To ja też podziekuję:
Przede wszystkim Organizatorom:
Radkowi i Arkowi za maaasę pracy włożonej w zlot i przede wszystkim wspaniały efekt tej pracy!
WIELKIE BRAWA
A dalej w kolejności wyznaczonej wyłącznie marną pracą mojej stetryczałej pamięci:
- Tacie Taza za okrutny, krwawy konkurs wiedzy o ruchu drogowym. Wycisnął on ze mnie siódme poty! Czy można by opublikować ten konkurs i klucz do niego?
- świętym Mikołajom - Marcinowi i Marzenie za duże zaangażowanie w organizację, ufundowanie gadżetów dla Pań i całego wora prezentów dla dzieci!
- Piotrowi i Ani za cudowną wspólną zabawę przy szatańskich dźwiękach silnika Ferrari obleczonego w historyczną karoserię
- Adamowi L. i jego tacie, za zorganizowanie pokazu swojej perełki, której widok dość mocno wytrącił z równowagi serca co bardziej podatnych na uroki oldtimerów lancisti i na nowo zdefiniował pojęcie "pali na dotyk"
- Robstonowi, niekoniecznie za przyobleczoną w duży napis "Lancia Klub Polska" Lancię z gwiazdą

, ale napewno za to, że pokazuje, że z Wyspy Wolin do dowolnego miejsca w Polsce jest bliżej, niż mają niektórzy mieszkający nieopodal zlotów

- Bufiemu - za cały ogromny wkład w organizację, którego tu nawet nie sposób wyliczyć.
- Maćkowi Ignysowi - dzięki któremu nasz grill był zawsze pełny "Stoliczku nakryj się"

a Aras miał nieustannie pełne ręce roboty

- Paniom- opiekunkom, które zajmowały się naszymi dziećmi - nie tylko za to, że były wyjątkowo sympatyczne, lecz i za to, że wyzwoliły w naszych dzieciach duze zdolności artystyczne
- Kondziowi, którego dziwaczny na pierwszy rzut oka wynalazek pt. krzesełka z kartonu okazał się tak epokowy i fantastyczny, że niemal każdy Lancisti posiadający dzieci wracał z jednym fotelikiem więcej.
- Józkowi, który okazał się znakomitym konferansjerem. Po prostu pełna profeska!

- Fajkowi za cieszący się dużym zainteresowaniem pokaz reanimacji i resuscytacji. Bufi ratujący fantom bankruta pozostanie na długo w mej pamięci

- Wujkowip i CiociE za zorganizowanie baaardzo słodkich dziesiątych urodzin Magdy!
- Grzesiowi, dzięki któremu wszystkie Lancie wyjechały z ośrodka wesoło pomrukując

- panu Arturowi Skorupie szalenie ciekawą choć bez happy endu historię dot. ŚP. Pana Mariana Bublewicza oraz wszystkie pogaduszki o Stratosie.
- Tazowi, nie nie, wcale nie za to, że bez względu na cenę pokonał mnie w sumo

lecz za zdobycie nowej cennej umiejętności w tych trudnych czasach - parkingowego

- Romkowi D1, który zdobył mistrzostwo morska w nurkowaniu (do bagażnika Lancii Kappy

)
- Watażce, nie za to, że szybciej się znalazł niż zgubił

, lecz za to, że wykazał największego harta bojowego pośród wszystkich biorących udział w zabawach i to pomimo licznie spadających na niego ciosów.
- tej miłej pani, która zobaczywszy moją skromna osobę zwiększyła siłę pociągową bungee (3 gumy zamiast jednej)
- Aleksowi, który pomimo tego, że chodzi do podstawówki, sportowym zacięciem i skutecznością przebijał niejednego weterana

- i na koniec Dudiemu, który dokonał rzeczy wydawać by się mogło niemożliwej - absolutnie przegadał Grzole i to serwując nam z życia wzięta opowieść o hierarchii tragarzy używanych przy produkcji golfów
Po raz kolejny przekonałem się- z Lancisti nie ma rzeczy niemożliwych!
Dziękuję ponad setce osób, która przyjechała na nasz zlot i wspólnie się bawiła. To prawdziwa radość widzieć, jak rośnie w siłę Lanciowa brać w naszym kraju.