Pozwól Nat, że złośliwie Cię zacytuje z tematu, w którym odwodziłeś Przemka od ożywienia integrali-a tamten trup (zresztą jak moja K 4.16) miał potencjał (potencjał- jak mi ładnie wyszło

)
Nat pisze:
Nie chcę niszczyć Twoich marzeń, ale w mojej skromnej opinii takie założenie jak powyżej jest błędne. Integralka ma to do siebie, że ZAWSZE remonty pozakupowe kosztują drożej niż sam zakup. Kupisz za ostatnie pieniądze pojazd to będziesz miał albo niejeżdżącą zawalidrogę w garażu (mam nadzieję, że masz garaż), albo będzie podrutowana i wiecznie się psująca (zakładam, że nie jesteś mechanikiem-sprecjalistą od integralek ze sporą ilością wolnego czasu), bo naprawiana okazyjnie i tanio. Moim zdaniem budżet na integralkę to cena zakupowa plus 50 do 200 proc. ceny zakupowej na naprawy, w zależności od stanu.