Kiedys już założyłem tu post na temat słabego mojego silnika "na dole" obrotów. Niestety żaden z mechaników w Krakowie i Warszawie nie był w stanie mi pomóc, tak samo niestety nie pomogli forumowicze.
Po długich a ciężkich własnych próbach doszedłem do tego, że wina malej mocy silnika przed włączeniem turbiny jest przepływomierz. Usterka nieby banalna do zdiagnozowania, ale niestety wymiana przepływomierzy na nowe nie pomaga - auto nadal na niskich obrotach nie chce się wkręcać zbyt żwawo. Co ciekawe, gdy wypnę kostkę z przepływomierza, auto odzyskuje wigor i rwie do przodu jak chcieli tego w fabryce

Moje pytanie: czy ktoś już miał podobny problem i jak mu zaradzić? Obawiam się, że jeżdżenie z wypiętym przepływomierzem spowoduje wzrost spalania