elbarto pisze:wkleił mi link do tematu kolega na gadu, bo szuka auta:)
więc tak czytam, i ciekaw jestem co kolega wybrał.
zaskakuje mnie poniekąd określenie kosztow, i cen prez rafako,
a lybrę mam od 2 lat. i to nie 1.6 a 2.4 150 km.
czy faktycznie na utrzymanie [remonty] lybry wydajecie po 700 zł miesięcznie?
pomijam tu koszty paliwa, bo można przepalić i za 2000,
co przy obecnych cenach nie jest zaskakujące.
swoim autem nie robię długich tras - około 1000 km średnio w miesiącu, kilka razy do roku większe wypady. czyli raczej jak przeciętny człowiek, nie pracujący autem.
w zasadzie co do inwestycji / utrzymania, to wszystko co miałem do zrobienia było do zrobienia od zakupu, czyli wybnegocjowałem to przy cenie zakupu.
reszta to koszty eksploatacyjne, nie większe niż dowolnego innego auta: tarcze, klocki, olej, płyny...
ceny części? przeciętne. trzeba wiedzieć gdzie kupować i czego szukać, ale problemów z niczym niema... mylę się?
koszty są średnie, jak porównać do innych aut tej klasy, oczywiście golfa III można naprawić taniej, ale to raczej nie zaskakujące.
oczywiście są elementy kosztujące zawrotne kwoty - amortyzatory nivomatic, ale można je zastąpić spokojnie normalnymi za 180 zl / szt. + wymiana sprezyn - nowe / uzywane.
Mam szczęście, że auto mi się nie psuje?
Sorry że tak odgrzebuje, ale ... zaintrygowało mnie to.
Jeśli robisz autem 1000 km miesięcznie i do wyliczenia przyjęliśmy wersję 1.6 benzyna (a nie 2.4 jtd) przyjmując, że średnio takie "bydlątko" spali 8,5 l / Pb 95 100 km, wychodzi, iż samo paliwo będzie Cię kosztowało ~476 zł miesięcznie.
Zapłać ubezpieczenie (tylko OC, bo oszczędzamy ale za to w dużym mieście), młody jesteś to i zniżki słabe, załóżmy 1000 zeta rocznie, do tego przegląd techniczny 100 złotych, przegląd "olejowy" raz do roku, powiedzmy 500 zeta, jedna nieprzewidziana awaria wentylatora, powiedzmy 500 zł, musiałeś kupić 2 nowe opony zimowe, bo stare już sparciały i im wylazły druty, powiedzmy 400 złotych (taniutko, bo oszczędzamy) i jakiś złośliwy "zbój" na parkingu walnął Ci w błotnik i uciekł, kupiłeś na szczęście błotnik w kolorze ale drogo, bo powiedzmy 400 złotych...
...wychodzi 241,66 złotych miesięcznie + wcześniejsze 476 zł = 717,66 zł
Myślisz, że moje wyliczenie jest takie nieprawdopodobne
Wybacz ale normalny, przeciętny człowiek, mniej więcej tyle wydaje miesięcznie (500-700 zeta) na auto, którym jeździ te powiedzmy 1000 km i które w miarę rozsądnie naprawia (bez chamskiego druciarstwa).
Oczywiście powyższa teza nie dotyczy przypadków:
1. Auto-kapliczka: stoi na parkingu przez 28 dni w miesiącu i gnije. W pozostałe dni jedzie "w trasę" - 6 km do sąsiedniej wiochy, po bułki ze "spożywczaka".
2. Auto - oszczędne: rozrząd, no pewnie wymieniałem
Kiedy
Panie a kto by tam pamiętał. Panie, 6 lat jeżdżę, nic nie dokładałem
(no raz, ten jeden wahacz, jak się koło położyło ale co tam będę opowiadał). Wymiana oleju
No jak, wymieniam
(co 60 000 km, a świece co 240 000 km).
3. Auto - rarytas: gdzie tam Panie, będę dawał mechanikom zarobić, jak mi progi zgniły to zrobiłem z żywicy, "com jom od śwagra dostoł" on pracuje w porcie, gdzie łódki z niej robią, to i do samochodu się nadała. Olej, to ja ze Staśkiem na chodniku "wymieniom", tylko nie bardzo jest co z tym zużytym zrobić, ale na szczęście blisko jest studzienka kanalizacyjna, to i wylać można. Dlaczego inne tarcze hamulcowe
a bo Panie, ta po lewo to już cienka była, to kupiłem jedną używaną (ale "prawie nówka") a drugiej nie mieli, to wziąłem od Łomegi (prawie taka sama
) , uciąłem "czapkie" ze starej, pospawałem, i patrz Pan jako śmiga
Serdecznie pozdrawiam.