
******************
to zaczynamy :
****************
Był sobie idealny mężczyzna i idealna kobieta. Pewnego dnia spotkali
się zostali parą, a że ich związek był idealny pobrali się. Ślub był
oczywiście idealny. A ich wspólne życie było naturalnie tak samo idealne.
W zaśnieżony, wietrzny wieczór Wigilijny ta idealna para jechała
samochodem po krętej drodze, gdy nagle zauważyła kogoś na poboczu, kto
prawdopodobnie złapał gumę. W związku z tym, że byli idealną parą,
zatrzymali się,
żeby pomóc. To był Mikołaj z ogromnym worem
prezentów. Nie chcąc rozczarować dzieci oczekujących na prezenty,
idealna
para zaprosiła Mikołaja, z ogromnym worem prezentów do swojego
samochodu.
I szybko zajęli się rozwożeniem upominków.
Na nieszczęście coraz bardziej pogarszały się (i tak już ciężkie)
warunki drogowe i niestety doszło do wypadku.
Tylko jedna z tych trzech osób przeżyła.
Kto?
Zastanów się najpierw, a dopiero potem przejdź niżej ...
...
Przeżyła idealna kobieta. Ona była jedyną osobą, która naprawdę
istnieje.
Każdy wie, że Mikołaja nie ma, a idealnego mężczyzny tym bardziej.
Dla kobiet: Ten tekst tu się kończy!
Panowie proszę czytać dalej.
...
Jeśli Mikołaj nie istnieje i idealny mężczyzna też nie to za
kierownicą musiała siedzieć idealna kobieta. Co wyjaśnia, dlaczego
doszło do wypadku...
A tak w ogóle jeśli jesteś kobietą i właśnie to czytasz (pomimo, że
miałaś skończyć parę linijek wyżej), udowodniłaś coś jeszcze:
KOBIETY NIGDY NIE ROBIĄ TEGO, O CO JE SIĘ PROSI !! !! !!

************************************
Pewien misjonarz w Brazylii lubił po pracy
chłodzić się w okolicznej rzece, jednakże strach przed piraniami
powstrzymywał go od tego. Pewnego dnia życzliwi sąsiedzi
wyjaśnili mu, że piranie atakują ludzi tylko wtedy gdy płyną
ławicą, lecz na tym odcinku rzeki w ławicach się nie pojawiają.
Uspokojony misjonarz kapał się w rzece przez całe lato, aż do
dnia gdy usłyszał o tym, ze pewien rybak wypadł do rzeki i ślad
po nim zaginął. Zaniepokojony znowu udał się po poradę do
sąsiadów, czy przypadkiem nie pożarły go piranie.
- Ależ nie - odparli sąsiedzi - piranie nigdy nie pojawiają się
w ławicach tam gdzie są aligatory
**************************************
Siedzi facet przy grobie i krzyczy:
- Dlaczego musiałeś umrzeć! Dlaczego musiałeś umrzeć! Dlaczego to zrobiłeś?!
Podchodzi drugi i pyta:
- Panie, kogo pan tak żałuje? Ojca, syna?
- Pierwszego męża mojej żony.
**************************************************
Ateista po śmierci trafił do piekła. Puka do bram, otwiera diabeł w gajerze od Armaniego, woń Hugo Bossa...
- Dzień dobry, zapraszam pana, oprowadzę po naszym piekle. Tutaj są sypialnie, tu natryski, sauna, solarium, jackuzzi, można korzystać do woli.
Ateista zdziwiony, nie wie, o co chodzi. Wchodzą do następnego pomieszczenia. Długi stół, najlepsze alkohole, fura żarcia, chętne dziwki się kręcą, ludzie balują... ateista czuje, że musi być jakiś hak. Następne pomieszczenie - biblioteka ze wszystkimi książkami, jakie na świecie wydano, diabły pilnują ciszy, ludzie w skupieniu czytają. Ateista nie wie, o co chodzi. Kolejny lokal - kotły, ludzie w smole się prażą, nieludzkie wycie, diabły widłami popychają tych, którzy chcą uciec. Ateista nie wytrzymał:
- Panie Diable, ale o co chodzi, tu impreza, tu czytelnia, a tu kotły, smoła...
- A nie, na tych niech pan nie zwraca uwagi, to katolicy, jak wymyślili, tak mają.
******************************
Trójka dzieci w pewnej szkole w San Jose zrobiła kawał i wpuściła do
budynku trzy świnie. Miały one wysprayowane na bokach numery 1, 2 i 4.
Przez cały tydzień miejscowa policja szukała świni z numerem 3
***********************************
***********************************
Leci sobie samolot, a w nim ludzie różnych nacji.
Nagle coś się psuje i samolot zaczyna spadać.
Pilot ogłosił, że maszynę trzeba odciążyć, więc wyrzucono bagaż.
Samolot wrócił na poprzedni kurs, lecz nie minął kwadrans a znowu
cos nawaliło. Ludzie patrzą po sobie, kto dla ratowania
współpasażerów poświęci się i wyskoczy.
(Konsternacja)
Nagle zrywa się Amerykanin i mówi, że skoro Batman, Superman i Spiderman
to Amerykanie to on też może być Hero, po czym wypił z barku
cala Whisky, przeleciał wszystkie blondynki i z okrzykiem
"FOR UNITED STATES!!!" wyskoczył.
Wszystko wróciło do normy, ale zaraz wszystko się powtórzyło
Tym razem podniósł się Francuz i mówi, że skoro Amerykanin mógł
to on też. Wypił wszystkie czerwone wina jakie były w barku,
przeleciał wszystkie brunetki i z okrzykiem "VIVE LA FRANCE!!!"
- wyskoczył.
Po niedługim czasie sytuacja się powtarza, a wszyscy patrzą na
Polaka. Polak rozejrzał się, powiedział: "Czemu nie?", wzruszył
ramionami, wypił WSZYSTKO co było w barku oraz własne zapasy,
przeleciał WSZYSTKO co się ruszało i z okrzykiem
"NIECH ŻYJE MOZAMBIK!!!"...
...wyrzucił Murzyna.
****************
Idzie nawalony gość drogą, nagle poczuł ogromny ból w plecy... odwraca się patrzy a tam asfalt!
Co to jest nic?
Pół litra na dwóch.
Przychodzi pacjent do dentysty:
- Ależ od pana czuć alkohol! - mówi oburzony stomatolog.
- To dlatego, że przykładałem go sobie na bolący ząb!
- A od dawna boli?
- No, już jakieś cztery lata...
"To jest zawodniczka, która z karabinem potrafi zrobić wszystko."
Młody ojciec wraca ze spaceru z dzieckiem. Żona patrzy na niemowlę i krzyczy:
- Boże, to nie nasze maleństwo!
Na to mąż:
- Daj spokój... - mówi bez emocji małżonek. - Zobacz, jaki fajny wózek!
Co jest najlepsze pod choinke???
STOJAK;]
Dwóch żydów się bije i w końcu jeden bierze mydło i chce rzucić w drugiego.
Na to ten drugi:
- Mamy w to nie mieszaj.
Dlaczego mojżesz przeprowadził żydów przez morze?
Bo wstydził się iść z nimi przez miasto
Idzie zajac z papierosem i spotyka krowe.Krowa-Taki maly a papierosy pali.Zajac-Taka duza a stanika nie nosi.
Dwie panienki lekkich obyczajów starają się o pracę w domu publicznym. Właścicielka urządziła egzamin wstępny. Po chwili jedna z wychodzi z sali egzaminacyjnej.
- No i jak ci poszło? - Oblałam z ustnego.
Czemu wariat wyskoczył z 10 piętra i się nie zabił?
Bo w ostatnim momencie złapał się krawędzi krawężnika...
- Halo, czy to szpital psychiatryczny?
- Nie, my nie mamy telefonu.
Idzie baca na dwór za potrzebą. Wraca calutki mokry. Żona się pyta:
-Józwa, deszcz pada?
-Ni... ino halny wieje.
:chinese: