Strona 2 z 2

Czy kupisz auto bez jazdy próbnej ?

: 15 paź 2016, 9:16
autor: jjash
_Rafako_ pisze:
maciej_ignys pisze:
Dudi pisze:
maciej_ignys pisze:Całkiem naturalne ze względów ubezpieczeniowych w UK. A o co się czepiacie to nie wiem :D Kupiłem wiele samochodów bez jazdy próbnej, ba, bez oglądania ich na oczy, po ciemku, po pijanemu, przez telefon i rozrzut ich wartości bywał spory :D
Na to mogą sobie pozwolić tylko krezusi : yesyes : :D : gafa :
Ewentualnie idioci :lol:
Tak, i jeszcze rudzi, czarni żydzi bez nogi...
Serdecznie pozdrawiam.
I Cyklisci, Olek! I Cyklisci!

Re: Czy kupisz auto bez jazdy próbnej ?

: 15 paź 2016, 10:27
autor: SIWY155
Dudi pisze:Taki problem z samochodem, a pomyślcie sobie co dopiero z motocyklem począć, jak kupujący chce pojeździć :roll: :roll: :roll: 8-O :D

PS. Większość sprzedających żąda w tym przypadku na stół całej kwoty za którą sprzęt jest wystawiony i dopiero przekazuje kluczyki...do zwrotu po powrocie w całości ;)
PS2. Ale z samochodem, "w salonie", kompletnie nie rozumiem : czerwona : :| :-?
A czym w tym przypadku różni się zakup auta od zakupu motocykla? Skąd masz wiedzieć czy kupiec, który Cię nawiedził nie jest pod wpływem alkoholu, narkotyków czy innych dopalaczy i czy posiada prawo jazdy? Nie masz możliwości sprawdzić, poza faktem posiadania prawa jazdy.A wystarczy, że będzie na kacu by narobić Ci kłopotów.Pamiętajcie, że jeśli taki ktoś spowoduje wypadek będziecie pociągnięci do odpowiedzialności za udostępnienie auta osobie nietrzeźwej czy pod wpływem substancji odurzających lub bez uprawnień.I pamiętajcie o tym, przez jaki czas po zażyciu narkotyki czy nawet dopalacze są wykrywalne w organizmie.Sprawdzisz czy ktoś tydzień temu na imprezie nie odleciał?W świetle tego może już mniej istotne ale jednak pozostające nie bez znaczenie są umiejętności jeździeckie danego osobnika.Pół biedy jeśli masz udostępnić do jazdy testowej bolid o mocy 60 KM co też nie każdy ogarnia, a co innego gdy masz furę o mocy wyższej niż np 200 KM i nie wiesz czy wizytujący Cię delikwent kiedykolwiek powoził takim rydwanem? No i w końcu wyobraźmy sobie sytuację zwykłej stłuczki i lekkiego nawet uszkodzenia auta.Co zrobi większość kupujących? Zapewne wysiądzie i oddali się w bliżej nieznanym kierunku zostawiając Cię z kłopotem i kosztami i spróbuj go w takiej sytuacji zatrzymać.A jeśli trafisz takiego co się nie oddali to spróbuj wyegzekwować od niego kasę. Powie, że nie ma i możesz mu naskoczyć.Oczywiście można być przezornym i przed każdą taką jazdą próbną udać się do notariusza i sporządzić właściwą umowę zawierającą ochronę uwzględniającą wszelkie wyżej wymienione aspekty.Mając taką umowę ułatwisz później pracę sądu i komornika pod warunkiem, że tan który 10 lat wcześniej oglądał i testował Twoje auto posiada jakieś majątek z którego można wykonać egzekucję długu.
Uważam, że jazda próbna na fotelu pasażera pozwala z grubsza ocenić kondycję auta a jeśli już ktoś chce szczegółowo to są warsztaty, które rzetelnie wykonują przeglądy przedzakupowe za 200-300 zł i warto takie pieniądze poświęcić by lepiej poznać obiekt naszych westchnień.
Pomijając wszystko rzeczywiście sam czasem udostępniałem auto do jazdy próbnej ale wyłącznie takie co do którego nie miałem żadnego sentymentu typu np Fiat Panda o niewielkiej wartości finansowej czasem nawet bez mojej obecności w aucie i tylko dlatego, że ktoś wzbudził moje zaufanie bo dobrze mu z oczu patrzyło.Ale są też auta, który ch by nie udostępnił np moja Thesis czy Alfa 156 2,5 lub GTA.
Ktoś powie może, że cuduję lub wymyślam ale uwierzcie, że trochę lat już przeżyłem z czego połowę conajmniej w styczności z branżą samochodową i wiele cudów już widziałem.
Tyle mojego wywodu a każdy niech sam sobie rozważy a założyciel tematu niech spróbuje spojrzeć na sprawę z innego punktu widzenia, z drugiej strony.
Pozdrawiam

Re: Czy kupisz auto bez jazdy próbnej ?

: 15 paź 2016, 11:27
autor: Lukasz_TG
Kiedyś sprzedawałem Y przyjechała pewna kobiecina, oczywiście chciała się przejechać, a jak głupi się zgodziłem :) przez to o mało się nie zesrałem : gafa : na fotelu pasażera :) Na szczęście nic się nie stało.

Jakiś rok temu szukałem Kappy dla kumpla, znalazłem interesującą sztuke. Pojechałem pooglądałem. Doszło do jazdy próbnej, sam powiedziałem do właściciela żeby prowadził. Nie miał 20 lat, nie nosił dresu, więc sam nie bałem się z nim jechać :D

Re: Czy kupisz auto bez jazdy próbnej ?

: 15 paź 2016, 11:32
autor: aiu
Ja z kolei nie wsiadam za kierownice auta które nie jest jeszcze moje , miałem kiedyś problem z autem z komisu w którym zerwał się sworzeń wahacza podczas mojej jazdy próbnej . Komisant twierdził ze wina była moja , jak bym odpowiadał za stan techniczny jego samochodu . Od tego czasu wole siedzieć na miejscu pasażera i pojechać na jakaś stacje kontroli lub dobry warsztat żeby obejrzeć auto na podnośniku .

Re: Czy kupisz auto bez jazdy próbnej ?

: 15 paź 2016, 18:53
autor: Dudi
SIWY155 pisze:
Dudi pisze:Taki problem z samochodem, a pomyślcie sobie co dopiero z motocyklem począć, jak kupujący chce pojeździć :roll: :roll: :roll: 8-O :D

PS. Większość sprzedających żąda w tym przypadku na stół całej kwoty za którą sprzęt jest wystawiony i dopiero przekazuje kluczyki...do zwrotu po powrocie w całości ;)
A czym w tym przypadku różni się zakup auta od zakupu motocykla? Skąd masz wiedzieć czy kupiec, który Cię nawiedził nie jest pod wpływem alkoholu, narkotyków czy innych dopalaczy i czy posiada prawo jazdy?
No oczywiście to o czym mówisz to są skrajne przypadki, ale śmiem twierdzić, że większość ludzi przyjeżdżających kupić samochód czy motocykl nie ma jednak takich problemów.

A co do różnicy pomiędzy samochodem, a motocyklem...no cóż. To tak jakbyś powiedział, że pomiędzy koltem a uzi też nie ma różnicy.
Przecież i to i to strzela...
SIWY155 pisze:
Dudi pisze: PS2. Ale z samochodem, "w salonie", kompletnie nie rozumiem : czerwona : :| :-?
No i w końcu wyobraźmy sobie sytuację zwykłej stłuczki i lekkiego nawet uszkodzenia auta.Co zrobi większość kupujących? Zapewne wysiądzie i oddali się w bliżej nieznanym kierunku zostawiając Cię z kłopotem i kosztami i spróbuj go w takiej sytuacji zatrzymać.A jeśli trafisz takiego co się nie oddali to spróbuj wyegzekwować od niego kasę. Powie, że nie ma i możesz mu naskoczyć.Oczywiście można być przezornym i przed każdą taką jazdą próbną udać się do notariusza i sporządzić właściwą umowę zawierającą ochronę uwzględniającą wszelkie wyżej wymienione aspekty.Mając taką umowę ułatwisz później pracę sądu i komornika pod warunkiem, że tan który 10 lat wcześniej oglądał i testował Twoje auto posiada jakieś majątek z którego można wykonać egzekucję długu.
Uważam, że jazda próbna na fotelu pasażera pozwala z grubsza ocenić kondycję auta a jeśli już ktoś chce szczegółowo to są warsztaty, które rzetelnie wykonują przeglądy przedzakupowe za 200-300 zł i warto takie pieniądze poświęcić by lepiej poznać obiekt naszych westchnień.
Pomijając wszystko rzeczywiście sam czasem udostępniałem auto do jazdy próbnej ale wyłącznie takie co do którego nie miałem żadnego sentymentu typu np Fiat Panda o niewielkiej wartości finansowej czasem nawet bez mojej obecności w aucie i tylko dlatego, że ktoś wzbudził moje zaufanie bo dobrze mu z oczu patrzyło.Ale są też auta, który ch by nie udostępnił np moja Thesis czy Alfa 156 2,5 lub GTA.
Ktoś powie może, że cuduję lub wymyślam ale uwierzcie, że trochę lat już przeżyłem z czego połowę conajmniej w styczności z branżą samochodową i wiele cudów już widziałem.
Tyle mojego wywodu a każdy niech sam sobie rozważy a założyciel tematu niech spróbuje spojrzeć na sprawę z innego punktu widzenia, z drugiej strony.
Pozdrawiam
No przepraszam bardzo, ale otrząśnijmy się koledzy. Nie porównujcie udostępniania do jazdy jakichś rodzynów w stylu GTA czy nawet kanciaka, bo to zupełnie inna bajka.
Gość tu napisał, że poszedł do salonu (!!!) z workiem pieniędzy i to nie po Octavię, po którą ustawiają się kolejki jak za paliwem na kartki, tylko po jakiegoś "cudo-stwora" Lancia Thema, którym jeśli już ktoś się zainteresuje, to powinni mu czerwone dywany rozwijać. Chyba raczej każdy normalny sprzedawca w salonie chce się pozbyć samochodu, który jest wystawiony na sprzedaż i nie wyobrażam sobie jak chciałby tego dokonać bez jazdy próbnej 8-O 8-O 8-O 8-O :nono:
Poza tym, z tego co wiem, to każdy dealer ma odpowiednie "papiery" do wypełnienia i podpisania, przed taką jazdą i zdaje mi się (a prawnikiem nie jestem), że nie potrzeba do tego notariusza, żeby odpowiedzialność za powstałe szkody scedować na testującego.
Zresztą jako klub LKP też urządzaliśmy jazdy testowe samochodami z parku prasowego FCA na zlotach i też załatwialiśmy temat odpowiednim papierem. I nie wyobrażam sobie jak można inaczej zachęcić kupującego do zakupu bez jazdy testowej (a zaznaczę, że wszystkie samochody FCA nie mają ubezpieczenia AC!).
Wszystkimi samochodami (i motocyklem), które do tej pory kupiłem, musiałem się wcześniej przejechać! Bez tego od razu dziękuje sprzedającemu, aczkolwiek rozumiem obawy sprzedającego jako PRYWATNEGO właściciela, a nie salonu czy komisu.
I podkreślam raz jeszcze, że nie chodzi mi tu o jakieś specjały w stylu Mirafiori, dopasionej GTA, czy tam innego Ferrari.

Re: Czy kupisz auto bez jazdy próbnej ?

: 16 paź 2016, 10:12
autor: Bartek-Lodz
Nigdy nie wiadomo kto przyjechał oglądać auto.
Ja osobiście kupiłem już kilka aut nie jadąc nimi ani metra z uwagi, że co by nie było przy tej cenie się opłacało.

Co do jazd próbnych - kiedyś pojechałem kupować Ładę i chciałem się przejechać a gość właśnie nie chciał dać zrobić jazdy bo ktoś kiedyś mu tak auto rozwalił. Zaproponowałem panu kaucję w wysokości wartości auta i jazdę po ulicy gdzie praktycznie nie ma ruchu. Gość po namyśle się zgodził.

Inna akcja jak moja ciotka kupowała cienkiego. Pojechaliśmy do faceta i mówimy, że chcemy auto sprawdzić na warsztacie. Koleś dał nam dowód, kluczyki i mówi, że mamy czas do 18 aby do niego wrócić a on teraz nie ma czasu. Pojechaliśmy, wróciliśmy do niego koło 16 i zapłaciła ciotka za auto.
Także to różnie bywa.

Re: Czy kupisz auto bez jazdy próbnej ?

: 16 paź 2016, 12:39
autor: FXX
cojo pisze:Ciekawa sytuacja mnie wczoraj spotkała.
Nie wiem gdzie ten samochód oglądałeś, ale w dużych komisach to już norma, a nie ciekawostka.
cojo pisze:Cytuję: ' Proszę usiąść z boku ja poprowadzę'

Najpierw mnie zamurowało po czy zapytałem czy żartuje i traktuje mnie poważnie bo przyjechałem kupić auto, gdy otrzymałem potwierdzenie, że nie żartuje podziękowałem i poinformowałem go, że chyba oszalał, że kupię auto którym sie nie przejadę po czym pojechałem z młodym do chaty 8-O 8-O 8-O

Powiedzcie mi chłopaki czy ja jestem jakiś dziwny, czy ten koleś z salonu ?

Kupuje ktoś z Was auta bez jazdy próbnej?
Pomagałem kumplowi kupić samochód, dokładnie Opla Vectrę C z końcówki produkcji. Byliśmy w kilku komisach w Wawie i tylko w jednym mogliśmy się samochodem przejechać za kierownicą. W każdym innym to Pan z obsługi komisu prowadził samochód do wybranego przez nas warsztatu na sprawdzenie. Tam 2-3h czekania na wynik kontroli i szczegółowy raport.

Ostatecznie kupił ten egzemplarz, którym nie mieliśmy się okazji przejechać po drodze publicznej - po dłuższej negocjacji na sam koniec przed podpisaniem umowy przejechałem się nim kilkanaście metrów po placu.

Re: Czy kupisz auto bez jazdy próbnej ?

: 19 paź 2016, 0:49
autor: cojo
No to chyba się zmieniło przez ostatnie lata (od 3 lat nie kupowałem, żadnej fury), kupowałem auta zarówno w Polsce jak i za granicą nawet tam nie było żadnych problemów z jazdą testową (zostawiałem dokument i cos podpisywałem)

W PL jak kupowałem od prywatnych to standardem, że auto testuję, co do salonów i innych sprzedawców co się tym zajmują na codzien powiem tylko tyle, że jako kupujący nigdy nie kupię auta bez jazdy próbnej ot taka moja fanaberia :) ( w moim miemaniu uzasadnona)

Kwestie bezpieczenstwa zapewne można załatwić, jak tu Dudi i ktoś jeszcze z kolegów wspomniał przez odpowiednie umowy czy też kaucje, jednak wydaje mi się, że na tle tak dużej konkurencji powinno się wychodzić na przeciw oczekiwaniom potencjalnego kupca.

Doskonale rozumiem obawy drugiej strony (sprzedających) - coraz wiecej mamy do czynienia z 'różnymi ludzmi' jednak każdy dziwak ma swoje pragnienia Więc wystarczy odpowiednio dobrana kwestia zabazpieczenia, aby uszczęsliwić jednych i drugich. :)

A tak nawiasem przy sprzedaży w salonie chodzi przecież o zarobek - taka branża

Ja nie kupiłem, Pan nie zarobił :)


P.S.

Dziś oglądałem Mercedes CLS - Przepraszam chłopaki :P