Tomzik pisze: ↑09 lut 2018, 0:18Na szybki wyjazd może i słit focia na fejsa z komóry jest ok, ale na 2 tygodniowy urlop zawsze biorę prawdziwy aparat. Ja wiem, że sprzedawcy kijków do Samsunga i Ajfona w Wenecji patrzyli na mnie jak na debila, kiedy na szyi miałem lustrzankę, ale wychodzę z założenia, że jak już gdzieś jadę to miło mieć dobrej jakości wspomnienia

Nawigacji nadal używam albo wbudowanej albo TomToma, bo to jest tylko do nawigowania a nie do wszystkiego. A smartfon robi za telefon i co najwyżej za komputer.
Problem w tym, że przedstawiasz sytuacje, w których każdy z tych sprzętów będzie lepszy od uniwersalnego w jednej dziedzinie. I masz częściowo rację, bo tak jest.
Tylko, że większość nie tylko młodych ludzi, ale i z poprzednich pokoleń nie widzi już sensu na dzień czy dwa zabierać lustra z obiektywami do zdjęć, telefonu do dzwonienia, komputera aby mieć dostęp do sieci i oddzielnej nawigacji, gdy ma to wszystko w jednym urządzeniu.
Tomzik pisze:Zamiast laptopa nadal wolę stacjonarnego kompa, bo on jest po prostu wydajniejszy i dużo lepszy za mniejsze pieniądze, a poczytać neta na przysłowiowym "kiblu" mogę sobie na komórce. Nawet tablet jest mi zbędny do życia.
Tylko, że to co napisałeś nie dowodzi wyższości jednego nad drugim, a jedynie świadczy o braku potrzeby mobilności takiego sprzętu w Twoim wypadku.
Owszem stacjonarny jest wydajniejszy za mniejsze pieniądze, ale co z tego, kiedy ja znowu potrzebuję sprzęt mobilny - taki, który zabiorę na wyjazdy służbowe, szkolenia, studia. A tego nawet najlepsza stacjonarka mi nie zapewni. A jak jadę na dzień czy dwa na spotkania do stolicy to zabiorę tablet, który schowam w kieszeń małej torby czy plecaka.
Tomzik pisze:Właściwości terenowe, jeśli auto ma opony szosowe są niewiele lepsze. Ot, weźmiesz okrakiem nieco wyższy kamień albo wjedziesz w nieco głębszą kałużę. Do zwykłego modelu da się też zamówić 4x4 jak komuś zależy (wiem, że akurat Makaroniarzy to niestety nie dotyczy). Funkcjonalność lepsza? Gdzie? Można obracać fotele i składać na 100 sposobów jak w vanach? Chyba nie. Większy kufer? Nooo, może nieco. Merc GLE - 690/2010l, Merc E kombi - 640/1820l. Ale porażającej różnicy nie widzę. Więcej miejsca? Jeśli często SUV-y bazują na autach "podstawowych" to też bym tu za wielkiej różnicy nie widział. Lepszy komfort podróżowania? Bardzo wątpię, aby takim GLE jechało się lepiej niż E jeśli chodzi o ogólny komfort (cisza, resorowanie, ilość miejsca, poczucie zaufania do auta). Osiągi zapewne tylko pomijalnie gorsze, ale prowadzenie? Coś wyższego i cięższego nie będzie jechać lepiej i już.
Po raz kolejny idziesz w skrajności i dla danej funkcjonalności przedstawiasz rozwiązanie dedykowane tylko w danym kierunku, co zasadniczo jest pozbawione sensu.
I co z tego, że do zwykłego modelu da się zamówić 4x4 skoro na pierwszym lepszym zjeździe urwę zderzak, osłonę i miskę olejową, a na każdym nieco większym garbie będę szorował podwoziem, a na śniegu po prostu zawisnę?
Pojemność bagażnika, owszem może nie ma porażającej różnicy w litrażu, ale za to jest w wysokości progu załadunkowego, co przekłada się na wygodniejsze wkładanie bagażu oraz w rozmiarach otworu załadunkowego. Poza tym nadal E klasą nie zjadę z utwardzonych dróg.
Ilość miejsca? Twierdzisz, że byś nie widział? Niestety, ale prawda jest inna. Patrz chociażby BMW 3, a X3 czy Audi A4, a Q5, albo S60, a XC60. A i nadal do żadnego z nich nie włożę tyle co do odpowiednika w wersji SUV, ani nie zjadę z utwardzonej drogi.
Nie wiem jak GLE, ale jeździłem X5, i nie zauważyłem aby odstawał od 5er z tego samego okresu, a tą drugą jeździłem w tym samym okresie.
Problem w tym, że w każdym aspekcie szukasz rozwiązania lepszego tylko w tym jednym aspekcie - miejsca, własności terenowych, prowadzenia, osiągów, funkcjonalności etc. I w każdym poszczególnym owszem znajdziesz lepsze rozwiązanie, ale co z tego, skoro w pozostałych będzie mierny lub co najwyżej średni.
Nie oszukujmy się, ktoś kto będzie potrzebował vana nie kupi SUVa. Ktoś kto będzie potrzebował terenówkę też nie kupi SUVa, a ktoś kto będzie oczekiwał przede wszystkim sportowego prowadzenia nawet na niego nie spojrzy. Tylko, że ludzi potrzebujących tylko jednej z tych rzeczy w maksymalnym stopniu jest mało, a większość szuka kompromisu między wieloma aspektami.
I taka mała konkluzja na koniec - czytając Twoje wypowiedzi nt. SUVów, odnoszę nieodparte wrażenie, że poza przeczytanymi artykułami i własnym przekonaniem to nie miałeś z tymi samochodami nic wspólnego. Dlatego też proponuję jednak przejechać się jednym, drugim, trzecim i nie powtarzać niektórych wyświechtanych haseł, nie mających za wiele wspólnego z prawdą.
Ja swoje odczucia piszę w oparciu o krótsze bądź dłuższe obcowanie z X5, X3, Audi Q7, Infiniti QX70 czy AR Stelvio.