Ostrzegam!!! Warsztat przy Obopólnej w Krakowie

[Rodżer]

Witam, chciałem ostrzec wszystkich Kolegów i Koleżanki przed warsztatem przy ul. Obopólnej w Krakowie. Niejaki pan Włodzimierz W. robi tam rozruszniki i alternatory. Niestety moja Lybra dzięki jego operacjom mocno ucierpiała - alternator co prawda zrobił, ale przy okazji: odciągając silnik jakimś drągiem rozwalił zbiorniczek wyrównawczy chłodnicy oraz siłownik maski. Nie podokręcał wielu elementów, nie kilku rurek, nie dokręcił akumulatora. W komorze silnika ślady po operacji jakimś łomem, w środku tapicerka zapaprana paluchami ze smaru. Co więcej - NIC MI O TYM NIE POWIEDZIAŁ!!! Nie wiem czy sądził, że nie zaglądam pod maskę??!! Dzwonię i mówię jak jest, zaczął ściemniać że mu się siłownik urwał jak maskę zamykał itp brednie. Umówiłem się z nim na dzisiaj na poprawki i coby ustalić jak sobie wyobraża dalsze działania. Zajeżdżam marnując cenny czas, warsztat zamknięty, dzwonek milczy, oba telefony również. Czekam... nagle wyjrzał przez okno (mieszka nad warsztatem), jak mnie zobaczył natychmiast się schował. Drę się z ulicy, żeby wylazł i się zachowywał jak poważny człowiek. Wreszcie oddzwonił i się zaczęło... Stwierdził że jest na bani i do mnie nie będzie schodził. Mówię że kupuję zniszczone elementy bo nie mam czasu czekać aż on łaskawie coś uczyni. Powiedział że zapłaci połowę. Pytam kiedy poprawi to co spieprzył, a on się zaczął migać, mówię że przyjadę we środę, a on żebym dzwonił, na co odrzekłem, że to ON ma zadzwonić i że jak przyjadę żeby był trzeźwy. I wtedy mu nerwy coś puściły, zaczął się wydzierać i grozić mi że zejdzie i mnie pobije! Poinformowałem że to groźby karalne i że czekam na telefon. Oczywiście wątpię że się odezwie, co więcej na pewno nie zostawię mu znów samochodu. Tak więc OSTRZEGAM!!! NIE JEDŹCIE DO TEGO BAŁWANA! I powiedzcie komu się da...

[Gros]

no to masz chłopie problem na własne życzenie

[vanisch]

Czemu na własne życzenie?

[grodek]

Czy Pan szanowny ch j wystawił fakturę?

[Rodżer]

No własnie nie... A ja niestety chyba za bardzo ludziom wierzę... I może w tym zakresie rzeczywiście na własne życzenie, ale jakoś nie potrafię rozumować kategoriami, że wszyscy chcą mnie wyje bać, a do kościoła chodzą tylko pomodlić się, żeby im to lepiej wychodziło... Kiedyś u niego robiłem poprzednie auto, zrobił jak trzeba, nawet - o zgrozo - poleciłem go koledze... Teraz mam trochę zagwozdkę co robić dalej... bo auta na pewno u niego nie zostawię choćby na minutę. Ma jutro dzwonić, ale jakoś szczerze wątpię, że tak się stanie...
Oczywiście najprościej by było mu spuścić wp ol ale to zniżanie się do poziomu tego typa... Poza tym jestem świeżo po zwichnięciu i złamaniu ręki

[stabraf]

...wykorzystaj tego gada z avatara

[Krissu1980]

to chociaż na firmy.net odpowiednią opinię wystaw, bo widzę, że jest

[MICHO]

Ja bym zgłosił sprawę na policji i przyjechał do niego z zawiadomieniem popełnienia przestępstwa i protokołem oględzin rzeczoznawcy! 90% takich cwaniaczków od razu mięknie na widok papierka urzędowego! Masz niby gnojowi odpuszczać ? Trzeba go nauczyć solidności skoro go mama nie nauczyła! Tak się nie powinno traktować nawet VW Golfa III i jego właściciela

[Rodżer]

Palant oczywiście się nie odezwał - miał dzwonić wczoraj. W międzyczasie napisałem do federacji konsumentów - oto odpowiedź:
W opisanym przez Pana przypadku mamy do czynienia ze szkodą powstałą na skutek nienależytego wykonania zobowiązania. Zgodnie z art. 471 oraz art. 472 Kodeksu cywilnego dłużnik jest odpowiedzialny za niezachowanie należytej staranności przy wykonaniu zobowiązania oraz jest zobowiązany do naprawienia szkody wynikłej z nienależytego wykonania zobowiązania. Brak pisemnego potwierdzenia zawarcia umowy ani też potwierdzenia dokonania płatności nie stoi na przeszkodzie do dochodzenia swoich roszczeń. Należy jednak pamiętać, iż ciężar udowodnienia wszelkich faktów, z których będzie Pan wywodził skutki prawne, leży po Pana stronie. Proszę wezwać mechanika pisemnie do usunięcia wyżej wymienionych usterek w terminie np. 7 dni, w przypadku bezskutecznego upływu tego terminu proszę zwrócić się z prośbą o interwencję do miejskiego bądź powiatowego rzecznika konsumentów lub do najbliższego oddziału federacji konsumentów.


No i tu wychodzi problem braku papiera... Z kolei jak do niego napiszę gotowy jakieś społeczne męty mi do domu nasłać. Ale mam pomysła go w takim razie podesrać do urzędu skarbowego...

[ryho52]

Ja mu współczuję, bo tez miałem styczność z pijakiem mechanikiem. Dopiero groźby, policja matka jego oddała pieniądze i tez mówię znajomym o nim w mieście i zginie śmiercią naturalną, bo nikt do niego nie pójdzie- tyle mogę zrobić. Trza takich gości napiętnować i nie będzie miał za co pic.
Najlepszy straszak to urząd skarbowy, który nie odpuści ani grosza i nie wystawia faktur. Powiedz, że pójdziesz do skarbówki to narobi w pory.

[Alan]

Czemu na własne życzenie?

czemu na włase Ci powiem tak -kto odbiera zniczone auto i jeszcze płaci za usługę

Niezaprzeczalny fakt pierwszy...

[Rodżer]

Czemu na własne życzenie?

czemu na włase Ci powiem tak -kto odbiera zniczone auto i jeszcze płaci za usługę

Niezaprzeczalny fakt pierwszy...

Chyba nie sądzisz, że bym zapłacił wiedząc co narobił? Normalnie nie przyszło mi do głowy zajrzeć pod maskę. Czy zawsze kiedy oddajesz samochód de mechanika czy choćby portki do pralni to przy odbiorze przeprowadzasz szczegółową inspekcję czy przypadkiem nic nie zostało uszkodzone? Chyba, że wyznajesz zasadę nigdy nikomu nie ufać, wszyscy są podejrzani, każdy chce mnie okraść - toż to jakaś paranoja...

[marmal]

Czemu na własne życzenie?

czemu na włase Ci powiem tak -kto odbiera zniczone auto i jeszcze płaci za usługę

Niezaprzeczalny fakt pierwszy...

Chyba nie sądzisz, że bym zapłacił wiedząc co narobił? Normalnie nie przyszło mi do głowy zajrzeć pod maskę. Czy zawsze kiedy oddajesz samochód de mechanika czy choćby portki do pralni to przy odbiorze przeprowadzasz szczegółową inspekcję czy przypadkiem nic nie zostało uszkodzone? Chyba, że wyznajesz zasadę nigdy nikomu nie ufać, wszyscy są podejrzani, każdy chce mnie okraść - toż to jakaś paranoja...

Dokładnie Jednak większość ludzi jest ok i nigdy nie zawodzą a nawet jeśli im się zdarzy to raczej nie z własnej winy a jeśli nawet z własnej to potrafią to szczerze powiedzieć - takich ludzi cenię bardzo - dlatego się lubię

[Nat]

Z kolei jak do niego napiszę gotowy jakieś społeczne męty mi do domu nasłać. Ale mam pomysła go w takim razie podesrać do urzędu skarbowego...

Znaczy boisz się gościa, a stać Cię jedynie na donosik?
Fe.

[Rodżer]

Zaryzykowałbyś, że Ci przylezie do domu i zrobi np krzywdę Twojemu dziecku?