Lancia Klub Polska

z prawej dało radę ale od strony kierowcy w ogóle nie miałem jak się zamachnąć (ja mam wydech z Fiata Bravo) - także jechałem z na pół zaciśniętym - nieco ekstremalne - jak się rozpędziłem do ponad 40 to już mi tył zaczynał tańczyć ... dotoczyłem się do garażu znajomych bez podpalenia hamulców (tylko trochę je przysmrodziłem hehe) - może przez weekend odpuści w plusowej temperaturze ...
Swoją drogą stała trzy dni w tych -15C, śniegu na dachu z 10 cm albo i więcej a poza tym cholernym ręcznym to wszystko chodzi jak laleczka. Aku troszkę protestował przez sekundę ale wolno mu

DeviLL pisze:W niedziele spotkalo mnie to samo , efekt wymiana linek i dziala . Mrozy sie zrobily i lipa , na wajsze bylo czuc luz z 2-3cm

u mnie wymiana linki nie pomogła, przesmarowanie przy dźwigni też nie pomogło... zostały zaciski

Miałem podobny problem. Wymieniłem linki w warsztacie i rozruszali mi tłoczek. Zablokowany ręczny wykończył mi łożysko w kole. Po wymianie linek było lepiej, ale nie do końca. Na diagnostyce wyszedł problem ze słabymi hamulcami, szczególnie tym co był zapieczony.

Później sam rozebrałem wszystko i się okazało, że źle poskładali... Nie wiem jak można być takim idiotą i źle wsadzić klocek hamulcowy... Otóż na tłoczku są cztery wyżłobienia, w jedno z nich na trafić wypustka, która znajduje się na klocku. "Mehanicy" obracali tłoczek w celu jego rozruszania i na koniec źle go ustawili. Wypustka w klocku nie trafiła do wyżłobienia i klocek całkiem krzywo leżał. W efekcie klocek pracował krawędzią, tarcza się zjechała od środka a tłoczek krzywo pracował i się kantował w cylinderku.

Kupiłem zestaw naprawczy do zacisków, wszystko rozebrałem, wyczyściłem, wsadziłem nowe uszczelki, poskładałem, założyłem nowe tarcze i klocki i gites. Po wymianie płynu diagnosta stwierdził, że hamulce są lepsze niż w nowych autach.

Linka ręcznego co prawda czasem lubi przymarznąć, taki jej urok. W zimę nie używam ręcznego, żeby oszczędzić sobie kłopotów. Trzeba by przed założeniem nowej linki nalać do pancerza smaru pełzającego tak, żeby wypłynął drugą stroną. Ja niestety tego nie zrobiłem, a teraz już po ptokach.

dr_scott pisze:Linka ręcznego co prawda czasem lubi przymarznąć, taki jej urok. W zimę nie używam ręcznego, żeby oszczędzić sobie kłopotów. Trzeba by przed założeniem nowej linki nalać do pancerza smaru pełzającego tak, żeby wypłynął drugą stroną. Ja niestety tego nie zrobiłem, a teraz już po ptokach.

to moja trzecia Lancia, jeżdżę nimi od 15 lat, zawsze w zimę zaciągałem ręczny i nigdy nic się nie działo - z tym który mam też było OK. Ręczny zaczął się sypać jak odebralem wóz od blacharza, była robiona konserwacja podwozia - może i mi źle poskładali

pew pisze:

dr_scott pisze:Linka ręcznego co prawda czasem lubi przymarznąć, taki jej urok. W zimę nie używam ręcznego, żeby oszczędzić sobie kłopotów. Trzeba by przed założeniem nowej linki nalać do pancerza smaru pełzającego tak, żeby wypłynął drugą stroną. Ja niestety tego nie zrobiłem, a teraz już po ptokach.

to moja trzecia Lancia, jeżdżę nimi od 15 lat, zawsze w zimę zaciągałem ręczny i nigdy nic się nie działo - z tym który mam też było OK. Ręczny zaczął się sypać jak odebralem wóz od blacharza, była robiona konserwacja podwozia - może i mi źle poskładali

może te nowe linki są same z siebie do d... i łapią wodę? u mnie teoretycznie działa, ale czasem nie odpuszcza do końca więc nawet wole nie próbować, bo nie chce se problemu robić. jak jest temperatura dodatnia to zawsze zaciągam.