Re: Biskupia Kopa 2011 - Zdobyta :)
: 29 sie 2011, 13:23
Zdjęcia niebawem w tym poście wrzucę.
Wyprawa była udana. Nie wiem jak Wy, ale ja do teraz nie czuję nóg Łydki coś nie chcą wrócić do stanu sprzed wycieczki. No kondycja jest typowo miejska: auto, praca, sklep, komp, tv, spacer.
Widzieliście zawodników na rowerach wjeżdżających na górę i z powrotem. Dobrzy robili od 5 do 7 wjazdów na szczyt. Nie chwaląc się szwagier który nas mijał jak wicher wjechał razy 10 i zajął 1-wsze miejsce! Gratuluję Robert! Gdzie ja bym tam... Chyba te zawody rozbił na miesiąc Kilka danych: To nowy rekord trasy, czas podjazdów to 6 godzin i 34 minuty, limit czasowy to 8 godzin. Suma przewyższeń to 4470 metrów, pokonany dystans 98 km. Najszybszy wjazd i zjazd to 34 min. Do poprawienia za rok, jest chrapka na 12 wjazdów. Nic tylko życzyć powodzenia, choć pisząc już same wyniki nie wiem skąd czerpiesz siły
Ryby w Moszczance brać nie chciały. One wredne śmiały się z nas wyskakując przed samym spławikiem ponad wodę. Łotry! Wędkowanie nie dla mnie. Nuuuuuuuda. Trzeba było iść na łatwiznę i zapolować przy ladzie
Bardzo udana impreza. Jest to pierwszy zlot (powtarzam: PIERWSZY!) który nam tyle dla zdrowia zrobił i był tak wymagającym, męczącym ale i atrakcyjnym. Zauważcie też, że nie trzeba wcale jechać w Beskid, Tatry czy inne Karkonosze ze Śnieżką w tle. Mając "pod nosem" także ciekawe miejsca. I jak było widać na załączonym obrazku - mało tłoczne.
Wyprawa była udana. Nie wiem jak Wy, ale ja do teraz nie czuję nóg Łydki coś nie chcą wrócić do stanu sprzed wycieczki. No kondycja jest typowo miejska: auto, praca, sklep, komp, tv, spacer.
Widzieliście zawodników na rowerach wjeżdżających na górę i z powrotem. Dobrzy robili od 5 do 7 wjazdów na szczyt. Nie chwaląc się szwagier który nas mijał jak wicher wjechał razy 10 i zajął 1-wsze miejsce! Gratuluję Robert! Gdzie ja bym tam... Chyba te zawody rozbił na miesiąc Kilka danych: To nowy rekord trasy, czas podjazdów to 6 godzin i 34 minuty, limit czasowy to 8 godzin. Suma przewyższeń to 4470 metrów, pokonany dystans 98 km. Najszybszy wjazd i zjazd to 34 min. Do poprawienia za rok, jest chrapka na 12 wjazdów. Nic tylko życzyć powodzenia, choć pisząc już same wyniki nie wiem skąd czerpiesz siły
Ryby w Moszczance brać nie chciały. One wredne śmiały się z nas wyskakując przed samym spławikiem ponad wodę. Łotry! Wędkowanie nie dla mnie. Nuuuuuuuda. Trzeba było iść na łatwiznę i zapolować przy ladzie
Bardzo udana impreza. Jest to pierwszy zlot (powtarzam: PIERWSZY!) który nam tyle dla zdrowia zrobił i był tak wymagającym, męczącym ale i atrakcyjnym. Zauważcie też, że nie trzeba wcale jechać w Beskid, Tatry czy inne Karkonosze ze Śnieżką w tle. Mając "pod nosem" także ciekawe miejsca. I jak było widać na załączonym obrazku - mało tłoczne.