Epilogu ciąg dalszy
Po miesiącu od decyzji że wymieniam silnik z pewnego źródła, a nie remontuje przyjechało 3.2. 4 dni uzbrajania na ziher, pierwszy odpał strzał zaworów. Okazało się być luźne koło od rozrządu. Ktoś przy demontażu pogmerał i wyszło jak wyszło. Silnik został oddany, pieniądze zwrócone.
Zdobyłem namiar do gościa, który zajmuje się sprowadzaniem aut powypadkowych z Europy. Pojechałem, zostawiłem zaliczkę i powiedziałem, że chcę 3.2 w jak najlepszym stanie z jak najmniejszym przebiegiem. Po miesiącu oczekiwania przyjechała tereska ubita du..
ale z silnikiem jak dzwon. Manometr w rękę i wyruszyłem po silnik. 90 tysięcy najazdu, jeszcze na ori rozrządzie. Kompresja jak z fabryki, ciśnienie oleju również. Cichutkie, nie stuka, nie puka. Wszystko jeszcze na oryginale. Chłopacy przy mnie demontowali silnik, jeszcze był ciepły
Nie mogę się doczekać wtorku by zacząć montować
tym razem zrzucę dekle i sprawdzę rozrząd i ew. dociągnę dynanometrykiem koła rozrządu
Jedyne czego mi brakuje do szczęścia to wiązki wtrysków/cewek, ale już została zamówiona w ASO, na czwartek ma być