Post
autor: Bichoń » 18 gru 2013, 21:25
Czytam ten temat i jakoś nie widzę tutaj możliwości udowodnienia winy sprzedającemu.
Jeżeli turbina była uszkodzona w momencie zakupu, to na jeździe próbnej powinieneś to zauważyć. Bo przecież każdy rozsądny kupujący dokładnie ogląda samochód, jeździ nim z różnymi obciążeniami, zagląda pod maskę, słucha pracującego silnika... Turbina nie jest elementem, który się sam naprawi a za chwilę zepsuje. Jak była padnięta to powinno to być odczuwalne przy jeździe próbnej, jeżeli na przy zakupie była OK, to na jakiej podstawie sądzisz, że wcześniej była uszkodzona? A jeżeli była na granicy swojej wytrzymałości, to za co tu winić sprzedawcę, że nie jest jasnowidzem?
Są na forum opisane przypadki, jak komuś strzelił pasek rozrządu gdy wracał świeżo kupionym samochodem do domu. Wina sprzedawcy?
Są też opisane przypadki jak samochód się rozsypał tuż przed sprzedażą. Zresztą prześledź dział "sprzedam" co chwilę ktoś pisze że coś nowego wyskoczyło w samochodzie przygotowanym do sprzedaży (szczególnie w przypadkach które się dłużej sprzedają). Stare samochody się psują, takie życie (nowe zresztą też).
Zastanawiam się, co by było, gdybym sprzedał swoją kappę którą jeżdżę od kilku lat, po czym zadzwonił do mnie kupujący na drugi dzień, że samochód jest rozwalony, turbina poszła, panewka puka, a w ogóle to jakieś agresywne drzewo zaatakowało samochód i chce zwrotu kasy, bo on nie kupował samochodu z drzewem wkomponowanym w bok. I co, ja miałbym mu płacić za to że zepsuł swój (już) samochód?