[NIE POLECAM] Lancia Dedra Turbo 2.0 z Rybnika, 10500zł
: 17 lis 2018, 12:47
Właśnie wróciłem z Rybnika...
ogłoszenie: https://www.otomoto.pl/oferta/lancia-de ... w31r.html?
Przykładowe zdjęcie:
Zdjęcia kuszące, opis niczego sobie. Czemu by nie sprawdzić. Zabrałem ze sobą dobrego kolegę od samochodów i w drogę. Po przyjeździe przed nami ukazuje się moloch handlowy, wielki salon motoryzacyjny. Auta same 20 tysięcy +. Szukamy Dedry, po chwili wychodzi mechanik z warsztatu obok, stoi w ciepełku. Pierwsze wrażenie jest dobrze, jak na zdjęciach. Prosimy o odpalenie i przystępujemy do oględzin. Ja się tylko przyglądam w ciszy, kolega na Janusza nie pierdzieli się i z latarką patrzy w każdy zakamarek, tak się umówiliśmy. Szefa jeszcze nie ma. Samochód sprowadzony z Danii do rejestracji, opłacony. Z oględzin:
- Blacharka: Auto było profesjonalnie pomalowane, malowali wszystko jak szło nawet wszystkie plastiki, widać na zdjęciach. Jednak nie jest tak kolorowo jak miało być. Przy antenie lakier zdarty do gołej blachy, polakierowane listwy drzwiowe już pozdzierane. I teraz najgorsze. Po otwarciu drzwi tylny lewy błotnik w bąblach i rdzy. Nie jest źle dałoby się go odratować ale to nie jest stan BDB jak z opisu! Po komorze silnika widać że Dedra trochę stała. kilka elementów z widocznymi śladami rdzy, do tego na prawym kielichu kilka mini ognisk rdzy (pamiętacie jak było u mnie)
- Silnik: Praca nie naganna. Zagrzany trzyma temperaturę i ładnie się chłodzi. Pracuje cały czas na ssaniu. Niestety nie miałem okazji go porządnie rozgrzać podczas jazdy (o tym później)
- Felgi: Ładne do lekkiego odnowienia, do auta drugi komplet oryginalnych kół z oponami zimowymi.
- Zawieszenie: usztywniane, obniżona. Niestety nie wiem jaka sprawność zawieszenia. Drążki kierownicze i wahacze wyraźnie podgnite (widziałem przez felgi)
-Wnętrze: Skóra w miarę ok. Elementy deski pomalowane niestarannie, źle zmontowane.
- Wydech: Bardzo głośny, do tego dołożony blow off.
Przebieg próbnej jazdy. Po oględzinach autko wyprowadzono na zewnątrz. Podjechał szef. Dotąd bardzo miły przez telefon nagle zmiana o 180 stopni. Wsiadam za kierownicę, on z przodu, kolega z tyłu. Próbuję wbić wsteczny (Wszyscy co mieli okazję jechać Dedrą wiedzą jak tam wchodzi wsteczny) w tym konkretnym przypadku ledwo wchodził przy jednoczesnym zgrzycie. Po trzech próbach wbicia pada zdanie od szefa: "co Pan robi? Umie Pan w ogóle jeździć? Ma Pan prawo jazdy?! Zagotowałem się, stwierdziłem jednak że ugryzę się w język i chociaż się nią przejadę. Podczas wyjazdu strzelają przeguby. Sprzęgło ledwo łapie. Dobra chociaż ją rozpędzimy. Niestety nie da się z niej wykrzesić pełnej mocy. przy załączaniu turbo sprzęgło zaczyna się ślizgać. Zawracamy. Po wyjściu z auta kolega pyta o cenę. 10.000 zł. Pytamy o możliwość negocjacji. "Kosmetyczna". Postanowiliśmy się naradzić w drugim aucie i odjechać.
Wnioski wyciągnijcie sami. Ja tylko podaję opis. Szkoda jej no ale cóż. Szef typowy Janusz handlarz. Zero szacunku do klienta. Za pewne oburzony że nie kupiliśmy jej, przykro mi. Za te pieniądze mam fajną Dedrę z Włoch i robimy przekładkę.
dajcie znać co o tym myślicie w komentarzach, pozdrawiam
ogłoszenie: https://www.otomoto.pl/oferta/lancia-de ... w31r.html?
Przykładowe zdjęcie:
Zdjęcia kuszące, opis niczego sobie. Czemu by nie sprawdzić. Zabrałem ze sobą dobrego kolegę od samochodów i w drogę. Po przyjeździe przed nami ukazuje się moloch handlowy, wielki salon motoryzacyjny. Auta same 20 tysięcy +. Szukamy Dedry, po chwili wychodzi mechanik z warsztatu obok, stoi w ciepełku. Pierwsze wrażenie jest dobrze, jak na zdjęciach. Prosimy o odpalenie i przystępujemy do oględzin. Ja się tylko przyglądam w ciszy, kolega na Janusza nie pierdzieli się i z latarką patrzy w każdy zakamarek, tak się umówiliśmy. Szefa jeszcze nie ma. Samochód sprowadzony z Danii do rejestracji, opłacony. Z oględzin:
- Blacharka: Auto było profesjonalnie pomalowane, malowali wszystko jak szło nawet wszystkie plastiki, widać na zdjęciach. Jednak nie jest tak kolorowo jak miało być. Przy antenie lakier zdarty do gołej blachy, polakierowane listwy drzwiowe już pozdzierane. I teraz najgorsze. Po otwarciu drzwi tylny lewy błotnik w bąblach i rdzy. Nie jest źle dałoby się go odratować ale to nie jest stan BDB jak z opisu! Po komorze silnika widać że Dedra trochę stała. kilka elementów z widocznymi śladami rdzy, do tego na prawym kielichu kilka mini ognisk rdzy (pamiętacie jak było u mnie)
- Silnik: Praca nie naganna. Zagrzany trzyma temperaturę i ładnie się chłodzi. Pracuje cały czas na ssaniu. Niestety nie miałem okazji go porządnie rozgrzać podczas jazdy (o tym później)
- Felgi: Ładne do lekkiego odnowienia, do auta drugi komplet oryginalnych kół z oponami zimowymi.
- Zawieszenie: usztywniane, obniżona. Niestety nie wiem jaka sprawność zawieszenia. Drążki kierownicze i wahacze wyraźnie podgnite (widziałem przez felgi)
-Wnętrze: Skóra w miarę ok. Elementy deski pomalowane niestarannie, źle zmontowane.
- Wydech: Bardzo głośny, do tego dołożony blow off.
Przebieg próbnej jazdy. Po oględzinach autko wyprowadzono na zewnątrz. Podjechał szef. Dotąd bardzo miły przez telefon nagle zmiana o 180 stopni. Wsiadam za kierownicę, on z przodu, kolega z tyłu. Próbuję wbić wsteczny (Wszyscy co mieli okazję jechać Dedrą wiedzą jak tam wchodzi wsteczny) w tym konkretnym przypadku ledwo wchodził przy jednoczesnym zgrzycie. Po trzech próbach wbicia pada zdanie od szefa: "co Pan robi? Umie Pan w ogóle jeździć? Ma Pan prawo jazdy?! Zagotowałem się, stwierdziłem jednak że ugryzę się w język i chociaż się nią przejadę. Podczas wyjazdu strzelają przeguby. Sprzęgło ledwo łapie. Dobra chociaż ją rozpędzimy. Niestety nie da się z niej wykrzesić pełnej mocy. przy załączaniu turbo sprzęgło zaczyna się ślizgać. Zawracamy. Po wyjściu z auta kolega pyta o cenę. 10.000 zł. Pytamy o możliwość negocjacji. "Kosmetyczna". Postanowiliśmy się naradzić w drugim aucie i odjechać.
Wnioski wyciągnijcie sami. Ja tylko podaję opis. Szkoda jej no ale cóż. Szef typowy Janusz handlarz. Zero szacunku do klienta. Za pewne oburzony że nie kupiliśmy jej, przykro mi. Za te pieniądze mam fajną Dedrę z Włoch i robimy przekładkę.
dajcie znać co o tym myślicie w komentarzach, pozdrawiam