Re: Rybnicka Kotwica 2012 - spot z Lancią i Alfą.
: 02 lip 2012, 11:42
Dziękuję wszystkim organizatorom oraz odwiedzającym za bardzo miłe spotkanie. Jak na debiut (bo to chyba był debiut organizacyjny?) to całkiem fajnie wszystko wypadło. Oczywiście łatwiej zawsze pisze się po wszystkim, niż przed. Uważam, że jest parę rzeczy, które można było zrobić inaczej, ale jest to dobra lekcja na przyszłość dla nas wszystkich. Myślę, że fajnie jest podyskutować na ten temat po zlocie. Tak po krótce:
- parking - na przyszłość może lepiej wybrać ten w Rybniku pod Makro (widziałem fanów innych marek, którzy tam właśnie rozpoczynali swoje spotkania/zloty), ten pod Galerią był strasznie zatłoczony, bo ludziska zostawiają na nim swoje samochody idąc na basen (mimo to nigdy wcześniej nie widziałem na nim tylu aut).
- organizatorom przydałby się może jakiś identyfikator (Organizator, nick, imię), aby można było wyłapać ich spośród tłumu, bo na parkingu wiele osób nie wiedziało kto jest kim i było małe zamieszanie. Brakowało mi tego, aby Mariusz donośnym głosem zakrzyknął
"Witam wszystkich! Za 5 minut ruszamy ustaloną trasą, ustawiamy się tak i tak, ja prowadzę, kolumnę zamyka ..." Tak nam się to trochę podzieliło i pojechaliśmy sobie różnymi drogami, ale z drugiej strony byliśmy widoczni i tu i tam 
- jeśli chodzi o samo miejsce spotkania, to parkowanie fajnie zorganizowane, zabezpieczone, super. Ośrodek (jak zwał, tak zwał) dla mnie był w porządku, było miejsce do siedzenia, ognicho i łódeczka (mimo tego, że nie płynąłem). Gorzej z pewnością wyglądało to, jeśli chodzi o estetykę i czystość, co jest równie ważne, bo było z nami wiele kobiet i dzieci. Toaleta, a raczej toi toi, wołała o pomstę do nieba. Dla faceta, to nie problem, dla kobiety lub dziecka i owszem. Podobnie z drewnianymi stolikami i schronieniem, które osoby z ośrodka mogły przed naszym przyjazdem lepiej posprzątać. Powycierać stoliki i rozprawić się z pajęczynami, które zwisały z każdego możliwego kąta, jakby nikt tu nie zaglądał od lat
- kwestia rodzinnego wypadu z dzieckiem w to miejsce, to już inna bajka. Bardzo blisko wody, przez co trzeba było mieć pociechy cały czas na oku. Miejsca do zabawy prawie wcale, a plac zabaw wyglądał na plac tylko na zdjęciu. W rzeczywistości był masakrycznie brudny, czarny, jakby nikt od zeszłego sezonu nie zdążył się nim zająć. Po 2 zjazdach z małej zjeżdżalni mój syn wyglądał tak, jakby wrócił z kopalni
Reasumując: bardzo mili ludzie i miło spędzony czas (mimo żaru z nieba i prawie zerowego wiatru), organizacja na bardzo fajnym poziomie (parking, miejsce, ognicho + naczynia
, łódeczka + rowerek), ośrodek - raczej się nie popisał, od toalety po czystość.
Najważniejsze jednak, że udało się to wszystko zorganizować i zlot się odbył, a i było nas trochę
No i były bańki
(Alan, fajne foty mają dzieciaki).

Jeszcze raz dziękujemy (wraz z żoną i naszym synkiem) organizatorom oraz wszystkim uczestnikom za bardzo miłe spotkanie. Do następnego razu
- parking - na przyszłość może lepiej wybrać ten w Rybniku pod Makro (widziałem fanów innych marek, którzy tam właśnie rozpoczynali swoje spotkania/zloty), ten pod Galerią był strasznie zatłoczony, bo ludziska zostawiają na nim swoje samochody idąc na basen (mimo to nigdy wcześniej nie widziałem na nim tylu aut).
- organizatorom przydałby się może jakiś identyfikator (Organizator, nick, imię), aby można było wyłapać ich spośród tłumu, bo na parkingu wiele osób nie wiedziało kto jest kim i było małe zamieszanie. Brakowało mi tego, aby Mariusz donośnym głosem zakrzyknął


- jeśli chodzi o samo miejsce spotkania, to parkowanie fajnie zorganizowane, zabezpieczone, super. Ośrodek (jak zwał, tak zwał) dla mnie był w porządku, było miejsce do siedzenia, ognicho i łódeczka (mimo tego, że nie płynąłem). Gorzej z pewnością wyglądało to, jeśli chodzi o estetykę i czystość, co jest równie ważne, bo było z nami wiele kobiet i dzieci. Toaleta, a raczej toi toi, wołała o pomstę do nieba. Dla faceta, to nie problem, dla kobiety lub dziecka i owszem. Podobnie z drewnianymi stolikami i schronieniem, które osoby z ośrodka mogły przed naszym przyjazdem lepiej posprzątać. Powycierać stoliki i rozprawić się z pajęczynami, które zwisały z każdego możliwego kąta, jakby nikt tu nie zaglądał od lat

- kwestia rodzinnego wypadu z dzieckiem w to miejsce, to już inna bajka. Bardzo blisko wody, przez co trzeba było mieć pociechy cały czas na oku. Miejsca do zabawy prawie wcale, a plac zabaw wyglądał na plac tylko na zdjęciu. W rzeczywistości był masakrycznie brudny, czarny, jakby nikt od zeszłego sezonu nie zdążył się nim zająć. Po 2 zjazdach z małej zjeżdżalni mój syn wyglądał tak, jakby wrócił z kopalni

Reasumując: bardzo mili ludzie i miło spędzony czas (mimo żaru z nieba i prawie zerowego wiatru), organizacja na bardzo fajnym poziomie (parking, miejsce, ognicho + naczynia

Najważniejsze jednak, że udało się to wszystko zorganizować i zlot się odbył, a i było nas trochę


Jeszcze raz dziękujemy (wraz z żoną i naszym synkiem) organizatorom oraz wszystkim uczestnikom za bardzo miłe spotkanie. Do następnego razu
