Jak kupiłem autko to przejechałem nim 2 tys. km zanim wstawiłem na wymianę rozrządu. Thesis bosko cięła do przodu - czuło się te 230KM. Zawsze pierwsza startowała zostawiając innym wąchanie smrodku. Po wymianie rozrządu auto klekotało, czuć było drgania we wnętrzu i nie miało mocy. Po poprawce nadal nie miało mocy. I wtedy to już brat starą Vectrą 2.0 z 95 roku brał mnie w przedbiegach...

Na forum trafiłem na LukiThesis. Chłopak przyjechał, obejrzał i skonsultował się z SIWY155. Kolega SIWY poświęcił mi swój prywatny czas po godzinach pracy - jak zobaczył i posłuchał auto to od razu wyłapał w czym jest problem. Do tego wycieki oleju spod dekla zaworów, które przy wymianie rozrządu powinny zostać wyeliminowane. Dzięki nim samochód trafił w dobre ręce do ASO na Jubilerską. Po kilku dniach samochód wyjechał w o wiele lepszym stanie. Samo dobre ustawienie rozrządu spowodowało, że autko nabrało mocy.
Zastanawiałem się nie raz czy warto w silnik pakować kasę - okazało się jednak, że w całym nieszczęściu było mimo wszystko trochę szczęścia (zniszczenia dopadły popychacze zaworów i wałki rozrządu) i jednak warto. Jeżdżę często na trasie Warszawa - Gdańsk, wobec tego wiem, że autko daje rade, ale to jeszcze nie to, co było pierwotnie. Niestety, aby powrócić do pełnej mocy silnika i cieszyć się znowu tymi 230KM trzeba jeszcze trochę kasy włożyć w silnik. Jeszcze zatem sporo przede mną, ale będę dalej walczył, żeby wspaniała Thesis, którą kupiłem, wróciła do swojego pierwotnego stanu.
LUKIThesis pisze:Po poprawnym ustawieniu rozrządu auto odżyło i ja mogłem sobie tylko powąchać smród z rury wydechowej pogrążając się w tym że mam fajny samochód ale z silnikiem naprawdę prawie że od traktora

i wróciły myśli, że jak szukałem thesis to miała być 3,2 limuzyna, a dąłem się namówić na traktor.
Luki - Twoja Thesis to dopiero cudo ? wychuchana tak, że inne się kryją
