Dobry Humor

Róbta co chceta ;)
tony
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 381
Rejestracja: 24 cze 2007, 0:00
Lokalizacja: Warszawa...ale nie mam swojego miejsca...

Dobry Humor

Post autor: tony » 18 paź 2008, 2:18

Wiedziałeś/aś, że.....

1. Niemożliwe jest polizanie własnego łokcia?

2. Gdy mocno kichasz możesz złamać sobie żebra?

3. Gdy próbujesz powstrzymać kichnięcie naczynia krwionośne w mózgu lub szyi
mogą pęknąć a Ty umarłbyś/umarłabyś?

4. Gdy kichasz z otwartymi oczyma gałki oczne mogą zostać wypchnięte?

5. Budowa ciała świni uniemożliwia jej spojrzenie w niebo?

6. 50% ludności na świecie nigdy nie otrzymała ani nie wykonała telefonu?

7. Szczury i konie nie mogą wymiotować?

8. Założenie słuchawek tylko na jedną godzinę powoduje wzrost ilości
bakterii w Twoim uchu o 700%?

9. Zapalniczkę wynaleziono wcześniej niż zapałki?

10. Kwakanie kaczki nie powoduje echa i nikt nie wie dlaczego?

11. 23% wszystkich uszkodzeń kopiarek powodowanych jest przez ludzi, którzy
na nie siadają aby skopiować swój tyłek?

12. W swoim życiu, w czasie snu zjadasz około 70 insektów i 10 pająków?
(Mmmmh!)

13. Dokładnie jak odciski palców, odcisk języka jest niepowtarzalny?

14. Ponad 75% osób, które to czytają będą próbować polizać swój łokieć?
To jest naprawdę niemożliwe

I jeszcze coś:

15. Orgazm świni trwa 30 minut.
(W moim następnym życiu chcę być świnią)

16. Gdy uderzasz głową w mur spalasz 150 kalorii.
(Ciągle myślę o świni)

17. Karaluch bez głowy żyje prze 9 dni zanim umrze z głodu?

18. Niektóre lwy pokrywają się do 50 razy w ciągu dnia.
(Mimo wszystko zostaję przy świni. Jakość przed ilością.)

19. Motyle liżą swoje stópki.
(To musiało zostać powiedziane, interesujące)

20. Słonie są jedynymi zwierzętami, które nie potrafią skakać......
(I chyba dobrze)

21. Kocie siki fosforyzują w ciemności.
(Kto dostaje kasę, żeby coś takiego badać?)

22. Oko strusia jest większe niż jego mózg.
(Znam laski u których jest podobnie)

23. Rozgwiazdy nie posiadają mózgu.
(Takie laski też znam)

24. Ludzie i delfiny to jedyne stworzenia, które odczuwają przyjemność z
powodu sexu.
(Hej! A co ze świnią???)
----------------------------------------------------------------

tony
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 381
Rejestracja: 24 cze 2007, 0:00
Lokalizacja: Warszawa...ale nie mam swojego miejsca...

Dobry Humor

Post autor: tony » 18 paź 2008, 2:38

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko.
Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
? No to ile dziś zrobił pan transakcji? ? pyta sprzedawcę.
? Jedną, szefie.
? Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia!
Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
? Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
? Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
? No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
? Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
? Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
? I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
? Nie. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...


Awatar użytkownika
trigo
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 472
Rejestracja: 07 wrz 2006, 0:00

Dobry Humor

Post autor: trigo » 20 paź 2008, 8:05

********

Jaś i Małgosia wiedli sobie szczęśliwe, leśne życie...Żywili się znalezionymi owocami lasu...

-Małgosiu, to jajko jest nieświeże!
-Jedz, jedz braciszku, nie wybrzydzaj...
-No dobrze...A czy dzióbek też mam zjeść?

I żyliby długo i szczęśliwie, gdyby nie to, że ich rodzice mieli HIVA...



*********
pozdrawiam Marek vel Trigo .. chwilowo bez Lybry ale za to Sprinter - kontener na 8 palet a jakby ktoś chciał teściową wyekspediować -służę pomocą

masz czas ? zajrzyj:https://www.facebook.com/Quadratura-339116226208598

Awatar użytkownika
trigo
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 472
Rejestracja: 07 wrz 2006, 0:00

Dobry Humor

Post autor: trigo » 23 paź 2008, 9:17

może coś z tego już było , ale .... :




Autentyczne rozmowy pilotów

Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.
Pilot: Jaki hałas możemy zrobić na wys. 35000 stop?
Wieża: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą...

................................................

Wieża: Jesteście Airbus 320 czy 340?
Pilot: Oczywiście, ze Airbus 340.
Wieża: W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem pozostałe
dwa silniki.

.................................................

Pilot: Dzień dobry Bratysławo.
Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.
Pilot: Wiedeń?
Wieża: Tak.
Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.
Wieża: OK w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...

.................................................

Pilot Alitalia, któremu piorun wyłączył pół kokpitu:
"Skoro wszystko wysiadło, nic już nie działa, wysokościomierz nic nie
pokazuje...."
Po pięciu minutach nadawania odzywa się pilot innego samolotu:
"Zamknij się, umieraj jak mężczyzna"

................................................

Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.

................................................

Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?
Pilot: Do Salzburga, jak w każdy poniedziałek...
Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK
Pilot: No to super, czyli mamy wolne...

................................................

Wieża: Wasza wysokość i pozycja?
Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej...


.................................................

Wieża: Macie dość paliwa czy nie?
Pilot: Tak.
Wieża: Tak, co?
Pilot: Tak, proszę pana.

??????????????????????????????????


Wieża: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
Pilot: Wtorek by pasował...

???????????????????????????????????..

DC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu nieco
za dużej prędkości przy podejściu. Wieża San Jose: "American
751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli nie, znajdź
wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na światłach w prawo,
żeby zawrócić na lotnisko.

????????????????????????????????????..

Po każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiązani do wypełnienia
kwestionariusza na temat problemów technicznych, napotkanych podczas
lotu. Formularz jest następnie przekazywany mechanikom w celu
dokonania odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników są wpisywane w
dolnej części kwestionariusza, by umożliwić pilotom zapoznanie się z
nimi przed następnym lotem. Nikt nigdy nie twierdził, że załogi naziemne i
mechanicy są pozbawieni poczucia humoru. Poniżej zamieszczono kilka
autentycznych przykładów podanych przez pilotów linii QUANTAS oraz
odpowiedzi udzielone warto zauważyć, że QUANTAS jest jedyną z wielkich
linii lotniczych, która nigdy nie miała poważnego wypadku...

????????????????????????????????????.

P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia głównego.

????????????????????????????????????.

P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie układ automatycznego lądowania
przyziemia bardzo twardo.
O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego lądowania.

????????????????????????????????????..

P: Coś się obluzowało w kokpicie.
O: Coś umocowano w kokpicie.

?????????????????????????????????????
P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe.


P: Autopilot w trybie \\\'\\\'utrzymaj wysokość\\\'\\\' obniża lot 200
stóp/minutę.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.

.............................................

P = problem zgłoszony przez pilota
O = Odpowiedź mechaników

...........................................



P: Ślady przecieków na prawym podwoziu głównym.
O: Ślady zatarto

..............................................

P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu

...............................................

P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.
O: Właśnie po to są.

..............................................

P: Układ IFF nie działa.
O: Układ IFF zawsze nie działa, kiedy jest wyłączony.

.............................................

P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.

............................................

P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach

................................................

P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał się poważnie.

............................................

P = problem zgłoszony przez pilota
O = Odpowiedź mechaników

............................................

P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówił.

............................................

P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.

...............................................

P: Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos.
O: Usunięto pilota z samolotu.

..............................................

P: Zegar pilota nie działa.
O: Nakręcono zegar.

..............................................

P: Igła ADF nr 2 szaleje.
O: Złapano i uspokojono igłę ADF nr 2.

..............................................

P: Samolot się wznosi jak zmęczony.
O: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.

................................................

P: 3 karaluchy w kuchni.
O: 1 karaluch zabity, 1 ranny, 1 uciekł

................................................


American 702: Wieża, American 702 przełączamy się na Odloty. Jeszcze
jedno: po tym, jak się podnieśliśmy widzieliśmy jakieś martwe zwierzę na
końcu pasa.

...............................................

Wieża: Continental 635, macie pozwolenie na start, przejdźcie na Odloty
na 124,7. Słyszeliscie co mówił American 702??
Continental 635: "Continental 635, pozwolenie na start odebrane, i tak,
słyszeliśmy American 702 i juz zawiadomiliśmy naszą firmę cateringową"

.................................................

Niemieccy kontrolerzy lotu na lotnisku we Frankfurcie należą do
niecierpliwych. Nie tylko oczekują, że będziesz wiedział, gdzie jest
twoja bramka, ale również, jak tam dojechać, bez żadnej pomocy z ich
strony. Tak więc z pewnym rozbawieniem słuchalismy (my w PanAm 747)
poniższej wymiany zdań miedzy kontrolą naziemną lotniska frankfurckiego
a samolotem British Airways 747 Speedbird 206.
Speedbird 206: "Dzien dobry, Frankfurt, Speedbird 206 wyjechal z pasa
ladowania."
Wieża: "Guten Morgen. Podjedź do swojej bramki."
Wielki British Airways 747 wjechał na główny podjazd i zatrzymał się.
Wieża: "Speedbird, wiesz gdzie masz jechać?"
Speedbird 206: "Chwilę, Kontrola, szukam mojej bramki."
Wieża (z arogancka niecierpliwoscia): "Speedbird 206, co, nigdy nie
byłeś we Frankfurcie!?"
Speedbird 206 (z zimnym spokojem): A tak, byłem, w 1944. W innym
Boeingu, ale tylko żeby coś zrzucić. Nie zatrzymywałem sie tutaj"

................................................


Pilot helikoptera do kontroli podejścia: "Tak, jestem 3000 stóp nad
Charlie."
Drugi głos na tej samej częstotliwości: "NIE! Niemożesz! Ja też jestem
na tej samej wysokości nad tym samym namiarem!"
Krótka przerwa, po czym odzywa się głos pierwszego pilota (bardzo głośno):
"Ty idioto! Ty jesteś moim drugim pilotem!"

................................................

Samolot linii SABENA zatrzymuje się za samolotem KLM-u na zatłoczonej
drodze podjazdowej, w oczekiwaniu na start.
SABENA do KLM na częstotliwości kontroli: "KLM, czwarty w kolejce na
start, zgłoś się na 3030"
Po paru minutach SABENA woła znowu:
"KLM, trzeci w kolejce na start, zgłoś sie na 3030"
Znów brak odpowiedzi, więc SABENA woła kontrolę:
"Wieża, powiedzcie maszynie KLM przed SABENA 123, żeby się do nas
zgłosili na 3030"
I wtedy włącza się załoga KLM-u: "Wieża, powiedz SABEN-ie, że
profesjonaliści z KLM Holenderskie Linie Lotnicze nie wchodzą na
prywatne kanały, podczas gdy powinni być na nasłuchu wieży."
SABENA odpowiada na to: "Dobra wieża, nie ma sprawy, tylko powiedz tym
profesjonalistom z KLM-u, że nie zdjęli szpilek blokujących podwozie."
(chwila ciszy)
KLM: "Wieża, KLM prosi o pozwolenie na powrót do bramki."

................................................

Pilot-uczeń: "Zgubiłem się; jestem nad jakimś jeziorem i lecę na wschód"
Kontroler: "Zrób wielokrotnie skręt o 90 stopni, to będę mógł cię
znaleźć na radarze"
(krótka przerwa...)
Kontroler: "No dobra. To jezioro to Ocean Atlantycki. Proponuje
natychmiast skręcić na zachód..."
pozdrawiam Marek vel Trigo .. chwilowo bez Lybry ale za to Sprinter - kontener na 8 palet a jakby ktoś chciał teściową wyekspediować -służę pomocą

masz czas ? zajrzyj:https://www.facebook.com/Quadratura-339116226208598

Awatar użytkownika
delta81
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 1311
Rejestracja: 30 mar 2006, 0:00
Imię: Łukasz
Lokalizacja: mazowieckie

Dobry Humor

Post autor: delta81 » 23 paź 2008, 9:22

Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka
przedstawia nowego ucznia amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii. Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mowi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie czyje to
słowa: "Dajcie mi wolność albo smierć"?
W klasie cisza jak makiem zasial, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
"Patrick Henry 1775. W Filadelfii."
- Bardzo dobrze Suzuki.
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
- Wstydźcie się. Suzuki jest japończykiem i zna amerykańską
historię lepiej od Was!
W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś glośny szept:
- Pocałuj mnie w dupę pieprzony japończyku.
- Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł
rękę i bez czekania wyrecytował: "Generał McArthur 1942 w Guadalcanal oraz Lee Iacocca 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze."
W klasie zrobiło sie jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy szept:
"Rzygać mi się chce..."
- Kto to byl? - wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
"George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas
obiadu."
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno:
- Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka
Na to inny uczeń wstał i krzyknął
- Suzuki to kupa gówna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku
Klasa już calkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje gdy
otwieraja sie drzwi i wchodzi dyrektor
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.

Awatar użytkownika
trigo
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 472
Rejestracja: 07 wrz 2006, 0:00

Dobry Humor

Post autor: trigo » 23 paź 2008, 9:22

: yesyes :



Pewien policjant z grupy antyterrorystycznej spóźnił się godzinę na poranna odprawę. Wylądował wiec u dowódcy na dywaniku.
Szef, zły jak diabli, krzyczy:
- Co ty sobie myślisz ? Czy zdajesz sobie sprawę, ze gdybyśmy dostali rozkaz wkroczenia do akcji to twoja nieobecność rozwaliłaby cala nasza taktykę i naraziłbyś życie kolegów ? Jakie masz wytłumaczenie?
- Szefie - odpowiada policjant - rano wstałem jak zwykle i zacząłem się ubierać. Założyłem czarne spodnie moro, do lewego uda przymocowałem Glocka,do prawego Berette, za pasek z tylu wsadziłem P 83, przyczepiłem gaz obezwładniający i kajdanki. Potem zawiązałem buty Combat mocując do łydki nóż szturmowy. Następnie czarna podkoszulka i kurtka . Na to kamizelka kuloodporna z przyczepionymi do niej trzema granatami hukowymi i przewieszonym pasem z zapasowymi magazynkami. Na lewe ramie założyłem MP5, na prawe PM Glauberyt ze znacznikiem laserowym, na plecy strzelba Remington 870 shotguns do przestrzeliwania zamków. Wciągnąłem kominiarkę, gogle i założyłem czarny hełm kevlarowy i poszedłem do drzwi. Ale jak w przedpokoju spojrzałem w lustro to tak się siebie samego przestraszyłem, że się zesrałem.


:D
pozdrawiam Marek vel Trigo .. chwilowo bez Lybry ale za to Sprinter - kontener na 8 palet a jakby ktoś chciał teściową wyekspediować -służę pomocą

masz czas ? zajrzyj:https://www.facebook.com/Quadratura-339116226208598

Awatar użytkownika
strang
Forumowicz/ka
Forumowicz/ka
Posty: 2188
Rejestracja: 24 lip 2006, 0:00
Lokalizacja: Olkusz

Dobry Humor

Post autor: strang » 23 paź 2008, 14:10

Do jasnowidza przychodzi klient:
-Jest pan ojcem dwójki dzieci - mówi jasnowidz.
-To pan tak myśli - zaśmiał się klient - jestem ojcem trójki!
-To pan tak myśli - zaśmiał się jasnowidz


Myśliwy wybrał się na biegun, aby upolować niedźwiedzia polarnego. Po
kilku godzinnym oczekiwaniu wreszcie pojawia się niedźwiedź. yśliwy celuje kilka minut po czym strzela i nie trafia. Za chwile na ramieniu czuje łapę,
odwraca się i widzi misia do którego strzelał. Miś mówi:
-Wiesz, my tu mamy takie zasady, że jak ktoś na nas poluje i nie trafia
to my go gwałcimy.
Co powiedział to zrobił.
Myśliwy się wkurzył, wrócił do domu, codziennie kilka godzin trenuje
strzelanie. No ale minął rok, myśliwy znowu pojechał na biegun, ukrył się
i czeka. Po kilku minutach pojawia się ten sam niedźwiedź.
Myśliwy celuje, celuje, strzelił - nie trafił. Po chwili czuje łapę na
ramieniu,odwraca się a tam stoi niedźwiedź, który mówi:
- Wiesz stary zasady znasz, co ja ci będę tłumaczył.
Myśliwy się totalnie wkurwił. Wrócił do domu i cały czas trenował.
Minął rok i znowu pojechał na biegun. Zaczaił się i po kilku minutach
pojawił się niedźwiedź. Myśliwy celuje pół godziny strzela i nie trafia.
Po chwili czuje łapę na ramieniu, odwraca się a tam stoi niedźwiedź,
który mówi:
- Stary, ty tu chyba nie przyjeżdżasz na polowanie...


W poczekalni siedziała kobieta z dzieckiem na ręku i czekała na doktora.
Gdy ten wreszcie przyszedł, zbadał dziecko, zważył je i stwierdził, że bobas
waży znacznie poniżej normy.
- Czy dziecko jest karmione piersią czy z butelki? - spytał lekarz.
- Piersią - odpowiedziała kobieta.
- W takim razie proszę się rozebrać od pasa w górę.
Kobieta rozebrała się i doktor zaczął uciskać jej piersi. Przez chwilę je
ugniatał, masował kolistymi ruchami dłoni, kilka razy uszczypnął sutki.
Gdy
skończył szczegółowe badanie, kazał kobiecie się ubrać i
powiedział:
- Nic dziwnego, że dziecko ma niedowagę. Pani nie ma mleka!
- Wiem, - odpowiedziała - jestem jego babcią, ale cieszę się, że
przyszłam.


Szaleje pożar. Małżeństwo wybiega z płonącego budynku.
Żona mówi do męża:
Wiesz, Zdzisiek, po raz pierwszy od 15 lat wychodzimy gdzieś razem...


Żona mówi do męża:
- Kochanie, nasza służąca mówi, że jest w ciąży.
- Bredzi. Nie ma takiego lekarza, który by to stwierdził już na trzeci
dzień.


- Tato, a kto to jest alkoholik?
- Widzisz synu te cztery brzozy? Alkoholik widzi osiem.
- Tato, ale tam sa dwie...


Po imprezie trzy laski wracały do domu, lecz po drodze zachciało im się
siku. Z braku lepszego miejsca udały się na cmentarz i tam załatwiły.
Następnego dnia w ich mężowie w pracy:
- Ty Jacek jak tam twoja żona wróciła po imprezie?
- Daj spokój była tak pijana, że musiałem ją przynieść z trawnika do
domu.
- Moja nie dość że była pijana to jeszcze wróciła bez majtek. Zdzisiek a
twoja?
- Panowie szkoda gadać. Nie dość że była pijana i bez majtek, to jeszcze
w
dupie miała wstążkę z napisem "Nigdy cię nie zapomnimy - chłopaki z
Wrocławia".


Ogłoszenie w gazecie
Sprzedam encyklopedie Britannica.40 tomów.
Stan bardzo dobry.Nie będzie Mi już potrzebna.
Ożeniłem się tydzień temu.
Żona wie, ***,wszystko najlepiej.


Mąż przychodzi niespodziewanie do domu. Na twarzy uśmiech, mruczy coś pod
nosem. Wchodzi do sypialni, a tam na łóżku leży na wpół rozebrana żona, a
obok stoi nieznajomy facet ze spuszczonymi spodniami.
Nieznajomy lękliwie i piszczącym głosem:
- Obywatelko! Powtarzam ostatni raz, jeżeli natychmiast nie zapłaci Pani
rachunku za telefon, zesram się tu na podłogę!

>> Profesor egzaminuje blondynkę. Kiedy na kolejne pytania nie uzyskuje
>> odpowiedzi zaczyna przeglądać jej indeks.
>> - Widzę że z innych egzaminów też pani ma same niedostateczne. Jaki jest
>> właściwie pani ulubiony przedmiot?
>> - Wibrator
Strang Delta 1,9td
Obrazek

nietoperz

Dobry Humor

Post autor: nietoperz » 27 paź 2008, 12:38

Kopnął mnie zaszczyt AXE

marco
Użytkownik zbanowany
Użytkownik zbanowany
Posty: 1386
Rejestracja: 06 sie 2006, 0:00

Dobry Humor

Post autor: marco » 27 paź 2008, 18:27

Pewnego razu pogrążony w medytacji Wielki Mistrz Kim-Lan
posłyszał głos przemawiający doń z kosmosu.
Skoncentrował na nim całą swą uwagę, lecz słowa wymykały mu się,
a przed oczami poczęły latać białe i czarne pasy.
Mistrz jednak nie zaniechał wysiłków i każdego dnia próbował
głębiej zrozumieć mistyczny przekaz.
Po roku pierwsze wizje wypełniły mu umysł
- ujrzał tłumy pogrążone w bratobójczych walkach,
mężczyzn biegających po wielkich polach trawy,
a wreszcie rozpustne orgie na które aż miło było popatrzeć.
Tak oto Wielki Mistrz nauczył się odbierać Canal+ bez dekodera...

marco
Użytkownik zbanowany
Użytkownik zbanowany
Posty: 1386
Rejestracja: 06 sie 2006, 0:00

Dobry Humor

Post autor: marco » 28 paź 2008, 9:58

Pielęgniarka pyta pacjenta:
- Miewa pan czasem jakieś nudności?
- Nie, mam tu takie małe radyjko. :wink:

lancia1969
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 2058
Rejestracja: 22 cze 2005, 0:00
Imię: mgOmichGD
Lokalizacja: Usa
Kontakt:

Dobry Humor

Post autor: lancia1969 » 28 paź 2008, 10:23

"marco" pisze:Pielęgniarka pyta pacjenta:
- Miewa pan czasem jakieś nudności?
- Nie, mam tu takie małe radyjko. :wink:
Marek nie qumam?

Awatar użytkownika
trigo
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 472
Rejestracja: 07 wrz 2006, 0:00

Dobry Humor

Post autor: trigo » 28 paź 2008, 10:36

pozdrawiam Marek vel Trigo .. chwilowo bez Lybry ale za to Sprinter - kontener na 8 palet a jakby ktoś chciał teściową wyekspediować -służę pomocą

masz czas ? zajrzyj:https://www.facebook.com/Quadratura-339116226208598

marco
Użytkownik zbanowany
Użytkownik zbanowany
Posty: 1386
Rejestracja: 06 sie 2006, 0:00

Dobry Humor

Post autor: marco » 28 paź 2008, 19:25

Koniec XIX w. w przedziale sypialnym pociągu Moskwa - St. Petersburg siedzą:
carski generał, jego adiutant, pop z żoną i małoletnią córką.
W pewnym momencie wstaje adiutant i rzecze do generała:
- Panie generale wyjdę i sie odleję!
Po wyjściu adiutanta pop zwraca się ze zgorszeniem do generała:
- Panie generale jak ten adiutant tak może!
Jak on do pana się zwraca: SIĘ ODLEJĘ!!!
Do pana generale, u którego pierś cała w orderach za zasługi na polu chwały, a on do pana: SIĘ ODLEJĘ!!!
Jak on przy mnie, który co wieczór modli się za wasze zdrowie i zwycięstwo może tak powiedzieć: SIĘ ODLEJĘ!!!
Jak śmie przy mojej żonie, która jako dziewica ślubowała mi wierność i która w swych nieskalanych myślach
prosi jedynie Boga o zdrowie wasze tak powiedzieć: SIĘ ODLEJĘ!!!
Córka moja niewinna duszyczka, w cnocie chowana i na chwałę naszych zwycięstw na froncie
modląca się do Najwyższego, a on przy niej mówi: SIĘ ODLEJĘ!!!
To tak być nie może!
Panie generale proszę uszanować swój i nas honor.
Proszę porozmawiać z adiutantem tak od serca, tak po wojskowemu!
Wraca adiutant i mówi:
- Panie generale się odlałem, legnę sobie!
A generał na to:
- A co ty sobie myślisz *** psi, że ja to kto, swołocz jaka?!
Pierś mam całą w orderach za **** na froncie, a ty tu do mnie mówisz: SIĘ ODLEJĘ!!!
A tu, u popa na głowie to krowi placek, czy łysina,
którą ma z troski i modlenia się co wieczór za nasze **** grzechy na froncie i ty przy nim: SIĘ ODLEJĘ!!!
A żona jego to *** jaka przydrożna, która jako młódka dupy nie dawając okolicznym sąsiadom
poświeciła się życiu pobożnemu, a ty przy niej: SIĘ ODLEJĘ!!!
A to pachole nieletnie i niewinne to szkapa jaka nie wyjebana,
które nawet i *** w paszczu nie miało, a ty przy nim: SIĘ ODLEJĘ!!! Spierdalaj na górę kutasie niemyty i zakaz lania do samego St. Petersburga!!!

Awatar użytkownika
inferno_m
Forumowicz/ka
Forumowicz/ka
Posty: 171
Rejestracja: 07 paź 2006, 0:00
Imię: Wojtek
Lokalizacja: Jelenia Góra/Polska

Dobry Humor

Post autor: inferno_m » 28 paź 2008, 21:49

Baronowa tanczy na balu z generalem w pewnym momencie pyta:
- a ten mlody oficer przy drzwiach to kto?
-Aaaaaa, tooooo porucznik Rżewski ot taki bawidamek - pierdnie,
*** pokaze.

* * *

Porucznik Rżewski na balu podchodzi do Nataszy Rostowej
- Natasza! Mam dla ciebie trzy propozycje.
- W odbyt nie dam.
- W takim razie dwie.

* * *

- Pani sobie przedstawi, madamme - zabawia porucznik Rżewski
swoją towarzyszkę na balu - nie dalej jak pozawczoraj wyszedłem
wieczorem na spacer, patrzę, a tu generał Nikołow na ławeczce
stojąc
klaczkę jebie. Podkradłem się cichcem, jak nie gwizdnę, to po klaczce tylko kurz został!
- Fuj, ordynus!! - oburzona dama oddaliła się pośpiesznie.
Po chwili na balu pojawił się generał Nikołow. Dama podeszłado
niego by się pożalić:
- Ten pański porucznik Rżewski to straszny ordynus!
- A i podlec niepospolity - przytaknął generał. - Pani sobie
przedstawi, madamme, onegdaj stoję sobie na ławeczce, spokojnie
klaczkę jebię, a ten swołocz Rżewski jak nie gwizdnie!...

* * *

W dniu urodzin Rżewskiego Natasza Rostowa zaprosiła go do
siebie zdradzając, że ma dla niego prezent. Gdy znaleźli się
sami,
zrzuciła suknię i stanęła przed Rżewskim naga, ozdobiona tylko
kokardką w intymnym miejscu. Rżewski zawijając rękaw zapytał:
- Głęboko on?

* * *

Porucznik Rżewski wyszedłszy na ganek, wskoczył na siodło i
pocwałował majdanem, aż się kurz za nim podnosił.
Przecwałowawszy dwie wiorsty zatrzymał się:
- Job twoju mać, a koń gdzie?!
Zwymyślawszy się od ostatnich pogalopował z powrotem.

* * *

Porucznik i Natasza płyną razem w łódce.
- Nataszko czy jechała pani kiedy gołymi jajami po rżysku ?
- Nie..., a co ?
- E... nic.... tak tylko chciałem rozmowę podtrzymać...

* * *

Porucznik Rżewski dowiedział się, iż aby poznać dziewczynę,
trzeba do niej swobodnie podejść, porozmawiać o pogodzie i
przedstawić
się. Pewnego razu spotkał śliczną dziewczynę spacerującą z
pudelkiem. Podszedł więc, z całej siły kopnął pieska i rzekł:
- Nisko leci. Chyba na deszcz idzie...
Nawiasem mówiąc, niech pani pozwoli się przedstawić: Porucznik
Rżewski jestem!

* * *

Porucznik Rżewski uchlawszy się na balu jak świnia zaczął się
narzucać damom. Nie zwracał przy tym uwagi ani na urodę, ani na
wiek, ani na płeć.

* * *

Jedzie pociągiem dama, Anglik, Francuz i porucznik Rżewski.
Cisza.
Nagle dama głośno puszcza bąka.
- Przepraszam, boli mnie żołądek - dzielnie bierze na siebie
incydent dobrze wychowany Francuz.
Po chwili dama znów głośno psuje powietrze.
- Przepraszam, żołądek nie wytrzymał... - winę na siebie bierze
Anglik.
Wstaje porucznik Rżewski.
- Panowie, idę zapalić na korytarz. Jak ona jeszcze raz
pierdnie, powiedzcie że to ja.

* * *

Porucznik Rżewski z kompanami, pijaństwo ogólne oczywiście.
- Panowie huzarzy, wykąpmy konie w szampanie!
- Ale panie poruczniku, toż to wydatek byłby straszny, a żołdu
nie było od trzech miesięcy!
- Ech, wy... To chociaż oblejmy piwem kota!

* * *

Młody porucznik Rżewski przybył do pułku. Pułkownik zabierając
go na bal u gubernatora zaznaczył:
- Przedstawię pana gubernatorowej. Zaprosi ją pan do tańca i
powie parę komplementów. ...Rżewski tańczy z gubernatorową:
- Jestem panią oczarowany, madam! Poci się pani o wiele mniej,
niż każda inna tłusta kobieta pani wzrostu!

* * *

Natasza Rostowa wyszła wieczorem na werandę zaczerpnąć świeżego
powietrza.
W dole, w łopuchach, coś się czerniło.
- Poruczniku Rżewski, czy to pan?
- Ja.
- Czemu jest pan taki malutki?
- Nie jestem malutki. Sram...

* * *

Porucznik Rżewski spaceruje z Nataszą po lesie. Jako, że porucznik
coś milkliwy, Natasza próbuje podjąć konwersację :
- Niech pan popatrzy, poruczniku, jak tu cudownie - las szumi,
ptaszki śpiewają.
- A propos ptaszków - ożywił się Rżewski - Kornetowi Obłońskiemu
mieści się na *** pięć drozdów i trzy wróble!
- Poruczniku! Fuj! Jaki pan... prostolinijny! - spłoniła się
Natasza.
- A propos prostolinijny - jak Kornet Obłoński krowę ***, to
jej się rogi wyprostowały!
- Boże, poruczniku, niech pan natychmiast przestanie! Pan ma
w głowie próżnię !
- A propos próżni - jak Obłoński *** z krowy wyciągał, to stóg
siana pyskiem zassała!



* * *



Towarzystwo na balu zabawia się rozmową:
-Drodzy państwo, proszę odgadnąć moją zagadkę, dodam, że bardzo pikantną
- Natasza zabiera głos - co to jest: czarne i można o to rozbić jajko?
- Siodło! - wyrywa się Rżewski.
- Fuj, co za chamstwo - oburzają się damy - to oczywiście patelnia!
-No, no, no - prawda - rzecze Rżewski głęboko się zamyślając - patelnią
po jajcach... naprawdę pikantne...i kto tu jest chamem...?
*******************
W małym miasteczku
na Smoleńszczyżnie zatrzymał się na odpoczynek pułk gwardyjski.
Pierwszego wieczoru oficerowie wypili cały zapas alkoholu, zgwałcili
miejscowe kobiety i pobili mężczyzn. Drugiego dnia zrujnowali
karczmarza, zgwałcili mężczyzn i pobili kobiety. Trzeciej nocy złupili
wszystkich "samogonszczikow" i poszli do stajen i obór. Na czwarty
dzień do pułku dojechał porucznik Rżewski i zaczęły się hulanki.....
*******************

Porucznik Rzewski ubierając się na bal wkłada do prawej kieszeni
spodni banana.
-, Na co wam banan w spodniach, poruczniku? - pytają go.
- Ot, cóż...zatańczę z jakąś dama ona przylgnie do mnie, poczuje
banana i przesunie się tak by przytulić się z drugiej strony....I
tuśmy jej czekali
*******************
- Poruczniku, podobno w młodości był pan członkiem Towarzystwa
Naukowego?
- Ech, madame... młodość... członkiem tu, członkiem tam...
*******************
- Poruczniku co to jest monarchia ?
- To jak rządzi król
- A jeśli król umrze?
- To wówczas, królowa
- A jeśli królowa umrze?
- Walet
*******************

Na balu Rżewski podchodzi do Nataszy.
- Opowiem pani taki dowcip, że ze śmiechu odpadną pani cycki.
Rostowa zaczerwieniła się i aż ją zatkało. Porucznik zerknął na nią raz, drugi...
- Hmm.... Widzę, że ten dowcip już pani opowiadałem.
*******************
Porucznik Rżewski rozmawia z Polakiem:
- To prawda, że mówicie w innym języku, nie po rosyjsku?
- Tak, po polsku.
- To jak jest po waszemu "dom"?
- Dom.
- Piwo?
- Piwo.
- Żopa?
- D*pa.
- I z powodu jednego słowa wymyślacie nowy język?!
*******************
Noc. Rżewski i Natasza leżą w łóżku.
- I co ja mam zrobić, poruczniku? Golicyn mi się oświadczył...
- Jak to co? Wyjdzie pani za niego, będziecie mieli dom, dwójkę dzieci, psa...
- A pan?
- Ja będę przyjacielem domu...
*******************

Po całonocnych - ostrych dodajmy - igraszkach budzi się Rżewski. A w łożu obok niego niespodzianka - najbrzydsza dziewoja jaką widział.
- O żesz w mordę! Ktoś ty? - wzdrygnął się porucznik z niezbyt skrywaną odrazą.
- Teraz tak naprawdę to nie wiem - odpowiada dziewczę. - Ale przez całą noc nazywałeś mnie ruskaja krasawica.
*******************
Po zdobyciu przez pułk fabryki gorzałki porucznik Sołżenicyn rzekł do Rżewskiego
- Tyle gorzałki to i nasz pułk nie wypije poruczniku...
- Sołżenicyn! Gwardia umiera, a nie poddaje się! - wykrzyknął Rżewski

*******************
W posiadłości Rostowych odbywa się wielki bal z okazji urodzin Nataszy. Do sali głównej gdzie odbywają się tańce zagląda spóźniony porucznik Rżewski. Natasza widząc w drzwiach porucznika kieruje swe kroki w jego stronę:
- Nareszcie - mówi zachwycona, proszę ze mną zatańczyć! Bo na razie nikt z obecnych nie potrafi mi dzisiaj dotrzymać kroku!
- Krok trzymać to ja potrafię! Gorzej jednak z tańcem przy tym!

*******************

Natasza spotyka rankiem Rżewskiego.
- Co się stało poruczniku? Choroba? Tak źle pan wygląda...
- Eee.... upadłem wczoraj...
- O Boziuniu ty moja... z konia?
- Nie, mordą w talerz z sałatką.

*******************

Bal. Jedna z dam opowiada swój sen:
- Miałam dzisiaj straszny sen. Tak jak zawsze wkładam mały palec do buzi... - a tam nie mam ani jednego zęba!
Rżewski:
- Madam - na pewno włożyła pani palec do buzi?
*******************
- Poruczniku! Słyszeliście, że Natasza umarła na raka?
- Biedactwo! To była jej ulubiona pozycja...
*******************
Porucznik Rżewski jedzie pociągiem.
Wychodzi z przedziału zapalić - szuka po kieszeniach, ale zapałek nie znajduje. Ale obok, na korytarzu stoi zakonnik.
- Wielebny Ojcze! Macie zapałki?
- Mnich poszperał w swojej sutannie, wyciągnął zapałki i podaje porucznikowi.
Rżewski przypalił, zadumał się i pyta mnicha:
- Powiedz mi Wielebny Ojcze - po co Ci zapałki, kiedy nie możesz palić, bo to grzech przecie?
Zakonnik odpowiedział:
- Nadmiar w kieszeniach nie ciąży, ani jeść, ani pić nie prosi - mimo, że zakonnik mniszek nie je*ie, ale ch**a w kieszeni nosi...
"Wysokiej klasy przypowieść" - pomyślał porucznik, dzisiaj ją na balu sprzedam.
Wieczorem na balu, porucznik Rżewski zabiera głos:
- Panowie i Panie! Dzisiaj usłyszałem wysokiej klasy dowcip, ale ponieważ są wśród nas damy, zamienię niecenzuralne słowa na HO-HO i HA-HA, ale sens mam nadzieję zostanie ten sam.
- Nadmiar w kieszeniach nie ciąży, ani jeść, ani pić nie prosi, zakonnik mniszek nie Ho-Ho, ale ch*j w kieszeni że HO-HO-HO...
*******************
Innym razem Rżewski wyprowadził chyłkiem inną znowu damę z balu do ogrodu.
Gospodarz balu, guberantor Żopomordski wyszedłszy po chwili na werandę zawołał za nimi:
- Dobrze się bawicie?
Odpowiedziała mu cisza.
- A, to dobrze - powiedział gubernator Żopomordski.

*******************

Natasza mówi do Rżewskiego
- Poruczniku, mam dla pana zagadkę - co to jest: chowa się w dziurce?
- **uj!
- Poruczniku! Fuj! Jaki pan... prostolinijny! - spłoniła się Natasza - to myszka
- Myszka w p**dzie???! - bez sensu!
*******************
A propos śpiewu ptaków - wtrąca porucznik Rżewski. - Posadziłem ją na fortepian... i jak nie wsadzę ptaka... a ona jak nie zaśpiewa...
*******************
Thema SW 2.0T 8 1989 Zeta 2.0T 1996 BMW E39 530d steptronic

ODPOWIEDZ

Wróć do „::: Hyde Park :::”