Ja od 2 lat jeżdżę 2,2 HDi 128KM. Napiszę krótko - jestem bardzo zadowolony. Ale byłem świadomy co kupuję, samochód był dokładnie sprawdzony w warsztacie przez zakupem i okazał się w bardzo dobrym stanie.
Ponadto nie boje się HDi (miałem wcześniej 2 cytryny z tym motorem), nie boję się napraw elektryki/elektroniki bo mam kumpla, który jest od tego specem we Francuzach właśnie. Dość dużo w związku z tym wiedzy łyknąłem na temat silników i osprzętu i szczerze mówiąc śmieszy mnie HDIfobia niektórych. To są świetne silniki, ekonomiczne i trwałe, szwankować może osprzęt - co jest zresztą bolączką wszystkich nowoczesnych diesli.
Przez 2 lata miałem do zrobienia naprawy eksploatacyjne: płyny, filtry, etc, ponadto zaciski hamulców, tarcze i klocki z tyłu, łozysko piasty z przodu, dolna poduszka silnika i tyle. W zawieszeniu nic nie musiałem robić.
Phedra jest dobrze wykończona, wydaje się że najlepiej z rodziny eurovanów. Ale kupując warto rozumieć koszty, które będą się wiązać z eksploatacją tego auta. Po pierwsze to co wspomniane w postach wyżej: turbina, dwumasa i co tam jeszcze diesle dźwigają. Po drugie FAP w wersji z FAP. Można go wyciąć, dobry macher robi to bez drogich emulatorów czy innych sztuczek i wtedy koszt jest zbliżony do jednej dolewki Eloisa, można wierzyć w eko i działać zgodnie z normami producenta. No i najbardziej upierdliwe - elektronika jest rozwiązaniem PSA czyli na jednej szynie (multipleks) są przekazywane dane, analizowane przez komputer i modyfikowane parametry samochodu. Multipleks lubi czasem zwariować, a to napisze głupi komunikat, a to zabrzęczy lub zapika bez sensu. Komunikaty, które są odczytane z końcówki diagnostycznej wymagają interpretacji fachowca znającego temat, bo niejednokrotnie oznaczają realnie co innego, niż literalnie odczytana informacja, np. awaria ABS może oznaczać problem z dostarczeniem mocy, czyli awarię osprzętu silnika lub choćby przypchanie filtra paliwa syfem, co zaraz samo ustąpi.
W Phedrze jest i tak dobrze, bo stosunkowo rzadko dzieją się dziwactwa, w C5 np. miałem sytuację, że zabrakło paliwa, bo wskaźnik na desce nie pokazuje realnego poziomu paliwa w zbiorniku, a wyliczony przez komputer. Komputer się omylił i samochód stanął, na wskaźniku było, że mam jeszcze 1/3 baku
Wot technika, rozwiązania opracowane przez Boscha
Jak mówi kumpel "to cecha, nie wada, przyzwyczaj się lub sprzedaj". Ale taka rola pionierów,
Francuzi przetarli szlak, teraz inni kopiują ich rozwiązania z poprawionymi błędami. Ale wejdźcie na inne fora i zobaczcie jak inni psioczą na włoską elektrykę/elektronikę. Na marginesie - kilkoma autami w życiu jeździłem, ale największe jaja z elektryką miałem w Polo TDI z 2005r.
Reasumując - pakowne, wygodne szczególnie w trasy, ładnie wykończone w środku, ekonomiczne i naprawdę wdzięczne auto. Ale jeśli nie chcesz kosztów eksploatacyjnych to nie wybieraj diesla z przebiegiem, ale nową, prymitywną benzynę typu YARIS. A do elektroniki trzeba znaleźć ogarniętego speca w okolicy, znającego się na
Francuzach.