W Kappie mam sekwencje REG by OMVL DREAM XXI. Jakieś 6 m-cy temu zaczęły się z nią problemy, a mianowicie potrafiła sama przełączać się z LPG na Pb.
Sekwencja ma tą funkcję, że jak się kończy gaz to przełącza się na Pb.
Tyle że u mnie potrafiła to robić zaraz po zatankowaniu LPG na full.
Na początku nic z tym nie robiłem, potem zaczęło mnie to wqrwiać, ale jak zwykle brak czasu aby podjechać do gazownika i sprawdzić co jest. Powodowało to to, że jeździłem dużo na Pb (koszty użytkowania wzrosły dość drastycznie).
Nie mając czasu na wizytę u gazownika, dzwoniłem po zakładach z pytaniem co to może być.
Informacje jakie uzyskałem w kilku wskazywały na uszkodzenie Mapsesora (czujnik ciśnienia), filtry albo coś z reduktorem.
W lipcu pojechałem wymienić filtry bo mi gazownik powiedział, że to najpierw trzeba zrobić - koszt 100zł, teraz wiem że sam bym sobie wymienił za 30zł (no ale za brak wiedzy gdzie w tej instalacji są płaci się). Minimalna poprawa była, ale krótko.
Stwierdziłem, że obejrzę ten Mapsensor i okazało się, że wężyk dochodzący do niego jest pęknięty - wymiana (wiadomo ciśnienie idzie w eter a nie na czujnik i wariuje), ale też mało to dało i na krótko.
W końcu w tamtym tygodniu podjechałem na kompa do gazownika (zmusiło mnie to że już w ogóle na gazie jeździć nie chciała, a Pb ma cenę fajną i stała bidula pod blokiem).
Podłączył do lapka, sprawdził - Mapsensor dobry, ale reduktor daje za małe ciśnienie - diagnoza reduktor do wymiany (koszt 450zł). Na pytanie czy nie można zregenerować odpowiedź "A my się nie bawimy w regeneracje, bo czasami może to nic nie dać" - OK zastanowię się. Znajomy mi dał namiar na swojego gazownika ten stwierdził, że można kupić zestaw naprawczy i regeneracje przeprowadzić - allegro i okazuje się koszt 70zł. Różnica jest.
Jednak będąc w tą sobotę na wsi i wyjmując cholerną dmuchawę wnętrza (spaliła się) przyjrzałem się jeszcze raz reduktorowi.
Co widzę - wężyk wychodzący z reduktora i idący na Mapsensor na króćcu reduktora jest całkiem pęknięty (ledwo co się trzymał). Wziąłem nożyczki, obciąłem tą rozwaloną końcówkę i założyłem spowrotem.
Od tej chwili jak ręką odjął - hula na LPG jak złoto, przez te kilka dni dostała parę razy testa, czy aby pod obciążenie od nowa nie będzie się przełączała, ale nie działa jak złoto.
W ten oto prosty sposób (15 min pracy) zaoszczędziłem co najmniej 70zł, a jakbym był jeleń i nic się nie orientował to 450zł.
Dla wszystkich - jak się coś zaczyna dziać to najpierw posprawdzać wszystkie połączenia węży i wężyków pod względem szczelności.
Bo jak się ktoś nie orientuje to go "fachmany" od ręki na kasę skasują - oni tylko na to liczą, żeby jelenia utrafić.
No kurcze, ale się rozpisałem
