Re: Lybra - lepiący się schowek
: 01 wrz 2018, 18:57
Panie i Panewki,
Za radą kilku osób z forum zanabylem drogą kupna środek co to meglio się nazywa. Zdemontowawszy wszystko co lepilo się było do rąk moich i nie tylko, nanioslem za pomocą dozownika po jakimś clin czy cif na powierzchnie się lepiace co to były one. Po minutach kilku, z siłą wodospadu ale i z wielką dozą nieśmiałości, zapodalem z myjki ciśnieniowej strumień rwący na rzeczone powierzchnie. I oczom mym sploszonym ukazał się widok o którym marzył Pan. Czysta, nieskazitelnie gładka powierzchnia. Bez lepiacego ręce grzechu. Można by rzec...nic cudowniejszego nie dotykał. Przy dziele swym czasu zmarnotrawilem tylko na demontaż. Samo olewanie, wszak lubimy tą robotę, poszło gładko i przyjemnie.
Dziękuję Wam Koledzy za polecenie tego środka. Dziękuję Ci stwórca środka owego cudownego, który to od nerwów i wqrwu niepotrzebnego mnie ocalił.
Nie wiem co za świństwo to jest, ale jak przelewalem zawartość do rzeczonego podajnika po cif, dziwnie było fluorescencyjne. Być może po złożeniu tego com rozebral w całość okaże się, że światła wszelakie w lybrze zbędnymi się staną. Cóż to będzie za oszczędność!
Środek jednakże z sumieniem czystym jak plastiki w lybrze, polecam.
Teraz, pokrasniawszy z dobrze roboty wykonanej, składam calosc do qpy i wqrw wielki mnie bierze na mocowanie osłony co to pod kierownico jest. No, być powinna.
Boszsz...alez jestem caly lepiacy się szczęściem.
Za radą kilku osób z forum zanabylem drogą kupna środek co to meglio się nazywa. Zdemontowawszy wszystko co lepilo się było do rąk moich i nie tylko, nanioslem za pomocą dozownika po jakimś clin czy cif na powierzchnie się lepiace co to były one. Po minutach kilku, z siłą wodospadu ale i z wielką dozą nieśmiałości, zapodalem z myjki ciśnieniowej strumień rwący na rzeczone powierzchnie. I oczom mym sploszonym ukazał się widok o którym marzył Pan. Czysta, nieskazitelnie gładka powierzchnia. Bez lepiacego ręce grzechu. Można by rzec...nic cudowniejszego nie dotykał. Przy dziele swym czasu zmarnotrawilem tylko na demontaż. Samo olewanie, wszak lubimy tą robotę, poszło gładko i przyjemnie.
Dziękuję Wam Koledzy za polecenie tego środka. Dziękuję Ci stwórca środka owego cudownego, który to od nerwów i wqrwu niepotrzebnego mnie ocalił.
Nie wiem co za świństwo to jest, ale jak przelewalem zawartość do rzeczonego podajnika po cif, dziwnie było fluorescencyjne. Być może po złożeniu tego com rozebral w całość okaże się, że światła wszelakie w lybrze zbędnymi się staną. Cóż to będzie za oszczędność!
Środek jednakże z sumieniem czystym jak plastiki w lybrze, polecam.
Teraz, pokrasniawszy z dobrze roboty wykonanej, składam calosc do qpy i wqrw wielki mnie bierze na mocowanie osłony co to pod kierownico jest. No, być powinna.
Boszsz...alez jestem caly lepiacy się szczęściem.