Jeżeli stać go było "zawsze" to przy niższych cenach powinno go było stać tym bardziej teraz.
Prawdziwa przyczyna tkwi w tym, że Tata zarabia mniej - tak mi się widzi

A teściowa mieszka w tym samym miejscu?Flyman pisze:Ja w 2010 miałem 4900 brutto i ropa była po 4,86.
Dziś mam 3500 brutto a ropa po 4,30.
To kiedy mi było taniej do teściowej?
Ale tu chodzi o zasadę. Nowy podatek uderzy najbardziej w zwykłego obywatela. Niektóre firmy podniosą ceny, inne obetną pensję. To proste...darbo pisze:maciej_ignys pisze:Tylko na miejscu będą leszcze a nie śmietana. Jeśli ubiegający się o zwrot zawodnik będzie musiał przedstawić weryfikowalną historię "pobytu" towaru na terenie Polski, US sprawdzi czy kasa się zgadza, to będzie po kłopocie. Oczywiście kłopotem samym w sobie jest sposób i tempo działania urzędasów, ale określona procedura powinna wyłączyć myślenie a włączyć działanie.darbo pisze:Ustalona procedura z czytelnymi kryteriami - owszem, lecz w przypadku przestępczości zorganizowanej, karuzeli firm, w kraju i za granicą, przemieszczającej się z miejsca na miejsce z dokumentacją i towarem, tworzącej coraz to nowe powiązania, działającej błyskawicznie to może być za mało.maciej_ignys pisze: Ale nie faszyzujące naloty, tylko ustalona procedura z czytelnymi kryteriami, eliminująca czynnik ludzki.
Dlatego ja proponuję raz na jakiś czas, faszyzujący, kaczystowski nalocik z udziałem poważnych służb, w świetle reflektorów
Załóżmy że przeprowadzasz nalot na siedzibę firmy która zaimportowała do Polski na zerówie towaru za 10 milionów i sprzedała go za 12,3 z Vatem innemu podmiotowi. Przelew poszedł, towar też, poszedł do następnej firmy i jeśli fizycznie istnieje to trudno tu mówić o jakiejkolwiek karuzeli.
Jeśli bezspornie nie udowodnisz powiązań personalnych pierwszej firmy (wyłudzacza) z pozostałymi, to ścigać możesz tylko pierwszą.
Jak rozumiesz, zawsze jest to biurko w wynajętym pokoju a prezesem jest jakiś moczymorda który za słupowanie dostał skrzynkę alpagi.
I te 2,3 mln Vatu które miało trafić do US trafia na Seszele czy na Wyspę Man i szukaj wiatru w polu![]()
Oczywiście bruździsz tu uczciwym firmom bo muszą udowadniać że towar został wprowadzony do obrotu legalnie, ale te dwa kwity więcej za spokojne sumienie ?
W UK Tax Office przeprowadza często kontrolę faktur "0". Jeśli sprzedajesz jako firma brytyjska na zerowym Vat, ba zweryfikowałeś kontrahenta po unijnym NIP, a on albo nie zaksięgował kwitu (chciał po prostu kupić taniej o Vat, np. na swoje potrzeby), albo nie rozchodował właściwie, czyli z Polskim Vatem zakupionego towaru, to ty musisz go zapłacić, no excuses.
I tak można w tym przypadku uczynić. Na końcu karuzeli powiedzieć Hola! nie zwracamy Vatu którego nie zeżarliśmy - end of the story.
Jeżeli jest możliwe techniczne rozwiązanie problemu wyłudzeń podatku VAT to trzeba to zastosować. I to jak rozumiem jest celem zbliżającego się rządu. Jest na to kilka pomysłów i bodajze kilka stron wcześniej podawałem link do artukułu na ten temat. Czy rozwiążemy problem w 100%![]()
Na pewno nie. Jednakże tak długo jak wyłudzenia będą szły w miliardy złotych a w proceder będą zaangażowane grupy przestępcze, w likwidacje problemu powinny angażować się służby do tego wyznaczone - tzw. organy niefinansowe dochodzenia i śledztwa, czyli: straż graniczna, policja, ABW i CBA oraz żandarmeria wojskowa. I nie chodzi tu o gnębienie uczciwego przedsiębiorcy. Chodzi o gnębienie nieuczciwego przestępcy. Nie wyłapywanie leszczy tylko identyfikowanie rekinów. Wiadomo, że będzie to trudne bo rekiny jak to rekiny złapane być nie chcą.
To już nie będą przerzucać podatku na klientów???Art92 pisze:Darbo, odnośnie opodatkowania sklepów wielkopowierzchniowych. Kumpel pracuje w dużej sieci sklepów z artykułami budowlanymi. Duża regionalna sieć. W jego oddziale do końca roku chcieli zatrudnić nowego magazyniera. Teraz gdy PiS zapowiada opodatkowanie takich sklepów szefostwo stwierdziło, że nikogo nie zatrudnią a nawet zwolnią po 1 magazynierze w każdym oddziale. Pensja rośnie tam wraz ze stażem pracy, ale zapowiedziano, że jeśli wprowadzą ten podatek to wszystkim obniżą pensję. I tak będzie w każdym takim sklepie w Polsce. I kto będzie z tego zadowolony? Obywatele czy państwo?
Sory ale taka argumentacja nie robi na mnie wrażenia. Zmiany rynkowe powodują nieustanne wahania rentowności firm i ten jeden procent od obrotu to nie jest argument na zwalnianie, niezatrudnianie, obniżanie pensji.
U mnie przez kilka lat, każdy kolejny rok przynosił od 5 do 10 procentową zwyżkę prądu, co było równoznaczne z tym jakby Państwo Polskie nałożyło na nas dodatkowy podatek od obrotu na poziomie 1,6% (przy 5% zwyżce prądu) ok. 3,2% (przy 10%) a raz Tauron podniósł cenę o 14%. I co? Mieliśmy zwalniać, obniżać pensje, straszyć pracowników, podnieść ceny dla klientów. Nic z tych rzeczy. Zmniejszyła się na jakiś czas nasza rentowność. Jeżeli właściciele marketów mówią pracownikom takie rzeczy jak napisałeś to znaczy, że chcą wykorzystać sytuację do powiększenia swoich zysków, bo taka jest ich rola w takim kraju jak Polska. Wydoić maksymalnie kraj, pracowników. Koropracja w postkolonialnej rzeczywistości. Współczesny Babilon na międzynarodową skalę. I o ile pracownicy mogą być za słabi na wprowadzenie zmian to Państwo powinno ten proceder zmniejszyć, zminimalizować.
Ma racje Flyman mówiąc o proteście, podniesieniu głowy, powstaniu z kolan. Zbliża się rynek pracownika. Ci z nas, którzy prowadzą działalność gospodarczą już wiedzą jak trudno znaleźć czasem dobrego fachowca. Jeżeli do mnie przychodzi, ktoś kto w firmie jest ważny, kluczowy i chce podwyżki to zawsze dostaje, ponieważ wiem jak trudno będzie jego lub ją zastąpić; tygodnie poszukiwań i nieustanna loteria.
Czemu nie strajkujesz? Nie idziesz w inną branżę?Jak można zarabiać mniej na tym samym stanowisku? Pensji nie można obniżać, jeżeli wykonujesz te same obowiązki.Flyman pisze:Ja w 2010 miałem 4900 brutto i ropa była po 4,86.
Dziś mam 3500 brutto a ropa po 4,30.
To kiedy mi było taniej do teściowej?
Czy podniosą czy nie, czy obetną czy nie - tego na ten moment nie wiesz.Art92 pisze:Ale tu chodzi o zasadę. Nowy podatek uderzy najbardziej w zwykłego obywatela. Niektóre firmy podniosą ceny, inne obetną pensję. To proste...
Czyli akceptujesz sytuację, w której część podmiotów gospodarczych jest uprzywilejowana i wykorzystując to unika płacenia podatków?Art92 pisze:Jakim cudem zwiększenie podatków/utworzenie nowych w tym przypadku dla sklepów wielkopowierzchniowych. Nie wpłynie negatywnie na zwykłego człowieka? Wzrost podatków zawsze negatywnie wpływał na gospodarkę. W latach 1890-1950 Szwecja miała jeden z najwyższych poziomów wzrostu gospodarczego na świecie, z bardzo niskim obciążeniem podatkowym. To jeden głównych czynników obecnego dobrobytu. Z 50 największych firm w Szwecji tylko jedna powstała po roku 1970. Był to kraj z wolnym rynkiem i ograniczoną rolą państwa, który z żebraka stał się bogaczem i dzięki temu stać ich teraz na socjal. Kiedy Polska się wzbogaciła? Nigdy, bo "socjaldemokracja" uciska ten kraj od upadku tzw. "komuny". Wzrost podatków zwiększa ilość pieniędzy w budżecie, ale nie zawsze(krzywa Laffera) a to nie jest najlepsze.
Drogi Piotrze.Flyman pisze:Za 11 lat, on odda głos. Ciekawe na kogo?
Cieszy to,że ktoś wychodzi i próbuje w końcu rozbić zakuty beton...Inicjatywa ?Świecka szkoła? zebrała podpisy w sprawie zaprzestania finansowania lekcji religii z budżetu. Teraz Fundacja Stypendialna ?Dzieło Świętej Kingi? zbiera podpisy przeciwko finansowaniu z budżetu miesięcznika ?Liberté!?, którego redaktorem naczelnym jest Leszek Jażdżewski, pełnomocnik komitetu inicjatywy ustawodawczej ?Świecka szkoła?.
Celem inicjatywy "Świecka szkoła" jest doprowadzenie do tego, by państwo przestało finansować lekcje religii, a płacił za nie Kościół. Na rzecz "Świeckiej szkoły" zebrano 150 tys. podpisów.
Teraz Fundacja Stypendialna "Dzieło Świętej Kingi" rozpoczęła zbiórkę podpisów pod petycją do Ministerstwa Kultury, Ministerstwa Finansów i Urzędu Miasta Łodzi. Autorzy petycji wzięli na cel Leszka Jażdżewskiego, łodzianina, redaktora naczelnego pisma "Liberté!".
?Środowisko związane z pismem ? Liberté! ?, z którego wywodzi się komitet inicjatywy ustawodawczej ? Świecka szkoła ?, samo zasilane jest regularnie pieniędzmi polskich podatników. Domaganie się zaprzestania finansowania lekcji religii przez osoby korzystające ze środków publicznych wskazuje na ich hipokryzję? - napisali.
Zdaniem fundacji pismo "Liberté!" w latach 2013 i 2015 dostało od resortu kultury w sumie 123 tys. zł.
Fundacji nie podoba się profil pisma: "Już pobieżny przegląd tematów poruszanych przez pismo wskazuje, że promuje ono lewicową ideologię ze wszystkimi typowymi dla niej wynaturzeniami, jak ateizacja przestrzeni publicznej, promocja aborcji i oswajanie z homoseksualizmem, próby redefiniowania małżeństwa i rodziny". Inicjatywę poparło 22 tys. 352 osób.
Co na to Jażdżewski? - Wygląda to na nieudolną próbę odegrania się za to, że 150 tys. osób nie poparło internetową petycję, ale podpisało się pod projektem ustawy zakazującym finansowania katechezy ze środków publicznych. Próbie zupełnie chybionej, bo akcję "Świecka szkoła" z "Liberté!" łączy wprawdzie moja osoba, ale są to byty zupełnie oddzielne.
I dodaje: - Żadnej dotacji na kolejne lata nie mamy zagwarantowanej, nie można więc nam jej odebrać. Każdorazowo przyznawana jest ona w otwartym konkursie. Raz taką dotację otrzymywaliśmy, a raz nie (to było wtedy, kiedy złożyłem zawiadomienie do prokuratury w sprawie przyznania środków przez Ministerstwo Kultury na Świątynię Opatrzności Bożej). To zabawne, że porównuje się dotację na "Liberté!" z przeszło 1,5 mld zł, które rok rocznie otrzymuje od polskiego państwa Kościół katolicki, i to nie w żadnych konkursach, ale na podstawie konkordatu z Watykanem. Samo uzasadnienie petycji świadczy o głębokim problemie autorów z pluralistycznym społeczeństwem. Sama obecność poglądów innych od ich katolicko-narodowej wizji świata budzi ich głęboki sprzeciw. Takie poglądy prezentuje również nowa władza. Żadne petycje do walki ze światopoglądowym pluralizmem nie będą jej potrzebne - uważa Jażdżewski.
Pół miliarda z ministerstw
456 milionów i 739 tysięcy zł ? taką sumę na finansowanie podmiotów kościelnych w 2013 roku przeznaczono z budżetów poszczególnych ministerstw. Warto jednak dodać, że nie cała powyższa kwota przeznaczona była na potrzeby Kościoła Katolickiego. Autorzy zestawienia zaznaczają, iż na owe 456 milionów i 739 tysięcy zł składają się także wydatki na inne kościoły i związki wyznaniowe ? niestety, w zgromadzonych statystykach brakuje dokładniejszych danych na temat udziału poszczególnych wyznań w całości tej sumy.
Jednak biorąc pod uwagę pozycję religii katolickiej wśród ogółu Polaków (wedle danych GUS z 2011 roku przyznaje się do niej 87 proc. respondentów), a także opracowane w przeszłości szacunki poświęcone tylko Kościołowi Katolickiemu, założyć można dosyć bezpiecznie, że znaczna część opisywanej kwoty przypada właśnie tej instytucji.
Prawie połowę całej omawianej kwoty stanowią wydatki poniesione przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które łożyło na działalność katolickich uczelni (ok. 180 mln zł) oraz materialne wsparcie dla ich studentów (ok. 34 mln zł).
Sporo na rzecz kościołów i związków religijnych wydatkowało też Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji (ok. 25 proc. całej sumy). Środki te przeznaczone był w głównej mierze na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne duchownych. Spore znaczenie miały też pieniądze z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które na ochronę sakralnych zabytków wydało ponad 81 mln zł.
Ponadto mniejsze sumy na rzecz Kościoła przekazywały też inne ministerstwa, jak np. MSZ, który 600 tys. zł wydał na ?Prace remontowo-konserwatorskie obiektów sakralnych w ramach konkursu ?Współpraca z Polonią i Polakami za granicą?, czy Ministerstwo Sportu finansujące budowę infrastruktury sportowej w kilku katolickich szkołach (łącznie ok 2 mln zł).
1,3 mld na księży i katechetów
Osobna część raportu poświęcona jest też zatrudnieniu osób duchownych w centralnej administracji państwa (a więc bez uwzględnienia samorządów). Łącznie jest ok. 520 osób, których zatrudnienie w 2013 roku kosztowało budżet ok. 24 mln zł. W całości wydatków (niespełna 457 mln zł) to tylko ok. 5 proc. Do grupy tej wliczyć należy m.in. 226 księży i kapelanów w więzieniach, aresztach i zakładach poprawczych oraz 161 kapelanów służących w Wojsku Polskim. Mniejszą część stanowią zaś duchowni pełniący posługę m.in. w Policji, Straży Granicznej, Ochotniczych Hufcach Pracy czy szkołach rolniczych.
Znacznie więcej niż duchowni zatrudnieni w administracji kosztują budżet księża oraz katecheci pracujący w polskich szkołach. Pieniądze na ten cel nie pochodzą jednak z budżetu administracji centralnej, lecz z kasy samorządów, które prowadzą konkretne placówki.
W roku szkolnym 2013/2014 katechetów (duchownych i świeckich) było 30 570, z czego najwięcej, bo prawie 13 tys., pracowało w szkołach podstawowych. Koszt ich wynagrodzeń wyniósł w 2013 roku 1 mld 364 mln 557 tys. zł. W raporcie zaznaczono jednak, że suma ta obejmuje płace duchownych wszystkich wyznań.
Dużo czy mało?
1 364 557 tys. zł na pensje katechetów oraz 456 739 tys. zł wyasygnowane z budżetów ministerialnych daje łącznie dokładnie 1 821 296 tys. zł, czyli ponad 1,8 mld zł. Wydaje się, że jest to wyliczenie dość wiarygodne: podobnie wartość państwowych wydatków na Kościół szacował przed 3 laty portal Money.pl ? kwota wyniosła 1, 6 mld zł.
Podobne wnioski co do wysokości państwowego wsparcia dla Kościoła wynikają z danych publikowanych w ostatnich latach przez Katolicką Agencję Informacyjną: wedle jej opracowań rząd przeznaczał na Kościół ok. 500 mln zł, a koszty lekcji religii w roku szkolnym 2009/2010 wyniosły 1 mld 132 mln zł. Wydaje się więc, że szacunki mówiące o 1,6-1,8 mld mniej więcej odpowiadają prawdzie.
Czy 1,8 mld zł to dużo? Odpowiedź na to pytanie w dużym stopniu zależy od naszych poglądów ? jednym państwowe wsparcie dla Kościoła się podoba, innym nie. Ale niezależnie od kwestii światopoglądowych opisane liczby można spróbować odnieść do innych budżetowych wartości.
W całości budżetu państwa na 2013 rok (ponad 321 mld zł) wydatki na kościoły i związki wyznaniowe (z których niemal całość idzie na Kościół Katolicki) stanowią tylko nieco ponad pół procenta ? dokładnie 0,56 proc.
Dla porównania ? prawie 16 razy więcej niż na Kościół w 2013 roku państwo wyda w 2014 r. na MON ? jego budżet wynosi 32 mld zł, z czego 8 mld zostanie wydane na zbrojenia.
1,8 mld to jednocześnie ok. 13 razy więcej, niż co roku z polskiego budżetu idzie na partie polityczne.
Z kolei kwota 456 739 tys. zł, czyli tyle, ile wynoszą roczne koszty zatrudnienia duchownych w administracji centralnej, to niemal tyle samo, ile w budżecie na 2013 rok rząd zaplanował na remont i przebudowę ok. 5 tys. dróg lokalnych (wedle portalu Biznes.pl na ten cel przeznaczono 500 mln zł).
Może być ten 1% przychodowego, aczkolwiek nie mam do niego pełnego przekonania. Cytat: "Podatek od funduszu wynagrodzeń ? w zamian za składki na ZUS i PIT. W połączeniu z ujednoliconym VAT na poziomie 22% i podatkiem CIT 1%".darbo pisze:No... odważnie... podoba mi się![]()
![]()
Co w zamian?