Na początek chcę przyznać że mechaniką, elektryką i elektroniką samochodową zajmuję się od pół roku, czyli odkąd "ożeniłem się" z Lancią Themą '89


No to "jęczenie" czas zacząć

Od momentu kiedy Thema wpadła w moje ręce miała problemy (ale nie wielkie) z za niskimi obrotami na zimnym silniku.
W międzyczasie dłubiąc pod maską zauważyłem przekręcony czujnik położenia przepustnicy. Ustawiony był tak, żeby przy pracy na biegu jałowym dawał informację do komputera (LE Jetronic) o częściowym otwarciu przepustnicy. Oczywiście to poprawiłem. I się zaczęło... Obroty na zimnym tak spadły, że nie dało rady utrzymać pracy silnika bez wciśnięcia gazu.
Wpadłem na pomysła, że to pewnie walnięty czujnik temperatury ktoś chciał poprawić przez oszukiwanie komputera błędną informacją o przepustnicy, więc wymieniłem czujnik temperatury na nowy i co ? D**a blada - to samo... Oba czujniki sprawdziłem później miernikiem, pokazywały podobne wartości, więc to chyba nie to.
Potem pod młotek poszła przepustnica - myślałem, że może brudna, czy co... Przeczyszczona i świecąca trafiła pod maskę i dalej bez zmian (chociaż obroty przestały falować). Poradziłem sobie tymczasowo przez odkręcenie śruby regulacyjnej na przepustnicy i teraz chociaż nie gaśnie.
Przedwczoraj przyczepiłem się do zaworu powietrza dodatkowego. W temperaturze pokojowej okienko jest otwarte na 1/4. Po podaniu napięcia zawór się zamyka w kilka minut (chyba dobrze ?). Jak wstawiłem go do zamrażalnika otworzył się do około 1/3 otworu. No i nie wiem czy tak powinno być i czy nie powinien się otwierać więcej ?
Wykombinowałem, że sztucznie dostarczę więcej powietrza na starcie mojej Themci i wykorzystałem przewody od zaworu klimy (tego nad przepływką). Połączyłem je za pomocą węża elastycznego, dzięki czemu przez zgniatanie i otwieranie mogłem dostarczyć więcej tlenu. Efekt : przy dostarczeniu większej ilości powietrza (oczywiście zmierzonego przez przepływomierz) obroty wzrastają o ok 100rpm.
Sytuacja na dziś przedstawia się tak.
Zimny silnik startuje "od strzała", ale też za kilka sekund obroty spadają do 500 - 600. W miarę wzrostu temperatury obroty dochodzą w końcu do 1000 na w pełni rozgrzanym silniku. Gorący silnik też nie ma oporów, żeby się uruchomić, ale lekko ciepły (50-80 stopni) nie da się zapalić bez "przygazowania".
Kombinować dalej z zaworem powietrza dodatkowego, czy to ślepy zaułek i szukać gdzie indziej, a jeśli tak to gdzie?
Ps. Ja to chyba mam tendencję do przy długich postów...