Lancia Klub Polska

Hej,

Jak w temacie - planuję wymienić olej w escorcie - silnik jak w temacie.

Problem jest taki, że nie wiem co jest teraz zalane.

Co proponujecie, polecacie? Minerał, syntetyk, półsyntetyk??

przebieg jakieś 175 tys. km

Z góry dziękuję za pomoc

Ja lałem Texaco 10W40 przy przebiegu 155 tyś km. Zmieniałem co 10 000 km i na tym dystansie pobierał ok. 0,7l. Później sprzedałem auto, więc nie wiem do jakiego przelotu jeździł na półsyntetyku.
Zależy też co masz obecnie zalane, jak półsyntetyk, to lej półsyntetyk, jak minerał, to lej minerał...

...syntetyku już raczej nie lej ten silnik z takim przelotem już nie lubi pełnego syntetyku
Serdecznie pozdrawiam.

no właśnie jest problem, że nie wiem, co tam jest zalane :/

Myślałem nad 10W40 GM'owskim....

Jak uważacie?

zalej półsyntetykiem Orlenu i czapa. Bez przesady, to nie nowe super aut, silnik z przelotem taki sobie, spokojnie wytrzyma. Dobierz tylko lepkość i bez problemu. Jeśli spełnia normy producenta samochodu to gdzie problem?
Ja w swoich wozach lałem orleny, k2, valvoline i castrole. Nie miałem żadnych problemów. Grunt to w porę olej wymienić. Kein stress!

Czyli półsyntetyk...

Chociaż słyszałem opinie, że minerał byłby też dobry.....

qurka nie wiem.... :/

Stary Escort za raptem kilka tysi i takie dylematy?
Ja bym lał 10W40, ale jak zalejesz minerałem to tez pojedziesz.
Nie wiem, w jakim ten konkretny egzemplarz jest stanie, ale te auta w większości dożywają już swoich dni. Silnik wolnossący, niewysilony (90 KM), więc pojedzie jeszcze jakiś czas na tym i na tym.

Nat pisze:Stary Escort za raptem kilka tysi i takie dylematy?
Ja bym lał 10W40, ale jak zalejesz minerałem to tez pojedziesz.
Nie wiem, w jakim ten konkretny egzemplarz jest stanie, ale te auta w większości dożywają już swoich dni. Silnik wolnossący, niewysilony (90 KM), więc pojedzie jeszcze jakiś czas na tym i na tym.

No nie taki stary - koniec 99 roku hehehe, jak to handlarze mawiaja " ostatni wypust"

A chciałbym, żeby w miarę mi posłużył - rdzy prawie brak (o dziwo jak na forda).

Wiesz NAT, pokonuję dziennie do pracy i z powrotem 240 km hehe więc silnik odgrywa tu kluczową rolę, a co za tym idzie - olej też

Hehe, ładnych parę lat pomykałem takim pojazdem '97 (jeszcze z Płońska) i mam dobre wspomnienia, choć te z poprzednim - Escortem (1,6D z '84) były lepsze

Jeździ się całkiem wygodnie

Olej już zalany

Postawiłem na Lotosa 10W40 - akurat była promocja - 5litrów za 50 pln

Dodatkowo escorcina dostała wszystkie filtry i zmieniony został płyn chcłodniczy

Tak więc - gotów do zimy hehe

Jeśli przebieg jest autentyczny to zdecydowanie 10W40.

Pozdrawiam

sawik pisze:Jeśli przebieg jest autentyczny to zdecydowanie 10W40.

Pozdrawiam

Miałem takiego Escorta z takim silnikiem.Licznik przekręca się po 100 000 na 0
Tak na serio to lałem minerał bo trochę chlał olej. Żeby mu buda nie zgniła to pewnie jeździł by do tej pory
Złego słowa nie mogę na niego powiedzieć.

Mamuśka takiego tyra do roboty dzień w dzień świeżego oleju to on już pewnie ze 30 000 nie widział ("po co zmieniać, przecież nic mu się nie dzieje ") Więc co byś nie wlał to i tak będzie śmigał, swoją drogą dolewki miał robione lotosem 15W40 ;)a było ich naprawdę bardzo niewiele.