Lancia Klub Polska

Moja Lybra wczoraj odmówiła współpracy, nie chce zapalić, nie reaguje na przekreceniu kluczyka, czy jest ktoś z okolic Dąbrowy Górniczej, kto poswiecilby chwilę i podjechał podłączyć ja pod kompa? Niestety ale nie posiadam niezbędnego sprzętu, z góry dzięki za pomoc

Napisz do forumowicza "zielony041", nie raz sobie pomagaliśmy, za czasów kiedy miałem Lybrę, może i Tobie pomoże co do tematu bardzo mi przykro, masz piękną Emblemę, pamiętam jak stały razem... i mam nadzieję że to nic poważnego. Pozdrawiam!

Ama pisze:Napisz do forumowicza "zielony041", nie raz sobie pomagaliśmy, za czasów kiedy miałem Lybrę, może i Tobie pomoże co do tematu bardzo mi przykro, masz piękną Emblemę, pamiętam jak stały razem... i mam nadzieję że to nic poważnego. Pozdrawiam!

Spoko Ama. Już jej się odwidzialo, odpala losowo (raz za pierwszym, raz za piątym) ale niepokoi mnie migajaca kontrolka świec żarowych, więc i tak dobrze byłoby ją podłączyć do kompa, pisałem do forumowicza Zielony041, czekam na info

Jakby co, to mam kabel i multiecuscana. Możemy podpinać, ale tylko z przedłużacza bo padła mi bateria w laptopie

Mrugająca kontrolka świec to raczej nie problem

Zatem czekamy na diagnostykę "jasiugm" proponował zlot można się spotkać i przy okazji "zbadać pacjenta"

No i jak tam diagnoza?

Otóż udało mi się złapać wczoraj z "Zielonym041", podjechał do mnie bo Luśka że strachu przed podłączeniem pod kompa znowu nie odpalila. Po podłączeniu pod kompa błąd P0380, (coś ze swieciami, termorozrusznikiem i płytka grzewczą). No i tyle udało się ustalić, Luska stwierdziła, że zostaje na noc w Kato a "Zielony041" podrzucił mnie do domu (za co raz jeszcze dziękuję) a przy okazji miałem wreszcie okazję przejechać się 5 cio cylindrowa benzyna, faktycznie pięknie brzmi jako, że sytuacja nie dawała mi spokoju, rano przed pracą postanowiłem zajrzeć do Lucy, po 5 próbach odpalenia dalej trup. Poczytałem, poszukałem i znalazłem bezpiecznik od świec (obok aku). był duży problem z wyciągnięcie go (był jakby zapieczony), po kilku minutach udało się go wreszcie wyciągnąć, nie był przepalony ale bardzo zmęczony życiem, wtyki mega zasniedziale, więc go oczyścilem i z braku nowego pod ręką wsadzilem z powrotem... Jakiez było moje zdziwienie i jaka radość, kiedy Luska od strzała odpalila jeżdżę na razie na Nim (przeszukałem połowę sklepów moto w mieście, ale nigdzie takiego nie mieli) , w sumie kilkanaście razy odpalila bez zajakniecia, więc na tą chwilę mam nadzieję, że usterka została zdiagnozowano i zlikwidowana. A co będzie dalej to się okaże

Frajda z samodzielnej naprawy zapewne duża:-)

Mateoosh pisze:a przy okazji miałem wreszcie okazję przejechać się 5 cio cylindrowa benzyna, faktycznie pięknie brzmi

Hlip Hlip miłe wspomnienia chodzi pięknie ten silnik to jest wisienka na torcie to 2.0
Gratuluję samozaparcia oraz pomysłowości, miejmy nadzieję że problem już się nigdy więcej nie pojawi

Cieszę się, że w pewnym stopniu udało mi się przyłożyć rękę do pomocy. Na forum ostatnio jestem bardzo rzadko ze względu na natłok pracy w ostatnim czasie, jednak zawsze można pisać pm albo dzwonić

Miejmy nadzieję, że już Cię nie będzie zawodziła i faktycznie to było problemem.

Mateoosh pisze:Otóż udało mi się złapać wczoraj z "Zielonym041", podjechał do mnie bo Luśka że strachu przed podłączeniem pod kompa znowu nie odpalila. Po podłączeniu pod kompa błąd P0380, (coś ze swieciami, termorozrusznikiem i płytka grzewczą). No i tyle udało się ustalić, Luska stwierdziła, że zostaje na noc w Kato a "Zielony041" podrzucił mnie do domu (za co raz jeszcze dziękuję) a przy okazji miałem wreszcie okazję przejechać się 5 cio cylindrowa benzyna, faktycznie pięknie brzmi jako, że sytuacja nie dawała mi spokoju, rano przed pracą postanowiłem zajrzeć do Lucy, po 5 próbach odpalenia dalej trup. Poczytałem, poszukałem i znalazłem bezpiecznik od świec (obok aku). był duży problem z wyciągnięcie go (był jakby zapieczony), po kilku minutach udało się go wreszcie wyciągnąć, nie był przepalony ale bardzo zmęczony życiem, wtyki mega zasniedziale, więc go oczyścilem i z braku nowego pod ręką wsadzilem z powrotem... Jakiez było moje zdziwienie i jaka radość, kiedy Luska od strzała odpalila jeżdżę na razie na Nim (przeszukałem połowę sklepów moto w mieście, ale nigdzie takiego nie mieli) , w sumie kilkanaście razy odpalila bez zajakniecia, więc na tą chwilę mam nadzieję, że usterka została zdiagnozowano i zlikwidowana. A co będzie dalej to się okaże

Ilu amperowy potrzebujesz? Mam pełno tych dużych bezpieczników z drugiego auta

Już po jabłkach.... Nie ma to jak jechać sobie z familia do parku w niedzielne popołudnie, czas wracać, bo dzieci zmęczone, cała ekipa już siedzi w aucie a tu niespodzianka.... Wszystko od nowa, ale przynajmniej wiem, ze to nie wina bezpiecznika...ehhhhhh jak nie urok to sr... zapewne jutro a najdalej pojutrze łaskawie odpali, wtedy prosto do mechanika i niech się bawi, przynajmniej wiadomo mniej więcej gdzie szukać... Dobrze, że mam jeszcze niezniszczalnego Puntka... "sprzedajmy go" żona mówiła... "po co Nam dwa auta" mówiła...."nawet wspomagania nie ma w tym rzęchu" mowila no i właśnie dlatego nigdy go nie sprzedam, bo w Nim nie ma się co zepsuć, a nawet jeśli, to mogę sobie wskoczyć do komory silnika i bo tam nic nie ma oprócz pancernej jednostki 1.2 8V

[/quote] Ilu amperowy potrzebujesz? Mam pełno tych dużych bezpieczników z drugiego auta [/quote]

Dzięki za propozycję, ostatecznie znalazłem go w Jaworznie przy okazji, ale to nie jego wina

BTW, gdzie naprawiacie swoje Lancie? Macie jakiegos ogarnietego mechanika w okolicy?, który zna się na włoszczyźnie?(nie szukam taniego, tylko dobrego, a jak przy okazji będzie się rozsądnie cenił, to dodatkowy plus )

Ja wszystko robię sam, a ostatnio wymieniałem sprzęgło pod blokiem , ale z dieslami nie miałem zbyt wiele doczynienia.

Ja mam ogarniętych mechów, nic nie robią na siłe tylko to co chcesz części sam ogarniasz albo oni no i znają się na tym co robią silnik mi już rozłożyli i jeździ dalej więc jest dobrze a jak Dedra u nich stała to co chwila jakieś pół auta było rozebrane minus robota troche po staremu bez podnośników itd. Ale mnie to nie przeszkadzało