lulu85 pisze:
Kupujący w salonie nowego diesla robi to z zamiarem ostrego jeżdżenia
Oj tam, oj tam

Znowu przesadzasz

My z Żoną kupiliśmy diesla bo nie będziemy nim przejeżdżać więcej niż 25 000 - 30 000 km rocznie a to przecież nie tak dużo, po 8 latach to daje raptem...
...ojej ale ze mnie głuptasek, toż to wychodzi przebieg 200 000 - 240 000 km

A jeździ się nim tylko:
- do pracy i z powrotem - 56 km dziennie
- na urlop i z powrotem 2 x do roku - 5000-6000 km
- na jakiś Zlocik Lanciomaniaków co jakiś czas - 400 - 600 km...
...i tak się zbiera, ziarnko do ziarnka
Hmmm...
a jakbyśmy mieszkali w takim Hamburgu i do roboty dojeżdżali dzień w dzień np. do Zelle
Tylko pozazdrościć przebiegu Agoocha

Ten Twój wozik, to chyba stał w garażu jako "ósmy-zapasowy".
Co do tych przebiegów to pewnie, że zdarzają się takie auta:
- mój Wujek jeździł Cordobą 1,9 TDi i przejeżdżał nią 5 000 km rocznie, kupił bo...
...jego "śwager" miał Toledo, 1,9 TDi i też jeździł tylko w niedzielę. Po 7 latach Toledo miało jakieś 65 tyś km i zaczęło się rozlatywać od stania (wygnił zawór od turbiny, zgniły przewody takie i owakie, zaczęły się rozpadać łożyska i inne przyjemności). Mój teść (z teściową) ma 10 letniego Fiata Bravę (1 właściciel, salon PL), przebieg ma teraz koło 50 000 km...
...trudno o gorszego szrota...
Nie robi przeglądów, nie wymienia części (opony zmienił jak wylazły z nich druty), nie naprawia bieżących usterek.
Reasumując: takie auta też się zdarzają ale często są paradoksalnie gorszym wyborem, niż te z kilkakrotnie większym przebiegiem.
Z mojej strony temat wyczerpany. Wałkowane już 100 tysięcy razy i naprawdę szkoda czasu na klepanie w klawiaturę.
Serdecznie pozdrawiam.