Jam_Belfegor pisze: ↑26 mar 2024, 10:59
ts345 pisze: ↑25 mar 2024, 19:21
Bo tego, chyba nie da się zrobić. Mam też wyciek tam gdzie silnik łączy się ze skrzynią. Dlatego zawsze przy wymianie oleju proszę o sprawdzenie poziomu w skrzyni biegów. Jest tam bagnet. Poziom w skrzyni zawsze OK. Przez rok nie dolewam oleju do silnika, a sprawdzam często. Plam nie zostawia. Taka jego charakterystyka. Trzeba się przyzwyczaić
Lubię ten silnik, fajny jest
Dekiel zaworowy poza samą uszczelką trzeba jeszcze w odpowiednich miejscach potraktować masą uszczelniającą z czuciem. Problemem są boki głowicy i górki (a właściwie krawędzie za nimi) pod wałki. Podobny temat mamy na dole, gdzie przychodzi pokrywa uszczelniacza wału i z drugiej strony pompa oleju albo obrobimy to po skręceniu "na równo" albo posiłkujemy się masa uszczelniająca - uszczelka nie kompensacje tych nierówności oraz szczeliny jaka powstaje przy odsadzeniu w/w elementów na uszczelce od bloku. A silniki na uszczelkach zawsze generalnie będą gdzieś się pociły. Nie ma takiego silnika, który gdzieś by nie puszczał po kilku kilkunastu latach eksplantacji. Tu jakimś rozwiązaniem jest klejenie elementów z sobą jak to robili Japończycy, ale poza tym że silniki te słynęły z tego że są raczej suche, to nastręczało to problemów serwisowych jak trzeba było zajrzeć do silnika. Sam mam silnik by Nissan i gdybym chciał zrobić rutynową kontrolę pod pokrywą zaworów to nie zrobię bo jest klejona i mało tego trzyma wałki rozrządu. Zaś procedura rozklejania i sklejenia tego jest jak start promu kosmicznego

ale fakt nie poci się na łączeniu... za to poszczają oringi ciutke wyżej
Hej JAM. Silnik dalej cieknie - to znaczy "poci się"

Poziom oleju w skrzyni i w misce OK, bez dolewania (wymiany terminowe).
Auto zapindala, że aż miło:
Dziś, młody chłopak (20 lat) zapytał mnie - "to pana autko"?
Ja mówię - tak
On odpowiada - Fajne, Kappa i w wersji coupe.....
Ja mówię - tak, to nie częsty widok.
Stałem na drodze z włączonymi "awaryjnymi", miałem sprawę w sklepie spożywczym, miejsce najgorsze do parkowania - musiałem jechać.
Przekazałem pozawerbalne sygnały szacunku, wskoczyłem za "kółko" i pojechałem.
Co ciekawe? 20-sto latek rozpoznał model kappa - myślałem, że już nikt nie pamięta.