No to wreszcie po dwóch dniach i my z Grażką możemy podzielić się swoimi spostrzeżeniami .
Już po samym przyjeżdzie zostaliśmy jak zwykle serdecznie przyjęci ich domową kuchnią .
To jest jeden z fenomenów ich ferajny ta kuchnia , wszyscy coś przywożą
Machal robi z tego zaje ....fajną zalewajkę i już jest podkład pod śliwowice i inne domowe wynalazki
Nie mogliśmy nachwalić się ich czosnkóweczki z syrem a grzankami .
Póżniej degustacje , degustacje i ... ostatni gasi światło o 3.00 rano .
Sobota o dziwo obudziła nas bez bólu głowy , Grażka mówi że to te górskie powietrze
O 14.00 zawody w pływaniu po stoku , można się było po Moraviakach tego spodziewać skoro w lipcu obchodziliśmy z nimi .... Wigilę.
Póżniej sławetny podjazd po stoku narciarskim, Delta prawie wygrała pozostawiając w pobitym polu japońskie produkty .
A gdy zapadł zmrok był pokaz tańców z ogniem przy dżwiękach gotyckiego rocka i fajerwerki w stylu noworocznym
Po wyjeżdzie
Alana z
Faraonem zaczęła się prawdziwa jazda bez trzymanki .
Najpierw skrzypaczka w stylu Vanesy Mei (Mai ?) odstawiła taki koncert że nigdy nie przypuszczałbym że tak można się bawić przy skrzypcach
A już ok. 22.00 zaczęło się czeskie Karaoke na 3 mikrofony , to dopiero była zabawa !
I tu olśnienie - po szampanie , winie , dwóch piwach i śliwowicy ( 53%) okazało się że i ja świetnie śpiewam po czesku

.
Ale tu muszę przyznać że o 2.00 już nie dałem rady i pożeglowałem w stronę naszej komnaty , a te czorty bawiły się jeszcze chyba ze dwie godziny .
W niedzielę znowu prawie bez bólu głowy ale i bez apetytu

szybka kąpiel,śniadanko i o 13.00 nieśmiała próba powrotu do domu .
Ale mieliśmy więcej szczęścia od
Alana i tylko 11 km drogi było podwyższonego ryzyka , póżniej już poszło gładko .
Kryzys dopadł nas dopiero w domu i przez pół niedzieli i poniedziałek wracaliśmy na swoje tory
Powiem jednak że te póżniejsze cierpienia to nic w porównaniu z satysfakcją jaką wywieżliśmy po tym niezwykle ekscytującym weekendzie .
Załuję jedynie że nasza reprezentacja była tak nieliczna , ale może za rok .....?
Pozdrawiamy MiroMariolka , Grażka i Jaga reprezentanci LKP na uchodżctwie .