Ona i Ja Mamy Roczek :)
: 31 mar 2010, 18:21
Zapewne w większości każdy z was rozpoczynał przygodę z Lancią od studiowania fachowej literatury...for tematycznych, oklepywania kilku "Igiełek" itp ja jestem inny... nawet nie wiedziałem o istnieniu Kappy do póki jakis czas temu nie przeczytałem tego artykułu Nieformalne towarzystwo wzajemnej adoracji i wtedy się zaczęło, niczym małe dziecko szarpiące mamę w sklepie z zabawkami za spódnicę... ja chcę ja chcę..... tupałem nogami, stroiłem fochy, aż w końcu żona się zgodziła upolowałem sobie swoją igiełkę... 3.0 Sedan nigdy wcześniej nie widziałem Kappy na oczy, zapakowałem dupsko w wynajęty samochód i pojechałem pod Białystok ...z Opola Na miejscu szok i zażenowanie wrak jakich mało...cała radość z Kappy zmieniła sie w kuppę, odechciało mi sie tego auta na jakieś dwa lata...kupiłem sobie Audi
Po dwóch latach....po audi dawno juz zostało tylko nie miłe wspomnienie, nadarzyła się okazja powrotu do tematu Kappy
rodzina się powiększyła potrzebne było kombi, żona chciała wczesne A6 ja Kappę SW i znów tupanie nogami fochy ciche dni....w końcu zamknąłem ją w łazience i zagroziłem, że nie wypuszczę póki się nie zgodzi
Tak więc znów otomoto allegro i inne.... nauczony doświadczeniem nie chciałem już lecieć na drugi koniec Polski... Znalazłem ogłoszenie gdzie właściciel promował się na "miłośnika Marki" i członka elitarnego klubu LKP ...myślę sobie..aaaaaaaaaaaha mam cię.... znów wycieczka, znów nie widziałem wcześniej jak wygląda SW.... pamietacie? Szukałem dużego kombi
Na miejscu pierwszy zonk....eeeeeee......gdzie to kombi to kombi? Przecież tu nie ma bagażnika?...wejdzie tu wózek? No ale po jakiś tam mniejszych czy większych targach z żoną i sprzedających kupiłem sobie swoją SW
Po pierwszych emocjach przyszło rozczarowanie....miłośnik marki....psia mać...za doprowadzenie auta do takiego stanu....
szkoda gadać, ale cena była nie wysoka, więc usunąwszy zaniedbania poprzednika i poświęceniu autku nieco pracy.... mija właśnie rok odkąd ją kupiłem... wnioski? Zrobiłbym to znowu...
Przez rok praktycznie bezawaryjnej pracy (zrobiłem 34tyś) wymieniłem od dnia zakupu
1.Linkę ręcznego 120
2.manszetę przegubu 16
3.łącznik stabilizatora tył 30
4.tulejki tylnego wahacza 34
5.sworzeń wahacza przód 70
6.klocki tył (były w bagażniku jak kupiłem)
7.żarówkę stopu(zapas własny)
oleju filtrów i pochodnych nie piszę bo to sprawa wiadoma, na czerwono zaznaczyłem to co wymagane było po kupnie auta
usterkowość lancii
1.przestał działać rozrusznik, winna była luźna śruba na przewodach
2.żonie brakło paliwa od tego czasu świeci się ECSF
Koniec usterek przez rok....
Wczoraj wizyta na stacji diagnostycznej....zastrzeżeni sztuk jedno: wybita tuleja wahacza ... 60pln
tak więc kupując za niewielkie pieniądze ciekawe auto przejeździłem rok w miarę spokojnie nie myśląc jak w przypadku Audi co się dziś zepsuje....
się rozpisałem no.....
naprawdę lubię te swoją krowę
Po dwóch latach....po audi dawno juz zostało tylko nie miłe wspomnienie, nadarzyła się okazja powrotu do tematu Kappy
rodzina się powiększyła potrzebne było kombi, żona chciała wczesne A6 ja Kappę SW i znów tupanie nogami fochy ciche dni....w końcu zamknąłem ją w łazience i zagroziłem, że nie wypuszczę póki się nie zgodzi
Tak więc znów otomoto allegro i inne.... nauczony doświadczeniem nie chciałem już lecieć na drugi koniec Polski... Znalazłem ogłoszenie gdzie właściciel promował się na "miłośnika Marki" i członka elitarnego klubu LKP ...myślę sobie..aaaaaaaaaaaha mam cię.... znów wycieczka, znów nie widziałem wcześniej jak wygląda SW.... pamietacie? Szukałem dużego kombi
Na miejscu pierwszy zonk....eeeeeee......gdzie to kombi to kombi? Przecież tu nie ma bagażnika?...wejdzie tu wózek? No ale po jakiś tam mniejszych czy większych targach z żoną i sprzedających kupiłem sobie swoją SW
Po pierwszych emocjach przyszło rozczarowanie....miłośnik marki....psia mać...za doprowadzenie auta do takiego stanu....
szkoda gadać, ale cena była nie wysoka, więc usunąwszy zaniedbania poprzednika i poświęceniu autku nieco pracy.... mija właśnie rok odkąd ją kupiłem... wnioski? Zrobiłbym to znowu...
Przez rok praktycznie bezawaryjnej pracy (zrobiłem 34tyś) wymieniłem od dnia zakupu
1.Linkę ręcznego 120
2.manszetę przegubu 16
3.łącznik stabilizatora tył 30
4.tulejki tylnego wahacza 34
5.sworzeń wahacza przód 70
6.klocki tył (były w bagażniku jak kupiłem)
7.żarówkę stopu(zapas własny)
oleju filtrów i pochodnych nie piszę bo to sprawa wiadoma, na czerwono zaznaczyłem to co wymagane było po kupnie auta
usterkowość lancii
1.przestał działać rozrusznik, winna była luźna śruba na przewodach
2.żonie brakło paliwa od tego czasu świeci się ECSF
Koniec usterek przez rok....
Wczoraj wizyta na stacji diagnostycznej....zastrzeżeni sztuk jedno: wybita tuleja wahacza ... 60pln
tak więc kupując za niewielkie pieniądze ciekawe auto przejeździłem rok w miarę spokojnie nie myśląc jak w przypadku Audi co się dziś zepsuje....
się rozpisałem no.....
naprawdę lubię te swoją krowę