To dobrze, ze mamy okazję wysłuchac argumentów rownież drugiej strony. Jak widac, nie podważa ona w sposób zasadniczy mojej opowieści, ale przyjrzyjmy sie szczegółom. Jako że są spisane chaotycznie- uporządkowałem je tematycznie.
"filip1111" pisze:W twoim aucie nie było szpilek tylko sruby w tych miejscach gdzie juz wczesniej był zerwany gwint. zerwany gwint był tylko na jednej szpilce. Poniewaz wczesniej były sklejonenie było juz tam gwintu a otwór jest wiekszy w tym miejscu niz inne otwory z gwintem do szpilki.
Tak, oczywiście, za ręke Cię niestety nie zlapałem podczas zrywania gwintów. Rafał twierdzi, że to Ty, za jego wersją przemawia nie tyle to, że wcześniej nie było takiego problemu, ale to, że przecież podczas prac kilkakrotnie dzwoniłem (wiedząc że mamy do czynienia z 19-letnim motorem) czy wszystko OK, czy coś niepokojącego nie rzuciło Ci sie w oczy. Zawsze wszystko było w porządku, a o uszkodzeniu poinformowałes dopiero w momencie odbioru auta-bezradnie rozkładając ręce. Tak jakby pojawiło się dopiero przy składaniu motoru do kupy. Rafał twierdzi, że uszkodzone są trzy gwinty, z czego dwa nie są "na wylot" czyli nie cieknie przez nie olej. Dlatego mogłes to uszkodzenie spokojnie zataić, bo tu usterka nie była ewidentna bez rozbierania auta. Tak czy owak skasowałeś za kompletny remont, a wypiściłes auto do ponownej naprawy.
"filip1111" pisze:Nastepna rzeczą jest to ze nie powiedziałem ze nie umiem tylko zalezało mi rowniez na innych osobach ktorym musiałem naprawić auta.a Ty koniecznie chciałeś je akurat na ten dzien ktory sobie wyznaczyłeś. Wiec wszystko ci powiedziałem z wyciekiem i poinformowałem o nalezytej poprawce Ktorej nie dałes mi zrobic z przyczymn zrozum ianych ze nie mogłes poczekać Na co sie zgodziłeś. (...) Wcale nie chciałem byś zabierał auto.(...) Należało poczekać i auto zrobił bym do końca predzej czy pozniej.(...) Jak oddaje auto do naprawy i ktoś nie może naprawić mi teraz już tylko stwierdza ze nalezy poczekać to jade gdzie indziej i tyle ale nie pisze o nim jako o partaczu.
Masz chłopie wyjątkowy tupet! Żeby uzmysłowić wszystkim upływ czasu: auto oddałem do naprawy 20 grudnia, odebrałem
niesprawne 19 lutego,
po 61 dniach naprawy od wyjęcia silnika 2 lutego auto wisiało na podnośniku przez 17 dni i nie zostało naprawione. Czy naprawdę należało dalej czekać by auto było byc może zrobione prędzej czy później?
Na humoreske w tym kontekście zakrawa fakt, ze odstawiając auto 21 grudnia umawialismy sie, że mechanik przejrzy auto między swiętami a nowym rokiem. I jeszcze dodałem, że wole by zrobił to dokładnie i bez presji czasu, jak odbiore je nie 3 stycznia ale tydzień później to tragedii nie będzie.
Jeszcze jeden aspekt- w miarę upływu czasu- kiedy cora zbardziej widoczne stawało sie, że mechanik nie radzi sobie z problemem- zmienił sie tez jego stosunek- stał sie opryskliwy czego apogeum przypadło na wizytę u Rafała i w sposób wyraźny zależało mu na wypchnięciu pojazdu, a przede wszystkim skasowaniu pieniędzy.
"filip1111" pisze:O pasku wałków wyrównoważajacych dobrze wiedziałes ze go nie mabo mowiłem ci o nim i wiedziałes ze kołka sa pordzewiałe i sam zadecydowałes ze dalej go nie bedzie. Twierdzac ze bedzie szybciej jezdził To twoje słowa przez tel. do mnie.
Zgadza się, telefon podczas waznego spotkania w srodku dnia
- Nat, kółko sie zatarło, zakładać pasek wyważający czy nie?
- Filip, Ty jesteś mechanikiem jak dla mnie autorytetem w tej sprawie, zrób, by było dobrze i integralka dobrze smigała.
Późniejsze słowa Rafała: "bez paska to nie będzie dobrze chodzic"
Nie rozstrzygam tej kwestii, bo sie na tym za bardzo nie znam i nie jest to najistotniejsze partactwo- niestety jak widać są gorsze, ale sprawa jest dla mnie jednoznaczna.
"filip1111" pisze:wszedzie masz w aucie nowe uszczelki.Sa na to dowody i zdjecia ktore robiłem twoim własnym aparatem. Sam tez byłes jak rozebrałem głowiczki i widziałes ze stare uszczelki sa porwane i nie nadaja sie do urzytku.
Czy pod dekiel tez zamontowałes uszczelkę, a nie na silikon? Mam zrobic zdjęcie? Ja sie mogę mylic, ale potwierdził to mi Rafał...
Czy wydech uszczelniłes prawidłowo? W ogóle się do tych spraw nie odniosłes...
"filip1111" pisze:Wiec wszystko ci powiedziałem z wyciekiem i poinformowałem o nalezytej poprawce Ktorej nie dałes mi zrobic z przyczymn zrozumianych ze nie mogłes poczekać Na co sie zgodziłeś. (..)Przed końcem naprawy zasugerowałeś mi ze chcesz odebrać auto we wtorek na godzine 17. Ja uprzedziłem Nata jako klienta ze auto jest niesprawne ze auto jest nie skończone
Że chce odebrac auto w uzgodnionym terminie sugerowałem za kazdym razem kiedy Filip okreslał datę ukończenia prac. Za każdym razem okazywalo sie, ze kolejny termin pozostaje niedotrzymany. W końcu pomyslałem- ile razy mozna robic ze mnie idiotę?
Że auto jest nieskończone powiedziałes wtedy, kiedy przyjechałem je odebrac jako skończone. po 2 miesiącach. Odmówiłeś poprawki (bo masz innych klientów). Kazałeś (TY!) pojechac do kogo innego. (co zresztą jest dobrym pomysłem).
"filip1111" pisze:Autem (integralką) przyjechali do mnie Nat i Grzole już mieł nat (zaliczke jak to nazwaliśmy) na miejscu Przywiózł 1500zl i dał mi na co grzole jest świadkiem, ze juz byli z pieniedzmi u mnie Załosne jest wiec, wypominanie takiego faktu. Skoro była zaliczka zgodziłem sie na nią i podjąłem zaliczkę, którą mi wręczono bez zbednych ceregieli
Po pierwsze nie wypominam tego faktu i nie uznaje go za jakikolwiek element sporu. choc jak w każdym innym punkcie twoich tłumaczeń mylisz sie- tak sie składa, że tu akurat łatwiej mi to wykazać- pieniądze dostarczył ci na moją prośbę Marco (lub jego pracownik), który akurat tam był. Tak bardzo ci sie spieszyło do pieniędzy. Uszanowalem to i rozumiem. Tylko w jakim celu przeinaczasz akurat te fakty?
I tak mozna polemizowac z kazdym zdaniem- jesli chcecie mogę Was dalej zanudzac polemiką z przekręconymi szczegółami
Ale by w toku polemiki nie uciekło clue- przypomnijmy je:
1. Nie mam pretensji co do ceny (choc niektóre pozycje wydaja się mocno "napompowane"). Uważam, że za remont powinienem zapłacić zgodnie z wykonana pracą i tyle. Pomimo, że wycena remontu (w zasadzie zakres sie pokrył plus nieplanowana, na sugestię mechanika, regeneracja rozrusznika) okazała się mocno niedoszacowana, a zwiekszenie ceny nie było ze mna konsultowane (chyba warto zadzwonic i powiedziec coś w tym stylu: Nat, odkręcanie tej srubki zajęło mi 8 godzin, jeśli dalej tak pójdzie- będe musiał podwyższyc robociznę o 1000 zł, czy się na to godzisz, czy jednak nie odkręcamy tego rozrusznika?").
Jak na razie nie mam pretensji co do szeregu wykonanych prac, bo nie miałem nawet okazji sprawdzić, jak auto działa po naprawie.
2. Nie podoba mi się , że:
- po dwumiesięcznej
naprawie wyznaczylismy kolejny ostateczny termin ukończenia prac. Pojawiłem się w tym terminie, mechanik skasował za remont, a oddał mi auto całkowicie niesprawne i w dodatku w stanie który może skończyc sie jego uszkodzeniem. Zataił niektóre usterki.
- mechanik ma chyba pretensje, ze nie zapłaciłem podwójnie za pracę nad wymianą rozrządu, które wykonał podwójnie z powodu swojej niewiedzy. Wydaje sie to byc zasłona dymna, by wykpic sie od jakichkolwiek roszczeń z tytułu naprawy autau innego gościa po "naprawie" u filipka.
- mechanik swoim postępowaniem uszkodził gwinty i nie poczuł się do tego, by je naprawić
- mechanik w momencie kiedy przekonał sie, że zadanie go przerasta traktował mnie w sposób opryskliwy, teraz też z braku argumentów wypisuje dyrdymałki o histeriach i płakaniu w słuchawkę
juz sie widzę płaczącego w słuchawkę haha!
Słowem, że spieprzył robotę, za która wziął spora kasę, a nade wszystko, że skrzywdził moja piekna Lucynkę.
P.S.Ktoś zwrócił uwage na chaotyczność naprawy. Umówiłem się na naprawe niechaotycznie, tylko konkretnie. Problem polegał na tym, że mechanik nie umiał naprawić tego auta i po prostu uczył się na nim. Nie wiedział, że nie będzie w stanie zmienic sprzęgła bez wyjmowania silnika (Bany twierdzi, ze mozna i że to potrafi). W związku z tym faktem celem wymiany zakupionego juz sprzęgła silnik został wyjęty. Wtedy, za namową mechanika, po przeliczeniu szacowanych kosztów (wyszło nam 2200 zł) podjąłem decyzję, by silniczek wyremontować niejako przy okazji. Podawany nawet był termin (wyjęcie silnika odbyło się w sobotę, auto gotowe miało byc na czwartek). Zdaję sobie sprawę, że był to mój błąd, że sie zgodziłem, ale błąd polegał na tym, że nie doceniłem braku umiejętności i opieszałości mechanika.
"Filip1111" pisze:Mam nadzieje ze ktos inny zrobi ci auto lepiej niz ja.
Też mam taka nadzieje- więcej- mam taka pewność
"evand" pisze:Masz rację, forum służy do wyrażania opinii... etc. , ale w przypadku, gdy "oceniana" osoba jest rozpoznawalna i treść wypowiedzi może naruszać jej interes (np. korzyści majątkowe, etc) - to jest to ,o czym wcześniej wspomniałem.
Dzieki za troskę, ale korzyści majątkowe juz zostały naruszone. Jak chcesz to podam na jaka kwotę- jutro odbieram gotową integralkę od Rafała
Nerwy, które przy tym straciłem czy pewne kwestie zdrowotne, o których nie chciałbym pisać- nie do wycenienia.