Napisałem dobrą radę dla Alleya, ale nie dopisałem się do listy.
Również zaliczam się NIESTETY do tych niezadowolonych. Jak wstawiałem auto intencje miałem dobre, tym bardziej, że bardzo wielu forumowiczów polecało usługi tego mechanika jako jedne z najlepszych. Sugerowali, że facet zna się na Lanciach lepiej niż w ASO. Mnie tam nawet nie raził jego ton wypowiedzi - ludzie są różni - więc nie oceniam książki po okładce. Niestety zadowoleni klienci nie wspomnieli o kilku drobnych szczegółach, o których piszę w swojej historii.
Link do mojej historii
http://forum.lanciapolska.org/viewtopic ... 37&t=54531
I co? Niektórzy sugerują żebym siedział cicho i się nie odzywał, bo facet ma rzesze zadowolonych klientów, którzy go uwielbiają. Niech sobie uwielbiają, ja nie wnikam w ich relacje. Każdy może utrzymywać kontakty z kim chce - to wolny kraj. Jeśli ktoś jest zadowolony to także może to napisać ? każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie.
Mnie natomiast interesuje to, jak ten mechanik postąpił ze mną, a nie ilu ma zadowolonych klientów, bo ilość zadowolonych nie rzutuje na moją sprawę. Chyba, że Ci zadowoleni tak pomiędzy wierszami piszą nieśmiało i chcieliby się zrzucić na odszkodowanie dla mnie i Alleya za źle wykonaną usługę przez tego mechanika.
Swoją drogą jak się mechanikowi nie podoba to co napisałem, to niech wejdzie na drogę sądową i udowodni swoje racje. Ja swoje racje, wobec dowodów, które mam, potrafię udowodnić. Rzetelnie przedstawiłem także swoją historię, nikogo nie obrażając, tylko opisując to co mi się przytrafiło.
Historii z różnymi warsztatami to pewnie jest dużo i można napisać książkę. Natomiast co warto szczególnie podkreślić ? jeśli warsztat weźmie na siebie odpowiedzialność za źle wykonaną usługę, to nie traci klienta, bo klient wie, że skoro nawet coś raz takiemu mechanikowi nie wyszło, to naprawi on swój błąd. Jeśli natomiast warsztat/mechanik popełnia błąd i nie bierze na siebie odpowiedzialności, to niestety takiego warsztatu nie można polecić nikomu, bo jest to niezgodne z zasadami współżycia społecznego.
anyzraj pisze:Dorzucę swoje 3 grosze, bo nóż mi się w kieszeni otwiera.
Ilu z Was dojechało do Argenty do firmy i ilu w końcu coś tam zrobiło?
Z tych niezadowolonych postów to tylko jeden coś wnosił-o nieprzykręceniu pasów itd.
Reszta się kupy nie trzyma. Moim zdaniem-błędów nie popełnia tylko ten, kto nikt nie robi. Ocenianie roboty najlepiej idzie tym, co przeczytają wątek na forum i przylepiają sobie łatkę znawcy techniki.
Osobiście znam Argente kilka lat-gdyby nie on-moja exLancia byłaby w tej chwili pusztą tyskiego albo maszynką do golenia nie chcę wiedzieć czego-a tak-jeździła u mnie-jeździła u Kolegi Rafała i znów jeździ dalej.
Jeśli ktoś czyta forum wie, że kiedyś w moim 3.0 v6 pękł pasek rozrządu i zrobił mielonkę. 18 z 24 zaworów spotkało się z przeznaczeniem, dodatkowo dobiłem wszystko, kręcąc rozrusznikiem-bo nie wiedziałem, że padł pasek.
Po wstępnych diagnozach różnych serwisów, wycenie roboty, oraz sentencjach typu-nie opłaca się, nie warto-auto na lawecie pojechało do Argenty. Ten i kilka kolejnych razy, ratował mi d#%ę i reanimował moje auto-niestety-praktycznie bezbłędnie. Mój wybitny talent do psucia jakoś Argenty nie zrażał i jakoś nie przypominam sobie, żebym miał problem w komunikacji. Raz odebrał wk#$%y telefon-no i co? Zdarza się mieć gorszy dzień i Wam-czy codziennie uśmiechacie się nawet bez powodu? Jakość roboty była wysoko oceniana przez ludzi, którzy coś w życiu widzieli i widzieli też takich mechaników, których podstawowym narzędziem jest spawarka i silikon. Argenta robi robotę czystą i fachową-koniec.
Nie wiem, co mu zawozicie-nie wiem-jak z nim rozmawiacie-ale nigdy nie miałem z nim problemów-wręcz przeciwnie. Niestety-nie jest to gatunek człowieka, który uśmiecha się do wszystkich jak wariat i kipi żartami na zawołanie-po prostu-rzeczowo i konkretnie komunikuje się z ludźmi. Będę go bronił tak, jak on bronił mojego auta.
Mimo, że Lancii już nie posiadam-gdybym posiadł jakieś włoskie wozidło jeszcze w życiu-na pewno będzie serwisował je Argenta-chociaż mam do niego 150km.
Pozdrawiam Paweł!
Jedno mnie szokuje, zupełny brak zwykłej ludzkiej życzliwości od użytkowników dla użytkowników forum. Niektórzy są w stanie nawet ?nóż otwierać w kieszeni? (forumowicz anyzraj), ale nie są w stanie uszanować zdania innych i tego, że inny użytkownik forum nie został potraktowany przez tego mechanika tak samo jak oni. Rozumiem, że Alley powinien traktować ten wpis jako groźbę, skoro pojawia się tam takie sformułowanie? Tym bardziej, że w tym samym wpisie serdecznie pozdrawiasz kolegę mechanika. Antyzraj w tym przypadku rozsądek nakazywałyby powściągniecie języka, bo to raczej nie jest pomoc dla mechanika.
Darbo, co się odwlecze, to nie uciecze
