W mojej Kappie przeszedłem, mam nadzieje, już wszelkie stuki z przodu.
- były chrobotania (poluzowane zaciski na OCAP-owych łącznikach),
- były stuki
- było wrażenie jakby niedokręconej kierownicy
- było tez wspomniane pukanie na bruku (dzwięk jakby bąbelkowy, trudno to sprecyzowac, przy bardzo wolnej jeżdzie po bruku czy drobnych nierównowsciach)
Wszystkiego sie pozbyłem, tfu żeby nie zapeszyć.
Ale tez sporo było do zrobienia.
1. Na pierwszy rzut poszły łączniki
Najpierw kupione zamienniki bez łożyska kulowego. Proste. Po dwóch chyba tygodniach pękł jeden podczas jazdy.
Potem kupione OCAPY (serwis ASO 165pln sztuka). Po tygodniu zaczęły chrobotać. Przyspawane.
Nadal zawieszenie pukalo.
2. Drugi krok. Wahacze.
Wymienione sworznie i tuleje (tzw. cukierki duży i mały). Komplet zakupiony w serwisie ASO. Przy okazji gumy stabilizatora przód (tego poprzecznego).
Efekt ?... pięknie, cicho... przez dwa tygodnie. Potem cos zaczęło sie znów odzywac.
Podkurwiony lece do warsztatu i zaś na kanał.
3. Krok trzeci. Drązki kierownicze.
Diagnoza szybka. Do wymiany.
Kupione w serwisie, jeden Lemfroder-a (75pln), drugi... Moog ? czy jakos tak. 65 pln.
Efekt. Ma - li - na.
Nic kompletnie nie tłucze. Nic.
Gdyby tylko jeszcze ten tył tak nie walił

....