Lancia Klub Polska

Heathen- aż takie masz problemy z tym silnikiem?

vanisch pisze:Heathen- aż takie masz problemy z tym silnikiem?

Chodzi ci o moj 1,8? Ja problemow nie mam, nic tylko lać i jezdzic...a ze wydalem troche $$ na remont góry trudno.
Padła UPG, wariator wymieniony i znowu sie odzywa, do tego autko lubi lyknac olej.
Co potwierdza moja skrzynka PW, i koresponencja z userami tego motoru (na pewno nie jestem odosobniony, ba smiem stwierdzic ze to norma..zreszta wszyscy nie polecaja tego motoru tutaj, nie bez powodu). Na forum fiata takze sa dosc negatywne opinie.
Dosc delikatny motor i tyle:)

hmm zobaczymy jak w Dedrze się będzie spisywał

Moja Luśkę z 2003 roku kupiłam w 2009 z przebiegiem 93 tys. km. Do tej pory przejechałam około 15 tys. Waszym zdaniem każdy Niemiec (moja też od Niemca) kupuje diesla z zamiarem przejechania 30-40 tys. rocznie? Bo mnie wydaje się, że już jesteśmy trochę przeczuleni na punkcie przekręcanych liczników, i jak coś kilkuletniego się trafia z przebiegiem poniżej setki, to na pewno lipa. A moje autko jeździ i wygląda jak należy, do tej pory jedyne co w nim wymieniłam to żarówka ksenonowa i prawa końcówka drążka kierowniczego, więc chyba zdarzają się kilkuletnie egzemplarze nie zajeżdżone i przekręcone? Jest tylko jedno "ale" takie samochody nie mogą być zbyt tanie. Moja tania nie była...

Mogę Ci postawić obok Passata z 2003 roku z przebiegiem ponad 320.000 który jest zrobiony z tanich plastików, gorszych materiałów i myślę że po spotkaniu zastanowisz się czy Twoje auto ma aby na pewno 93 tyś. km.
To nie jest wywyższanie VW tylko wiem że moje auto z 2003 roku w 2005 mając 22 miesiące miało 189 albo 198 tyś. km.

Lybra w dieslu to taki sam wół roboczy jak każdy inny klekot, nie ważne czy VW,Alfa,Renault.
Poza tym kupienie diesla i sprzedanie go z takim małym przebiegiem gdzie (Niemcy) - drogi lalka,turbina jak na przebieg ok , dwumas z reguły też o sprzęgle nie wspominając, wtryski ganz gut.
To gdzie tu logika ?

Jakoś mnie nie przekonałeś. Nadal twierdzę, że nie każdy posiadacz diesla jeździ po kilkadziesiąt tysięcy rocznie i sprzedaje go dopiero po uzyskaniu 200 tys na liczniku. Poza tym auto sprzedaje się w rożnych sytuacjach życiowych, nie tylko w momencie kiedy to się opłaca. Mam na myśli prywatnych użytkowników, a nie handlarzy. A przebiegu wg mnie do końca nie da się ukryć i wytrawni fachowcy potrafią znaleźć takie szczegóły, które zdradzą ile faktycznie nasz nabytek przejechał. Ja specem nie jestem, ale mam szczęście znać takich i wiem, że moje auto nie ma przekręconego licznika. Także ja mam ośmioletniego "klekota" z przebiegiem lekko powyżej 100 tysięcy

Agoocha pisze:Moja Luśkę z 2003 roku kupiłam w 2009 z przebiegiem 93 tys. km. Do tej pory przejechałam około 15 tys. Waszym zdaniem każdy Niemiec (moja też od Niemca) kupuje diesla z zamiarem przejechania 30-40 tys. rocznie?

Czy wy umiecie czytac?Pokaz gdzie napisano że KAŻDY Niemiec? 95% nie oznacza każdy.
Mogłaś trafić do tej grupy 5% wtedy gratuluję... pytanie tylko czy dałabyś sobie uciąć rękę za swój przbeieg

Kumpel polskiego Golfa 4 1,9tdi z 300.000 mosial przekrecic na 190.000 bo nikt kupic nie chial!
My sami pragniemy cofania liczników... nie myśląc racjonalnie.

No dobrze, być może. Ale w jaki sposób wiesz na 100% jaki masz przebieg i że wynosi on te 100 kilka tyś. ?

Jeżeli już to dałabyś... Niesamowite jest z jaką zaciętością obstawiacie, że takie auta się nie zdarzają! Nie mam zamiaru się kłócić z nikim na forum, ani tym bardziej obcinać sobie ręki, czy innych części ciała. Twierdzę tylko, ze kilkuletnie auta z małym przebiegiem się zdarzają. Są rzadkością, ale jednak trochę ich jeździ po świecie.

Ale ten przykład wcale nie jest gorszy od "twojego" BMW 520d Touring jako dowodu na przebiegi Lancii...

320d ale mniejsza o to - bo szukał również superbów i innych tego typu samochodów - i 2.0TDI 170KM poniżej 50k w ciągu roku nie miało również

"Moja Szwajcaria" jest przykładem nie na przebiegi wyłącznie diesli ale na możliwość zakupu kilkuletniego auta z małym przebiegiem po kolizji w dobrej cenie.

bo tam nie ma dokąd jeździć
a poza tym, "po kolizji" - to o tym nie mówimy. Facet, który moim rodzicom Smarta naprawia, wykorzystuje właśnie to, że naprawy "po kolizji" czy też "uszkodzone" się nie opłacają w naprawie - w Smartach jest nieosłonięty rozrusznik, który po tygodniu stania zimą się "zastaje" i samochód nie kręci - ASO każe za chore pieniądze go wymienić, a wystarczy podnieść samochód i trochę nim pokręcić ręcznie
i facet kupuje takie "zastane" jako "niejeżdżące" za bezcen
w przypadku samochodu sprawnego już nie ma takiej "promocji" - i przebiegi większe - bo samochód dłużej jeździ, i cena sporo wyższa

@Agooha - ale jest to zdecydowana mniejszość
ja to ostatnio patrząc po samochodach dochodzę do wniosku, że po zachłysnięciu się samochodami "sprowadzanymi", znów najpewniejszym wyborem jest samochód "polskiego pochodzenia"

Na 100% to ja jestem pewna, że piszę ten tekst . Po prostu kilku fachowców potwierdziło, że najprawdopodobniej jest to prawdziwy przebieg (sprawdzali między innymi stan podwozia). A swoją drogą, jak ja bym chciała sprzedać swoja Lancie za kilka lat, jeżdżąc po te swoje kilkanaście tysięcy rocznie, też bym pewnie była wzięta za oszustkę, która przekręciła licznik, ha ha. No bo jak to jest możliwe, żeby dieslem tak mało jeździć, nie?

Z tym się mogę zgodzić jest to rzadkość, ale nie jet to niemożliwe

Niektórzy z nas lubią się sami oszukiwać dla własnego lepszego samopoczucia
Niech i tak będzie, zawsze można żyć w nieświadomości

No comments

A wiec reasumujac wasze opinie jest prawie niemozliwe podkreslam prawie niemozliwie kupic Lybre jtd z takim przebiegiem jakie widnieja w niektorych ogloszeniach na mobile.eu. To w takim razie gdzie szykac Lybry a by nie kupic szrota.Z tego co piszecie oferty w Polsce maja przekrecone liczniki a kupionych w polskich salonach nie ma w ofertach?