Dzisiaj rano przeczytałem taki artykuł :

Rzuca trochę więcej światła na to wszystko co dzieje się w tej włoskiej już tylko z nazwy korporacji .
Mimo wszystko uważam że Marchione kładąc na ołtarzu przemian całą włoską tradycję tak naprawdę zrobił jedyny rozsądny ruch .
Włosi pod tym względem przypominają mi Polaków .
"Bóg , honor , ojczyzna " to dla nich mantra podobnie jak u nas ale również skostniałe i przerośnięte związki zawodowe , oczekiwania finansowe nie idące w parze z wydajnością .
Jakże znajome obrazki !
A rynek amerykański - kolebka wszelkiej masowej produkcji , po raz kolejny pokazał swoją wyższość pod względem ekonomicznym nad Europą nawet w czasach totalnego kryzysu w jakim się pogrążył .
Tak więc nasze pokrzykiwania w stylu " Lancia tak ,Marchione nie " to tylko szabelka którą możemy pomachać przed nosem wielkiej finansjery która i tak nic sobie z tego nie robi .
Albowiem nie może sobie pozwolić na takie romantyczne zrywy , bo z tej nostalgicznej nuty FIAT-a niedługo byśmy nie mieli w ogóle .
W czasach kiedy cała Europa a właściwie i większość światowych producentów pracuje pod dyktando chińskiego konsumenta (i producenta) takie Włochy to tylko piękny kwiatek na kożuchu całej tej machiny finansowej a FIAT to tylko jakaś fabryka , która może skończyć tak jak wielu wydawałoby się niezatapialnych producentów jak Saab , Jaguar , Mini i inni.
Których albo już nie ma albo dawno przestali być kojarzeni z krajem z którego się wywodzą .
Niestety musimy się z tym pogodzić że pieniądz nie ma ojczyzny to my budujemy swoją, często nową ojczyznę tam gdzie są pieniądze.
Podobnie postąpił FIAT a czy słusznie czy nie - czas i historia to oceni
Takie mi się nasunęło przemyślenie o poranku a teraz wypijam kawkę i jadę do garażu dalej składać swoją Betę , bo póki co to moja mała ojczyzna jeszcze ciągle jest pod moimi oknami .
Pozdrawiam serdecznie Miro.