Lancia Klub Polska

luka pisze:Za takie coś to się należy minimum porządny liść, miałem sytuację trochę inną, kupowaliśmy kapiszona dla kolegi, pojechaliśmy do Torunia, fakt tylko 140 km, ale zawsze. Autko fajne, zadbane, mówię do kumpla bierzemy, a gość na to że on nie jest pewny co do sprzedaży, bo ona tak wystawił i nie wiedział, ze ktoś się nim zainteresuje i chciał sprawdzić czy będą chętni, mówię, ale przecież dzwoniłem, że przyjeżdżam itd. a on że nie sprzeda. Mi nerwy puściły, ale koledzy mnie przytrzymali, rzuciłem gościowi że zaraz wciskam "Kup Teraz" lekko zbladł, a po paru minutach ogłoszenia już nie było. Ot żartowniś, podobny jak ten od felg tu na forum.

To mój kolega też tak miał, tylko że pojechał ponad 300 kilometrów. Jeszcze rano dzwoni, że wyjeżdża i gość mówił ok, czekam. Przyjechał na miejsce, obejrzał auto i mówi biorę - bez targowania a facet na to - wie Pan co ale jest jeden problem - żona się rozmyśliła po dłuższym namyśle
To było kilka lat temu, kumpel złapał gościa i wyjaśnił, że w takim razie należy się 300 PLN za przyjazd - Pan zapłacił i tak się to skończyło.

Powiem Wam, że ja się cieszę, szkoda tylko trochę czasu, kasy i nerwów Bartka, ale właśnie po takich sytuacja zadbane egzemplarze idą do góry

AUFER pisze:Powiem Wam, że ja się cieszę, szkoda tylko trochę czasu, kasy i nerwów Bartka, ale właśnie po takich sytuacja zadbane egzemplarze idą do góry

A co będziesz sprzedawać granat lub brąz?

Bartek...po przeczytaniu...niewiem co mam Ci napisać. Mogę jedynie współczuć straconego czasu Tobie i szwagrowi...i oby więcej takich wyjazdów nie było

ArtoKucior pisze:

AUFER pisze:Powiem Wam, że ja się cieszę, szkoda tylko trochę czasu, kasy i nerwów Bartka, ale właśnie po takich sytuacja zadbane egzemplarze idą do góry

A co będziesz sprzedawać granat lub brąz?

Bartek...po przeczytaniu...niewiem co mam Ci napisać. Mogę jedynie współczuć straconego czasu Tobie i szwagrowi...i oby więcej takich wyjazdów nie było

Aaaa no będę, ale Ty już masz

AUFER pisze:

ArtoKucior pisze:

AUFER pisze:Powiem Wam, że ja się cieszę, szkoda tylko trochę czasu, kasy i nerwów Bartka, ale właśnie po takich sytuacja zadbane egzemplarze idą do góry

A co będziesz sprzedawać granat lub brąz?

Bartek...po przeczytaniu...niewiem co mam Ci napisać. Mogę jedynie współczuć straconego czasu Tobie i szwagrowi...i oby więcej takich wyjazdów nie było

Aaaa no będę, ale Ty już masz

To nie znaczy, że nie może mieć kolejnej.

Bartek-Lodz pisze:

AUFER pisze:

ArtoKucior pisze:

AUFER pisze:Powiem Wam, że ja się cieszę, szkoda tylko trochę czasu, kasy i nerwów Bartka, ale właśnie po takich sytuacja zadbane egzemplarze idą do góry

A co będziesz sprzedawać granat lub brąz?

Bartek...po przeczytaniu...niewiem co mam Ci napisać. Mogę jedynie współczuć straconego czasu Tobie i szwagrowi...i oby więcej takich wyjazdów nie było

Aaaa no będę, ale Ty już masz

To nie znaczy, że nie może mieć kolejnej.

Ale nie ode mnie

Po przeczytaniu tego wątku nasunęła mi się jedna refleksja... Na co liczą Ci, którzy wystawiają takie szroty, na dodatek bezczelnie fałszując informacje w ogłoszeniu...?
I wychodzi mi generalnie, że większość potencjalnych klientów w ogóle nie wie na co, i jak patrzeć, oczadziali są i dają sobie chamski kit wciskać...

W sumie przygnębiające to wszystko... Ta indolencja części naszego społeczeństwa, a z drugiej strony krętactwo części pozostałej...

Widzisz - ja zawsze liczę, że będzie gorzej niż jest w ogłoszeniu i na zdjęciach bo to norma ale.... są granice tego gorzej. Oprócz tego jeżeli pytasz się sprzedającego czy działa klimatyzacja i robisz to trzy razy i gość potwierdza a na miejscu jest lipa to..??!!
Tak czy inaczej nie wróżę temu typkowi sprzedaży tego auta, przynajmniej nie za te pieniądze - może za 5 tysi ktoś się połaszczy.

Mi się wydaje, że ktoś to kupi, a wiecie dlaczego i kto?
Są ludzie co dopiero zaczynają poszukiwania Thesis, może to być Ich pierwszy oglądany egzemplarz jeżeli pojadą sami to i tak mogą być oczarowani wielkością auta, wygodą, a pomyślą sobie co tam fotel, czy malowanie, albo chromy, przecież auto jak auta, dam kilka tysięcy i będzie idealnie.
Kupuje, po czym szuka części, szuka informacji o aucie, znajduje forum i pomału dopiero otwierają się oczy, co za śmietnik kupiłem.

Ilu z Nas kupiło pierwszy oglądany egzemplarz nieświadom, że za tydzień, miesiąc może być dużo ładniejsza sztuka.

Wielu jest wariatów, którzy muszą już kupić i koniec, na takich kupujących taki sprzedający liczy.

Sporo jest takich osób, którym szkoda już kasy na jeżdżenie i oglądanie aut, biorą co jest z nadzieją, że się ogarnie wszystko.

Jak kupowałem pierwszą Kappę to był rok 2006 a ja nie miałem pojęcia o tym aucie, zresztą wcześniej jeździłem 125p więc raczej ciężko było o orientacje w nowocześniejszej motoryzacji. Zobaczyłem auto w komisie i spodobało się i to nie tyle to konkretne co w ogóle Kappa. Wcześniej to na żywo chyba nigdy Kappy nie widziałem, w każdym razie nie zwracałem uwagi.
Po kilku dniach była moja i raczej mina to nie była.
Z Thesis taki numer by nie przeszedł, chociaż może jak bym nie czytał forum to kto wie

Uwierzcie mi są ludzie co kupują, a dopiero później myślą

No właśnie - dlatego napisałem o "oczadzeniu" i indolencji...

rob_76 pisze:No właśnie - dlatego napisałem o "oczadzeniu" i indolencji...

W zeszłym tygodniu kolega z pracy (jest grafikiem, zna się na autach w skali od 1 do 10 tak na mocne -1 ) poprosił mnie o pomoc przy kupnie samochodu. Target: Xsara Picasso, w dobrym stanie, w benzynie i w cenie do 6000 zł
Oglądaliśmy wszystkie w Warszawie i okolicach, zdaniem sprzedających każda jedna to prawdziwa perła w koronie Dopiero bodajże szósta oglądana z kolei nadawała się do oglądania jej od spodu z podnośnika i rokowała na zakup. Pierwszych pięć sztuk okazało się kiblami nadającymi się już praktycznie jedynie do generalnego remontu lub od razu na wkład do pieca hutniczego... Założenie, że jaka cena - taka jakość, też się nie sprawdziło, bo "kible oporowe" były zarówno wśród ofert za 4500 zł jak i za 8500 zł
Ciekawostką jest fakt, że większość osób zatrudnionych w dziale kolegi mówiła mu, za taką kasę to bierz byle co i nie oglądaj za bardzo, bo i tak nic dobrego nie znajdziesz w tej kwocie Stąd może to oczadzenie nabywców, którzy wychodzą z założenia, że jak tanio to brać co popadnie, bo a nuż będą mieli szczęście i się nic nie zepsuje.
Serdecznie pozdrawiam.

Szczerze to za 6 tyś zł też nie spodziewałbym się szału. Swoją drogą niebywałe jestbto, że wystawiłem golfa 3 z silnikiem do remontu, do tego zgnity tu i ówdzie, cena 1500zł, poszedł w 15 minut. A wystawiając ogłoszenie sądziłem, że będę zmuszony jechać z nim na złom, bo niktvza to nawet 500 nie da. Myliłem się

luka pisze:Szczerze to za 6 tyś zł też nie spodziewałbym się szału. (...)

Na szczęście ów "szał" się trafił, dzięki moim wyrafinowanym negocjacjom, nawet za 5500 ale musiałem się naprawdę naszukać wśród tych wszystkich śmieci
Serdecznie pozdrawiam.