bassman pisze:Pretensje możesz mieć tylko do siebie.
Ja jeżdżę na stosunkowo tanich wahaczach - vema i nie mam problemów przez 2 lata od momentu założenia.
Wahacz jest wykańczany przez niesprawny amortyzator, luzy na drążku stabilizatora i łożysku kolumny mcphersone'a. Po wymianie niezbędna jest regulacja geometrii kół - to też ma wpływ na żywotność wahacza.
Pozdrawiam.
Pytanie jeszcze co w tym wypadku zawiodło. U mnie przykładowo lecą jak muchy sworznie -efekt takiego a nie innego stylu jazdy. Dla odmiany dość dobrze trzymają mi się tuleje efekt poprawnego montażu.
Wiele osób zapomina, że wahacz należy dokręcić gdy auto stoi na kołach. Gdy zrobimy to z kołami które wiszą w powietrzu to niestety tuleje skończą się szybciej. Będą cały czas obciążone, nawet gdy auto tylko stoi w miejscu a każde ugięcie zawieszenia będzie je obciążać o wiele bardziej niż to konieczne.
Dobrze o tym pamiętać.
Tak jak już napisałeś, należy sprawdzić zbieżność i geometrię. Podczas ustawiania należy dążyć do nastawów możliwie bliskich fabrycznym. Dość częstym błędem jest korekcja zbieżności gdy na aucie są stare opony a następnie montaż nowych. Można być niemal pewnym, że będzie źle. O drobiazgach takich jak prawidłowe ciśnienie powietrza nawet nie wspominam. Po kilkuset km gdy wszystko siądzie warto ponownie sprawdzić czy wszystko gra.
Naturalnie każdy kto się w to bawił wie, że zbieżność ustawia się łatwo - trudniej jest gdy kąt pochylenia kół się nie zgadza. To najczęściej oznaka tego, że do wymiany jest coś jeszcze lub że kilometry odcisnęły już swoje piętno na nadwoziu. Generalnie polecam w tym wypadku spięcie kielichów zawieszenia rozpórką. Różnica jest kolosalna.
Wracając do tematu. Na rynku jest cała masa tanich wahaczy które dosłownie rozpadają się w rękach. Jakość jest tak niska, że spawy którymi są złapane nakrętki pękają przy dokręcaniu. Z drugiej strony te najdroższe nie są niezniszalne. Moim zdaniem najlepiej celować w średnią półkę i wymieniać kompleksowo: wahacze, końcówki stabilizatora i o ile to konieczne końcówki kierowniczego. Do tego kontrola zbieżności raz do roku przeważnie jest święty spokój
"... I guess it's just the way I'm wired."