie ma w moim aucie jest zbędne i w ogóle do d... można iść jednak w stronę malucha. W zasadzie co za kretyn wymyślił w ogóle 5. a tym bardziej 6. bieg w skrzyni, przecież to zbędne. Ludzie mieli kiedyś po 3 czy 4 i też dało się jechać. A te tarczowe hamulce? Toż bębny całkiem dobrze hamowały... Wspomaganie hamulców też po co, przecież to ja mam prowadzić auto a nie, żeby mi tu coś za mnie robiło, albo wiedziało lepiej...

BTW - Kappa i zapewne też Lybra również piszczą. Tak, jakbym sam nie wiedział, że jak jest około zera to może być ślisko...

Awaryjność? Hm...

Kappa 20VT rok 2010 - 8 tysięcy PLN
Kappa 20VT rok 2011 - 9 tysięcy PLN
Delta Multijet rok 2015 - 8,6 tysiąca PLN (w tym dwumasa)
Delta Multijet 2016 - 3 tysiące PLN

[Snail]

No widzisz, uderzasz teraz w skrajność i wspominasz teraz o rzeczach, o których nie wspominałem nawet słowem.
Mówiliśmy o rzeczach, które Ty uważasz za niezbędne a ja nie. I mowa była o np. wyposażeniu dodatkowym takim jak bluetuth, automatyczne wycieraczki, nawigacja itp. O skrzyni 6 czy hamulcach tarczowych nie było nic wspominane przeze mnie i nie sugeruj tego. To nie są pierdoły. Dla mnie ważniejsza jest natomiast bezawaryjność niż możliwość rozmowy bez słuchawki. A wyciąganie tutaj Malucha jako przykład jest również z deka chybione.
A z tą filozofią to trafiłeś jak kulą w płot.
Iphona nie mam, i nie zamierzam mieć. A Smartfona kupiłem jak już naprawdę nie było żadnych sensownych telefonów, które nie byłyby smartfonami.

[wujekp]

Porównanie do dzisiejszej klasy średniej przemilczę, bo dziś nierzadko kompakty są równie komfortowe i dobrze wyciszone w środku oferując dużo większą pewność w zakrętach.

No to mamy zupełnie inne doświadczenia. Pewnie są takie kompakty, ale żeby to był standard?

Ale szczerze to o silnikach 1,2 200KM nie słyszałem jeszcze...

To oczywiście była lekka szydera, aczkolwiek wcale tak bardzo nie przesadzona. Żeby daleko nie szukać. Ford:
1.0 EcoBoost 125 KM
1.5 EcoBoost 182 KM