Tydzień temu przepaliła mi się żarówka H7 strona pasażera, nie wiem jak długo jeździłem z przepaloną ale zawsze jak jeżdżę to sprawdzam stan swojego oświetlenia na tylnych klapach innych samochodów stojących w korku i w taki oto sposób dostrzegłem defekt lampy od strony pasażera. Szybciutko zawinąłem na najbliższą stację (ta z oręłęm) i idę po żarówkę. Dialog ze sprzedawcą:
- H7 poproszę, - dwa... coś tam... (niedosłyszałem, myślami zabierając się już za wymianę). Daję sprzedawcy dwie dychy i czekam na resztę. Mówi mi, że jeszcze siedem. Ja mu na to, że dałem mu dwie dychy i czekam na resztę. - Proszę Pana żarówka kosztuje 27 pln. - Ile? 27 za Tungsrama? Żeby to jeszcze Bosch, Philips, Osram ale Tungsram? (tak wiem jest mnóstwo ludzi chwalących sobie tę markę). - przepraszam, czy mogę wycofać się z transakcji? - ale już nabiłem na kasę. - ale paragonu Pan jeszcze nie wydrukował i może pan wycofać. - no dobrze skoro Pan nie chce tej żarówki... - Dziękuję i dowidzenia.
Morał z tego taki:
dojazd do marketu w jednej z większych galerii - a niech będzie ~4 pln
2 x żarówka H7 (najtańsze) - ~9,50 pln
2 x wycieraczki (lewa plus prawa - najtańsze) - ~11 pln
razem niecałe 25 pln.
powiedziałby ktoś niezły zysk...
3 godziny stracone na chodzeniu z żoną po butikach... bezcenne...
