Lancia Klub Polska

Ja mam zeetexy ale wielosezon założone w Dusterze, nie narzekam. Uważam, że ludzie przepłacają za znaczek...

O chińskie opony całoroczne, to dopiero syf. Ani na suchym, ani na mokrym nie dają rady. Na śniegu dzięki Bogu nie jeździłem na tym paździerzu.

I komu tu wierzyć?
Jedni piszą, że całkiem niezłe a inni, ze syf

Miałem chińskie opony w lexusie, było spoko bo jak wyłączyłem trakcję to rwd robiło robotę. A tak non stop się świeciła, a autko słabe- 155 koni...
Znajomy w dostawczych i osobowych którymi jeździ max pół roku też kupował chińczyki, do auta którym wozi dziecko jednak kupił normalne opony.
Na BMW mam chińskie opony, dlatego nie jeżdżę nim z dzieckiem

Jak zwykle nikomu każdy mierzy swoją miarą i zawsze będziesz miał tyle opinii ilu wygłaszających

A co do Goodyer'a Ultra Grip7 to moje poprzednie oponki zimowe w RMIII ;p też dobre - o to już dwie zbieżne opinie he he he sam sobie obaliłem teorię he he

Wiadomo jeśli ktoś ma te 70 czy 90 koni, przebieg roczny to max 10 tysięcy i nie przekracza 100 to super. Polecam.
Wg mnie lepiej dołożyć te 100 zł do Dębicy czy 200 do Baruma i jeździć na czymś normalnym.

Na zimę mam inne opony i nie chińskie.

Jeśli chodzi o przyczepność na suchym i mokrym go nie jest źle. Fakt Musa ma raptem 140KM więc trakcja nie świeci
Do Thesis kolega polecił mi Gislaved ultra speed 2. Dałem za nowe 1.2tyś PLN. 17/225/50. I powiem że dobrze się spisują. Auto ma aktualnie 270koni na przedniej osi. Do utraty przyczepności trzeba je zmusić. W zeetexie irytuje mnie to że nawet jak zmienię koła przód tył to przez jakiś czas ściąga albo w lewo albo w prawo. I tracą wyważenie. Już były wyważanie trzy razy w tym sezonie. Na następny sezon kupię już coś normalnego. Jak pisałem już auto z nimi kupiłem

Ja napisałem swoja opinię po kilku przejazdach na tym badziewiu - trafiają się sztuki które dają radę (ba, nawet potrafią w testach wygrać) - ale to zazwyczaj trafia się że np. 225/55/18 ładnie pracuje, a już 225/60/17 jest kicha (i to ten sam model opon).
Mam znajomego (a nawet 3) wulkanizatora - powiedział wprost - jak jeździsz jak dziadek i masz 90KM to możesz sobie kupić chińczyka. Jak masz 200KM i jeździsz jak człowiek to weź i kup sobie normalne opony.
Jak Cię stać na 200KM to ma Cię być stać na normalne opony.

Zastanawiam się czasem jak czytam takie wątki czy kilkaset złotych na 3-5 sezonów warte jest czyjegoś zdrowia i życia.

Ja bym nawet do Malucha nie rozważał żadnej chińszczyzny. Życie mi miłe i nie zmieni tego bieżnik "podobny do Good Yeara sprzed 5 lat".

Niepodważalną zaletą opon typu premium jest to, że trzymają wysoki poziom w każdych warunkach. Może jakiś Kormoran czy inny Apollo jest nawet ciut lepszy na śniegu, ale co z tego jak na suchym auto zachowuje się jak ponton i vice versa.

Dobra opona wybacza o wiele więcej w każdych warunkach.

Co do zimowych to od kilku lat wybieram z racji pogody ogólnie nam panującej te, które najlepiej radzą sobie na mokrej nawierzchni. Jeśli będzie to Dunlop, Conti czy inne Pirelli to mogę być pewny, że w innych sytuacjach też nie zawiedzie.

Ostatnio wziąłem do staruszki Pirelli Cinturato Winter za 1080zł, bo żal mi już było 1500 dać na Continentale. Ale nadal są to opony premium.

Tylko te 4 kawałki gumy łączą nas z drogą i naprawdę warto o tym pamiętać.

Tomzik pisze: ↑15 paź 2020, 13:20 Zastanawiam się czasem jak czytam takie wątki czy kilkaset złotych na 3-5 sezonów warte jest czyjegoś zdrowia i życia.

Ja bym nawet do Malucha nie rozważał żadnej chińszczyzny. Życie mi miłe i nie zmieni tego bieżnik "podobny do Good Yeara sprzed 5 lat".

Niepodważalną zaletą opon typu premium jest to, że trzymają wysoki poziom w każdych warunkach. Może jakiś Kormoran czy inny Apollo jest nawet ciut lepszy na śniegu, ale co z tego jak na suchym auto zachowuje się jak ponton i vice versa.

Dobra opona wybacza o wiele więcej w każdych warunkach.

Co do zimowych to od kilku lat wybieram z racji pogody ogólnie nam panującej te, które najlepiej radzą sobie na mokrej nawierzchni. Jeśli będzie to Dunlop, Conti czy inne Pirelli to mogę być pewny, że w innych sytuacjach też nie zawiedzie.

Ostatnio wziąłem do staruszki Pirelli Cinturato Winter za 1080zł, bo żal mi już było 1500 dać na Continentale. Ale nadal są to opony premium.

Tylko te 4 kawałki gumy łączą nas z drogą i naprawdę warto o tym pamiętać.

Po pierwsze: Ty dałeś ok 1000 zł A ja pewnie ok 2000 zł ( taka subtelna różnica).
Po drugie : nie uważam aby wszyscy użytkownicy dróg musieli posiadać opony typu premium. Miękkiej i dobrze klejącej się gumy do asfaltu/śniegu czy nawet lodu nie zastąpi zdrowy rozsądek i wyobraźnia.
Ja wybrałem już Falken

Tylko ja mam 2 samochody, może niebawem będę miał 3 Taka subtelna różnica

Swoją drogą 2k to ja nawet za P Zero Nero do Kappy nie zapłaciłem

Oczywiście, że nikt nie musi. Musi to tylko zapłacić podatki i umrzeć. Reszta to kwestia wyborów.

Ale można jeździć najbardziej zdroworozsądkowo i mimo to nie ze swojej winy mieć tzw. sytuacje podbramkowe.

Ja wolę używać dobrych produktów, jeśli chodzi o moje i czyjeś życie, ale jest wolny wybór.

Też wolę mieć coś lepszego niż gorszego, ale nie jestem skłonny przepłacać 2 razy za coś co jest tylko nieco lepsze.
Rok temu do Phedry kupiłem chińczyki całosezonowe Imperial. Zapłaciłem 900zł za komplet - opony mają bardzo dobre parametry, są wzmacniane. Za markowe ze średniej półki musiałbym dać prawie dwa razy tyle - to wolałem kupić zestaw nowych felg.
Jakie wrażenia? Bardzo pozytywne - zwłaszcza na początku. Bardzo dobra moim zdaniem (nie miałem opon premium żeby porównywać) przyczepność na mokrym, auto stabilniejsze a zarazem bardziej komfortowe. Zrobiłem na nich ok 40tys km. Bieżnika już sporo ubyło więc przyczepność na mokrym zauważalnie się pogorszyła, ale cały czas jest dużo lepsza niż na poprzednich oponach Barum, czy wcześniejszych Pneumant (tamte były fatalne). W innym aucie mam mięsiste jeszcze Bridgestone'y, które też dużo bardziej tańczą na mokrym. Na suchym chińczyki nadal bardzo dobrze trzymają.
Może miałem farta z tymi Imprerialami.. ale na podstawie swoich doświadczeń stwierdzam, że zrobiłem dobry zakup.

To tak samo jak zapłacić 1,5x więcej za TV Sony czy Panasa niż za LG. W końcu one są też tylko "nieco" lepsze. Albo i nie, bo nie mają sterowania intonacją pierdów i nie dadzą się bezprzewodowo połączyć z pralką czy odkurzaczem. Jedyna subtelna różnica to taka, że to się, w przeciwieństwie do LG, da oglądać od razu po wyjęciu z pudła i nie rozkraczy się zaraz po gwarancji

Ja ze swojego doświadczenia widzę, że 2x wyższa cena jednak nie wynika tylko i wyłącznie ze znaczka, choć z pewnością w jakiejś części tak. Ale produkt dostaje się bardzo zauważalnie lepszy a nie "nieco" *

* Nie dotyczy VW i Audi

Tomzik pisze: ↑16 paź 2020, 9:22 Tylko ja mam 2 samochody, może niebawem będę miał 3 Taka subtelna różnica

Swoją drogą 2k to ja nawet za P Zero Nero do Kappy nie zapłaciłem

Oczywiście, że nikt nie musi. Musi to tylko zapłacić podatki i umrzeć. Reszta to kwestia wyborów.

Ale można jeździć najbardziej zdroworozsądkowo i mimo to nie ze swojej winy mieć tzw. sytuacje podbramkowe.

Ja wolę używać dobrych produktów, jeśli chodzi o moje i czyjeś życie, ale jest wolny wybór.

[*]Tylko ja mam 2 samochody, może niebawem będę miał 3 Taka subtelna różnica [*]
Sorry, nie będę się z Tobą licytował kto ile ma samochodów.

[*]Ja wolę używać dobrych produktów, jeśli chodzi o moje i czyjeś życie, ale jest wolny wybór.[*]
I chwała Ci za to. Dalsza polemika zbędna.