Sympatyczni Panowie,od jakiegoś czasu popiskiwał mi pasek w kapiszonie.Ale zakładając ze jakiś her Szulc wymienił alternator (bo jest nowy),domyśliłem się że na pewno nie założyli oryginalnego koła pasowego z tds.Z braku czasu temat odpuściłem, niemniej dziś w drodze powrotnej przy odpalaniu pojawiły się dosyć nieprzyjemne głośnie stuki,coś w rodzaju jakby pasek się wystrzępił i uderzał o jakieś elementy.Sprawdziłem i owszem odgłosy dobiegały z okolicy mikropaska,ale nie widać żadnych jego uszkodzeń.Niemniej zauważyłem że napinacz dostaje szału a sam pasek dosyć mocno skacze.
Wieczorkiem rozebrałem osłony aby obadać co jest i tak:
Brak na alternatorze koła z tłumikiem drgań(tak jak przypuszczałem)
Pasek ma mocno zużyte wewnętrzne płaszczyzny,co tłumaczy szaleństwa napinacza i skakanie paska ale czy tłumaczy głośne trzaski?
Trzaski ustępują po kilku nastu sekundach pracy lub po przegazowaniu,gdzieś na forum czytałem że jest to objaw uszkodzenia koła pasowego.Sprawdzałem koło główne nie ma śladów uszkodzeń.
Tak zachowuje się pasek i napinacz (trzaski jak na złość nie chciały wystąpić na wizji)
Uszkodzenia paska:
koło pasowe alternatora:
