Re: Dobry Humor
: 10 cze 2012, 15:37
Ze specjalną dedykacją dla wybierających się na zlocik w Rybniku
Jako żeglarka pasjonatka, dość często bywam na Solinie. Bliżej mam niż na mazury... Cisza i spokój tam panują, to czemu nie.
Jeden w wypadów. Odpoczywamy sobie po ciężkiej nocy na kei... Słoneczko świeci, ptaszki świergolą, jakby nie tupot przysłowiowych mew po deskach, to by był raj.
Z daleka płynie dezeta (jakkolwiek się to pisze). Dla niewtajemniczonych: duża łódź ciężka, prawie że opancerzona. Na kursach żeglarskich pływaliśmy na niej, jak nie wiało na żaglach, jak wiało na wiosłach - ot tak dla urozmaicenia.
No i płynie sobie ta dezeta, zbliża się... Na pokładzie załoga doświadczonych żeglarzy. Przewodzi im kapitan żeglugi, prawdziwy wilk morski na emeryturze, co to swoje kilometry, różnymi jednostkami pływającymi, po morzu zrobił.
Mają już całkiem niedaleko... i nadal płyną na pełnych szmatach.
Dość mocno wieje... Na twarzach załogi lekka panika, ale kapitan rozkazu nie daje, to się nie ruszają.
W końcu jakieś 3 metry od kei... Kapitan zaciąga się papierosem i nienerwowo wydaje komendę:
- CAŁA WSTECZ...
Keja została odbudowana.