Lancia Klub Polska

Marcin_D nie dziw się, że rowerzyści nie korzystają ze ścieżek rowerowych, bo po 1 jeśli nie ma znaku B-9 to nie ma obowiązku korzystania ze ścieżki rowerowej.
Po 2 jeśli rowerzysta jedzie w innym kierunku niż prowadzi ścieżka rowerowa również nie musi z niej korzystać (jeśli nie ma znaku B-9)
Ja również jeżdżąc rowerem z Gliwic w kierunku Rybnika nie korzystam z ścieżki rowerowej, która jest obok głównej drogi bo owa ścieżka prowadzi w kierunku Wrocławia i żeby wrócić na drogę prowadzącą do Rybnika musiał bym przejść z rowerem przez dwu metrowy rów lub przeprowadzić rower przez cztery pasy autostrady.
Niestety kierowcy samochodów tego nie rozumieją i też nieraz otwierają okna i krzyczą co ja tutaj robię jak jest ścieżka rowerowa.

tomik pisze: ↑23 kwie 2022, 18:37 Marcin_D nie dziw się, że rowerzyści nie korzystają ze ścieżek rowerowych, bo po 1 jeśli nie ma znaku B-9 to nie ma obowiązku korzystania ze ścieżki rowerowej.
Po 2 jeśli rowerzysta jedzie w innym kierunku niż prowadzi ścieżka rowerowa również nie musi z niej korzystać (jeśli nie ma znaku B-9)
Ja również jeżdżąc rowerem z Gliwic w kierunku Rybnika nie korzystam z ścieżki rowerowej, która jest obok głównej drogi bo owa ścieżka prowadzi w kierunku Wrocławia i żeby wrócić na drogę prowadzącą do Rybnika musiał bym przejść z rowerem przez dwu metrowy rów lub przeprowadzić rower przez cztery pasy autostrady.
Niestety kierowcy samochodów tego nie rozumieją i też nieraz otwierają okna i krzyczą co ja tutaj robię jak jest ścieżka rowerowa.

Mógłbyś dokładniej sprecyzować, jaką drogą jeździsz rowerem?
napisałeś: ...Ja również jeżdżąc rowerem z Gliwic w kierunku Rybnika nie korzystam z ścieżki rowerowej, która jest obok głównej drogi bo owa ścieżka prowadzi w kierunku Wrocławia.
Wiem, że od Gliwic do Rybnika jest trasa rowerowa żółta nr 295, czyli rozumiem, że z niej nie korzystasz, tylko z drogi DK-78, na odcinku Gliwice- Rybnik?

Tak, poruszam się drogą DK-78.

tomik pisze: ↑24 kwie 2022, 17:08 Tak, poruszam się drogą DK-78.

To w takim razie wg mnie : wdychasz spaliny, stwarzasz niebezpieczeństwo w ruchu drogowym, wkurzasz kierowców i jeszcze się tym chwalisz.

piterstilo czyli wg Ciebie mam zjeżdżać z dk78 na ścieżkę rowerową, przejechać nią 300m, przeprowadzić rower przez dwu metrowy rów i wrócić na dk78 ? Jakoś to do mnie nie przemawia.

Tomik ale u nas w Radomiu znak b9 jest powszechnie stosowany. Właśnie ścieżka prowadzi w tym kierunku który trzeba, a i tak jeżdżą pedalarze jak poleci. A wiesz dlaczego głównie - bo przez ścieżkę prowadzą wjazdy na posesje i są w związku z tym obniżenia i tym tumanom przeszkadza to w rozpędzaniu się do maksymalnych prędkości.
Ja mam kamerkę i zawsze będę miał dowód - a jak szprychy straci to mi Policja może naskoczyć (po pierwsze mała szkodliwość czynu).
Po drugie to jak mi jeden menda z drugim udowodni, że to ja mu połamałem.
Po trzecie z powybijanymi zębami ciężko się mówi

U nas stowarzyszenie Bractwo Rowerowe ma jakieś wejścia w MZDiK i UM i im się w dupach poprzewracało - przy remoncie dróg potrafią zwężać pasy (przy drogach projektowanych w latach 60, gdzie nie było ruchu praktycznie w ogóle, a obecnie samochód na samochodzie) bo przecież trzeba ścieżkę zrobić - a te ku.. i tak po jezdni jadą - dlatego jestem tak na nich cięty.
Sam jeżdżę trochę rowerem, ale jak jest ścieżka to jej używam zawsze - dla swojego bezpieczeństwa, ale też żeby nie przeszkadzać na drodze.

I jak czytam takie pieprzenie, że nie korzystam bo mi nie pasuje to dla mnie jest jedno wyjście - idź pieszo.

tomik pisze: ↑25 kwie 2022, 13:57 piterstilo czyli wg Ciebie mam zjeżdżać z dk78 na ścieżkę rowerową, przejechać nią 300m, przeprowadzić rower przez dwu metrowy rów i wrócić na dk78 ? Jakoś to do mnie nie przemawia.

1. Wdychasz spaliny z jadących samochodów- Twoja sprawa. Nie wiadomo nawet czy jeździsz tym rowerem zarobkowo, czy w ramach relaksu.
2. Na autostradach też nie ma znaku B 9, bo zakaz jazdy rowerem wynika z innych znaków i przepisów.
3. Stwarzasz niebezpieczeństwo na drodze, bo pasy jezdni dróg krajowych nie są na tyle szerokie, aby pomieścić rower i samochód.
Szerokość pasa jezdni drogi krajowej to od 2- 2,50 m, przeważnie w praktyce 2,20 m. Do tego dochodzą ciągi chodników, na których niekiedy można zobaczyć człowieka, ale częściej psa z kulawą nogą. Oczywiście nie zapominajmy o ciągnących się, jak sama nazwa wskazuje: liniach ciągłych.
Wystarczy najechanie na nią i wykroczenie w ruchu drogowym gotowe.
Takie czasy, że na drogach, roi się od życzliwych inaczej, którzy tylko czyhają na sfilmowanie takich i innych przypadków, i z dziką radością doniosą na policję.

Wyjaśnij mi jak przepisowo i bezpiecznie na takiej szerokości jezdni można bezpiecznie wyprzedzić samozadowolonego z siebie rowerzystę? Przeciętny samochód osobowy np klasy kompakt ma ok 180 cm. Nie uwzględniając bocznych lusterek. Rowerzysta jedzie po jezdni, chcąc zachować rozsądną odległość od krawężnika, też ok 1 m, a gdzie zachowanie bezpiecznej odległości samochodu od rowerzysty? Sam przyznałeś, że kierowcy się wkurzają na Ciebie.
Jasne można zaczekać aż ciągnąca się linia ciągła się w końcu skończy. Ale nie, w praktyce to się nie uda.
To tylko taki kierowca co jeździ tylko w niedzielę do kościoła, może mieć takie wzorowe warunki na drodze. Bo jak się linia skończy to z przeciwka zacznie się ruch samochodów.
W dodatku za rowerzystą i jadącym za nim przepisowo kierowcą, momentalnie utworzy się zator, a wtedy zaczyna się robić nerwowo. Nietrudno wtedy w takiej grupie o zniecierpliwienie, irytację, że z tak błahego powodu trzeba pełzać za rowerzystą. Potem takie upusty frustracji pięknie w mediach określa się mianem agresji na drodze.
Przecież statystyki wypadków z udziałem rowerzystów chyba też o czymś świadczą?

No i właśnie dlatego piszę o tych ścieżkach itp.
Cholery można dostać z takim zachowaniem.

https://www.youtube.com/watch?v=r2Sudhh5epU

piterstilo
Ad.1 Dobrze pamiętam jakość powietrza z lat 80 ubiegłego wieku. Powietrze którym oddychamy w obecnych czasach uważam za bardzo dobre.
Ad 2. Wystarczy przeczytać kodeks drogowy i wszystko jasne.
Ad 3. Dla tirów samochody osobowe też są utrapieniem. Rowerzysta ma takie samo prawo poruszać się po jezdni jak samochód osobowy, ciężarowy itd. Wystarczy chociaż trochę przestrzegać przepisów.
Ponad ćwierć wieku temu na kursie na prawo jazdy kat. B instruktor tłukł mi do głowy, że pieszy i rowerzysta to taki sam użytkownik jak kierowca i należy na nich bardzo uważać bo w razie kolizji nic ich nie chroni.

Polscy kierowcy poruszający się na zachodzie Europy jakoś potrafią uważać na "mniejszych" użytkowników drogi, a w Polsce to hulaj dusza....
Oczywiście ścieżki rowerowe w Polsce są jakie są, często są robione bo "Unia dała kasę" i coś z nią trzeba zrobić.

Nie ma złotego środka.

Tomik, nie napisałem że nie masz prawa jeździć po drogach krajowych.Jedynie próbuję wyjaśnić dlaczego wyprzedzający Cię są z Twojej obecności niezadowoleni. Jako rowerzysta sprawiasz kłopot
Bo paradoksalnie zmuszasz ich do łamania przepisów. A tak gorliwie innych namawiasz do ich przestrzegania.
Na drogach pełno jest użytkowników którzy mają prawa.Pełzajace furmanki, traktory wiozące płody rolne i nie tylko,wszelaki sprzęt budowlanykoparki spychacze wózki inwalidzkie, mikroautka, przedziwne mikrowózki elektryczne.
Jeden więcej zadowolony z siebie rowerzysta, świadomy swoich praw, obowiązków już niekoniecznie, to zwyczajnie jedna zawalidroga więcej na drodze.
Zanim zaczniesz kogoś pouczać lekturą kodeksu drogowego, to go najpierw przeczytaj. Tam jest naprawdę niewiele przepisów.
Wiesz o tym np.że taka zawalidroga wcale nie ma obowiązku zjechać na pobocze i przepuszczać kolumny samochodów?
Wniosek? Ta jazda drogą krajową Ci się po prostu należy i basta.
Co tam będziesz korzystał z unijnych wynalazków.
Nikt nie będzie Ci mówił co wolno a co nie.
Ale to nie zmienia faktu, że rowerzysta korzystający z jezdni, zamiast ze ścieżki dla rowerów, jest niemile widziany.
A to, że jadąc trasą rowerową Gliwice-Rybnik mógłbyś dojechać do Wrocławia to już jest straszne i śmieszne.

Zauważyliście, że przy próbie negocjacji zawsze policjant rozkłada ręce, kiwa ze smutkiem głową i mówi ... "nic nie mogę zrobić, taryfikator ... " . Tymczasem dzisiaj koleś spowodował kolizję , której ofiarą była Giulia Marzeny. Jako, że wpierał winę Marzenie (jechała alejką a on wyjeżdżał z miejsca parkingowego ) została wezwana policja, przyjechał jakiś pajac, pokiwał głową, uznał winę gościa i wlepił mandat. Zgadnijcie jaki? Podpowiem, że od stycznia minimum to 1020 pln. 1020? 1500? Nie 100 pln, tak słownie sto plnów. Czemu? Okazało się, że to biedny uchodźca z Ukrainy! Nieważne, że uciekł przed wojną już w 2016 roku.
Jaki z tego morał? W razie czego mówcie, że jesteście uchodźcą tylko zmieniliście nazwisko na polskie .

topcio, chyba za dużo emocji..
Wszystko wskazuje na to, że to jednak nie była kwestia narodowości - a bardziej kwestia miejsca kolizji.
Jeżeli zdarzenie miało miejsce poza drogą publiczną (np. parking bez znaku 'strefa ruchu' albo droga wewnętrzna) - to taryfikator nie obowiązuje.

Mam przedziwne wrażenie, że gdyby Marzena była sprawcą już nie było by tak różowo . A emocje nie wynikają z wysokości mandatu tylko uszkodzenia auta, a po drugi gość który twierdzi, że ma pierwszeństwo wyjeżdżając z miejsca parkingowego powinien trafić na powtórny egzamin .

Ciekawostka która mnie bardzo zaskoczyła i pytanie czy policja podczas zatrzymania prawa jazdy informuje w jaki sposób je odzyskać?

https://moto.pl/MotoPL/7,88389,28497410 ... ASVexquh1o