Lancia Klub Polska

luka pisze: Czytaj ze zrozumieniem, a nie oceniaj. To że twoja mama pracowała w szkole nie upoważnia cię do oceniania rodziców.
Nawet nie chciało ci się zrozumieć tego, co napisałem, tylko wymyśliłeś sobie historyjkę na mój temat.
Pytam chyba już czwarty raz. Dlaczego w takim razie nie od lat 8????
Pytam po raz kolejny, czy dzieci są bardziej rozwinięte dzisiaj czy nie??
Czy jak dzieci płaczą idąc do przedszkola nie powinny tam uczęszczać??
Jaki psycholog wie więcej o dziecku rodzica od jego samego?? Oczywiście nie mówię o rodzicu, który w ogóle ze swoim dzieckiem nie rozmawia.
Jeżeli ty polegasz na opinii innych ludzi jak wychowywać, to rób sobie tak ze swoim dzieckiem, ja nie muszę.
Nie uważam że traumą będzie dla dziecka uczyć się trochę wcześniej niż obecnie, choć do końca tak nie jest, bo po za przypadkami dzieci 6 letnie mają program pomiędzy dawną zerówką a 1 klasą, nie siedzą kilku lekcji po 45 minut itd.

Nie oceniam rodziców ale jest trochę fachowej lektury na temat wieku przedszkolnego i wczesnoszkolnego - poszukaj - poczytaj.
Dlaczego nie od 8 roku życia - patrz punk wyżej, jeżeli masz problemy z wyszukiwarką dam podam Ci konkretne materiały do poczytania.
Ocena rodzica względem jego własnego dziecka jest subiektywna a nie obiektywna - też możesz o tym poczytać - czyli patrz punkt wyżej.
Oczywiście, że ty możesz robić z dzieckiem co uważasz za słuszne - to twoje dziecko i ty bierzesz za nie odpowiedzialność.
To że ty nie uważasz, że będzie traumą dla dziecka wcześniejsza nauka to znowu twoje subiektywne odczucie - patrzysz na to z perspektywy dorosłego a nie dziecka bo zapomniał wół jak cielęciem był.
Idź do szkoły i zobacz jak wyglądają zajęcia dzieci w pierwszej klasie - mówię o dzieciach 6-cio letnich i nie o zajęciach otwartych dla rodziców.

Jak poczytasz trochę literatury to możemy pogadać póki co dalsza konwersacja z tobą w temacie wychowania dzieci jest pozbawiona sensu.

Bartek-Lodz pisze:

luka pisze: Czytaj ze zrozumieniem, a nie oceniaj. To że twoja mama pracowała w szkole nie upoważnia cię do oceniania rodziców.
Nawet nie chciało ci się zrozumieć tego, co napisałem, tylko wymyśliłeś sobie historyjkę na mój temat.
Pytam chyba już czwarty raz. Dlaczego w takim razie nie od lat 8????
Pytam po raz kolejny, czy dzieci są bardziej rozwinięte dzisiaj czy nie??
Czy jak dzieci płaczą idąc do przedszkola nie powinny tam uczęszczać??
Jaki psycholog wie więcej o dziecku rodzica od jego samego?? Oczywiście nie mówię o rodzicu, który w ogóle ze swoim dzieckiem nie rozmawia.
Jeżeli ty polegasz na opinii innych ludzi jak wychowywać, to rób sobie tak ze swoim dzieckiem, ja nie muszę.
Nie uważam że traumą będzie dla dziecka uczyć się trochę wcześniej niż obecnie, choć do końca tak nie jest, bo po za przypadkami dzieci 6 letnie mają program pomiędzy dawną zerówką a 1 klasą, nie siedzą kilku lekcji po 45 minut itd.

Nie oceniam rodziców ale jest trochę fachowej lektury na temat wieku przedszkolnego i wczesnoszkolnego - poszukaj - poczytaj.
Dlaczego nie od 8 roku życia - patrz punk wyżej, jeżeli masz problemy z wyszukiwarką dam podam Ci konkretne materiały do poczytania.
Ocena rodzica względem jego własnego dziecka jest subiektywna a nie obiektywna - też możesz o tym poczytać - czyli patrz punkt wyżej.
Oczywiście, że ty możesz robić z dzieckiem co uważasz za słuszne - to twoje dziecko i ty bierzesz za nie odpowiedzialność.
To że ty nie uważasz, że będzie traumą dla dziecka wcześniejsza nauka to znowu twoje subiektywne odczucie - patrzysz na to z perspektywy dorosłego a nie dziecka bo zapomniał wół jak cielęciem był.
Idź do szkoły i zobacz jak wyglądają zajęcia dzieci w pierwszej klasie - mówię o dzieciach 6-cio letnich i nie o zajęciach otwartych dla rodziców.

Jak poczytasz trochę literatury to możemy pogadać póki co dalsza konwersacja z tobą w temacie wychowania dzieci jest pozbawiona sensu.

Bardzo podobnie toczyła się dyskusja kiedyś, kiedy uważano, że przedszkole dzieciom nie do końca jest potrzebne, wystarczy rozwój dziecka w domu przy jednym z rodziców. Historia pokazuje, kto miał wcześniej rację.
To jak wyglądają lekcje, jest winą tylko i wyłącznie nieprzygotowanych nauczycieli. Podobnie jest z przedszkolami, jedne gorsze, drugie lepsze.
Widać na przykładach różnych dzieci jak wpływa na nich wcześniejsza nauka, taka dla 6 latków może być połączona z zabawą. Wina nie leży w pomyśle, tylko jego realizacji.
Czyli wg psychologów 6 latek nie jest przygotowany emocjonalnie i zakończy się traumą, a 7 latek jest idealnie przygotowany do tej roli i żaden inny wiek nie jest właściwy. Jak wiesz publikacji i ekspertów w danej dziedzinie jest mnóstwo, znajdziesz zarówno przykłady potwierdzającą moją jak i twoją tezę, która korzystniejsza dla rozwoju dziecka?? Się okaże.

luka pisze: Jak wiesz publikacji i ekspertów w danej dziedzinie jest mnóstwo, znajdziesz zarówno przykłady potwierdzającą moją jak i twoją tezę,

To niestety nie matematyka czy fizyka i nie ma "twardej" wiedzy, to wszystko są pewne teorie, koncepcje, które po pewnym czasie trzeba weryfikować ...

Przede wszystkich każde dziecko jest pewną indywidualnością, a wiek to jeden z elementów determinujących tę całą gotowość.
Na marginesie - zwracam uwagę, że wiek jest ustalany rocznikowo, nie patrzy się na ukończony wiek w momencie rozpoczynania edukacji. W danym roczniku mamy - dzieci, które ukończyły np. 7 lat (urodzone od stycznia do sierpnia) i te, którym trochę brakuje (urodzone od września do grudnia). I w ramach tego rocznika mogą się spotkać dzieciaki różniące się wiekiem o blisko rok. W tym wieku rok to może być bardzo dużo, co nie znaczy że każde starsze dziecko o np. kila miesięcy lepiej odnajdzie się w szkole niż te z końcówki rocznika. Nasze obserwacje dziecka dawały nam właśnie przekonanie, że nie będzie się gorzej odnajdywać (w sumie byłaby 2 miesiące młodsza od dzieci z grudnia, które już miały pełne prawo z racji daty urodzenia być w tym poziomie). No le nic to. Wiesz Bartku całą idea była taka, żeby od początku miała szanse być z tymi samymi dziećmi, a nie wyrywać ja potem z grupy przedszkolnej rok wcześniej i dać do klasy w szkole między same 'obce' dzieci. To też jeden z elementów, który wpływa na to, jak te dzieciaki się w szkolnej rzeczywistości odnajdują.
Ogólnie natomiast nie jestem zwolenniczką obowiązku szkolnego od 6 lat w ramach murów szkolnych. Uważam, że przedszkola lepiej mogły realizować etap 'zerówkowy'.
Na widok dzieciaków, które musiały nosić tornister większy od siebie, serce się nieraz krajało (to już jeden z elementów realizacji).
Pewnie szybciej osiągnęlibyśmy konsensus czego te dzieciaki mają się na danym etapie życia uczyć, niż gdzie/w jakich warunkach. Bunt wielu rodziców właśnie raczej tego dotyczył.

belial666 pisze:Na tym forum widzę skłonności tylko u dwóch osób do PiS, a w głosowaniu wygrał... Klepali na potęgę...

wujekp pisze:Inna sprawa że ostatnio miałem wrażenie, że pod Twoim nickiem pisze inna osoba.

Mógłbym napisać, że te dwie powyższe wypowiedzi to typowe przykłady projekcji, czyli - po ludzku - takiej sytuacji, w której ktoś mierzy kogoś innego swoją własną miarą. Lecz o ile w pierwszym przypadku to rzeczywiście jest nieco patologiczny mechanizm obronny , to w drugim mamy do czynienia z przelotnym i zwiewnym przypuszczeniem, podatnym na racjonalną weryfikację.

Czy mógłbyś mi więc wyjaśnić skąd to przekonanie, że ja to nie ja

darbo pisze: Mógłbym napisać, że te dwie powyższe wypowiedzi to typowe przykłady projekcji, czyli - po ludzku - takiej sytuacji, w której ktoś mierzy kogoś innego swoją własną miarą. Lecz o ile w pierwszym przypadku to rzeczywiście jest nieco patologiczny mechanizm obronny , to w drugim mamy do czynienia z przelotnym i zwiewnym przypuszczeniem, podatnym na racjonalną weryfikację.

Czy mógłbyś mi więc wyjaśnić skąd to przekonanie, że ja to nie ja

Czemu projekcji? Nie ma to z projekcją nic wspólnego. To moja subiektywna ocena/wrażenie na podstawie Twoich postów - po prostu jak bym momentami czytał dwie różne osoby. Dr Jekyll i Mr Hyde.
Mam prawo do własnej subiektywnej oceny?

wujekp pisze:

darbo pisze: Mógłbym napisać, że te dwie powyższe wypowiedzi to typowe przykłady projekcji, czyli - po ludzku - takiej sytuacji, w której ktoś mierzy kogoś innego swoją własną miarą. Lecz o ile w pierwszym przypadku to rzeczywiście jest nieco patologiczny mechanizm obronny , to w drugim mamy do czynienia z przelotnym i zwiewnym przypuszczeniem, podatnym na racjonalną weryfikację.

Czy mógłbyś mi więc wyjaśnić skąd to przekonanie, że ja to nie ja

Czemu projekcji? Nie ma to z projekcją nic wspólnego. To moja subiektywna ocena/wrażenie na podstawie Twoich postów - po prostu jak bym momentami czytał dwie różne osoby. Dr Jekyll i Mr Hyde.
Mam prawo do własnej subiektywnej oceny?

Może o podwójną osobowość Hostii.

wujekp pisze:

darbo pisze: Mógłbym napisać, że te dwie powyższe wypowiedzi to typowe przykłady projekcji, czyli - po ludzku - takiej sytuacji, w której ktoś mierzy kogoś innego swoją własną miarą. Lecz o ile w pierwszym przypadku to rzeczywiście jest nieco patologiczny mechanizm obronny , to w drugim mamy do czynienia z przelotnym i zwiewnym przypuszczeniem, podatnym na racjonalną weryfikację.

Czy mógłbyś mi więc wyjaśnić skąd to przekonanie, że ja to nie ja

Czemu projekcji? Nie ma to z projekcją nic wspólnego. To moja subiektywna ocena/wrażenie na podstawie Twoich postów - po prostu jak bym momentami czytał dwie różne osoby. Dr Jekyll i Mr Hyde.

Czasem się dostrajam do oponentów

wujekp pisze:Mam prawo do własnej subiektywnej oceny?

No jasne, że masz

wujekp pisze:Ta nerwowość z powodu Macierewicza?

Przypomina mi się sytuacja tankowania na BP. Podchodzę do kasy i chcę zapłacić za ON i do tego espresso proszę a pani zawsze do mnie: a może hot-doga do kawy, a ja na to nie nie jadam hot-dogów, a ona no to może ciasteczko mamy taką promocję, nie dziękuję za ciasteczko... a mamy taką specjalną zimową/wiosenną/letnią/jesienną Latte, nie poproszę o zwykłe espresso... a kartę Pan posiada a nie posiada? a to może założyć? K...wa nie zakładać

Widzisz być może Tomasz Siemoniak byłby lepszym ministrem obrony narodowej aniżeli Antek, lecz Tomek występuje tylko w pakiecie z Bronisławem Komorowskim i Platformą Obywatelską a partia ta prowadziła nasz kraj w stronę zapaści cywilizacyjnej (to nie to samo co słynna "Polska w ruinie").

Antoni Macierewicz jest za to w zestawie z prezydentem Dudą, Jarosławem Kaczyńskim, Beatą Szydło i Gowinem (plus parę innych) i zgodnie z zasadą, że "żyjemy na najlepszym z możliwych światów" ale nie idealnym, to ja traktuję ten rząd jako "najlepszy z możliwych" ale nie idealny. Ten rząd gwarantuje taką politykę, która z mojej, podkreślam z mojej perspektywy będzie dla Polski korzystną.


Co do samego Macierewicza. Bardzo wielu ludzi traktuje go jako oszołoma. I to mnie zastanawia. Czy Antek oszalał Zadaję sobie takie pytanie i staram się znaleźć na nie obiektywną odpowiedź. Czy i ja stanę się oszołomem jak zaakceptuję Antka w rządzie . Nie daje mi to spać . Nie mogę się skupić i ciągle o tym myślę . Po czym zauważam, że część tych co tak na Antka psioczą sami nie grzeszą jakąś szczególną wiedzą na jego temat i nie potrafią za bardzo argumentować "dlaczego nie Macierewicz". Taka mniej lub bardziej poważna lemingoza.

Żebyś się nie poczuł urażony - nie piszę tu o Tobie. Ale skoro już wywołałeś wilka...to:

Dlaczego nie Antek

darbo pisze: Czasem się dostrajam do oponentów

Chyba że tak

belial666 pisze:Może o podwójną osobowość chostii.

Już przestałeś wymiotować

A Hostia to przez samo "H" się pisze...

darbo pisze: Dlaczego nie Antek

Zwróć uwagę, że w ogóle nie odnoszę się do tego czy to dobry czy zły kandydat (choć osobiste zdanie na jego temat mam ). Oceniam sam fakt oszustwa - bo jaką by nie stosować retorykę (bo można ), i jak nie odwracać kota ogonem, owa słynna konferencja miała na celu przekazać komunikat do tych co obawiają się Antka policmajstra: "nie lękajcie się". Zgadza się? I w przypadku gości którzy co drugie słowo wtrącają bóg, sprawiedliwość, honor szczególnie kłuje to w oczy. Czy ktoś honorowy powinien postąpić w ten sposób? Nie kłóci się to z Twoim systemem wartości? Bo z moim tak.
Po prostu takich rzeczy się nie robi i nie powinno u nas być przyzwolenia dla takich krętaczy.

darbo pisze:


Antoni Macierewicz jest za to w zestawie z prezydentem Dudą, Jarosławem Kaczyńskim, Beatą Szydło i Gowinem (plus parę innych) i zgodnie z zasadą, że "żyjemy na najlepszym z możliwych światów" ale nie idealnym, to ja traktuję ten rząd jako "najlepszy z możliwych" ale nie idealny. Ten rząd gwarantuje taką politykę, która z mojej, podkreślam z mojej perspektywy będzie dla Polski korzystną.

Bzdura kompletna. Dla ciebie, dla ciebie.

Nic nie zrobią dla Polski. Lecz ją tylko będą ograniczać. Można to wywnioskować choćby po słowach nowego ministra zdrowia...

No, ale jak się ma swoją pralnię, to brudy się wypierze...

wujekp pisze:

darbo pisze: Dlaczego nie Antek

Zwróć uwagę, że w ogóle nie odnoszę się do tego czy to dobry czy zły kandydat (choć osobiste zdanie na jego temat mam ). Oceniam sam fakt oszustwa - bo jaką by nie stosować retorykę (bo można ), i jak nie odwracać kota ogonem, owa słynna konferencja miała na celu przekazać komunikat do tych co obawiają się Antka policmajstra: "nie lękajcie się". Zgadza się? I w przypadku gości którzy co drugie słowo wtrącają bóg, sprawiedliwość, honor szczególnie kłuje to w oczy. Czy ktoś honorowy powinien postąpić w ten sposób? Nie kłóci się to z Twoim systemem wartości? Bo z moim tak.
Po prostu takich rzeczy się nie robi i nie powinno u nas być przyzwolenia dla takich krętaczy.

Przyznaję Ci racje. Coś zostało powiedziane publicznie i teraz się z tego raczkiem wycofano. Nie pochwalam tego.

Ale pamiętaj, że mamy do czynienia z polityką i politykami i praktyka niedotrzymywania obietnic jest na porządku dziennym. Nie pochwalam tego, razi mnie to lecz pamiętam też, że polityka to nie jest zabawa dla idealistów lecz dla graczy skutecznych, realizujących swoje zamierzenia za pomocą różnych nie zawsze transparentnych metod.

Reasumując: nie pochwalam tego ale też nie czuje się wydymany

Przynajmniej nic o tym nie wiem

belial666 pisze:Nic nie zrobią dla Polski. Lecz ją tylko będą ograniczać. Można to wywnioskować choćby po słowach nowego ministra zdrowia...

A cóż takiego nowy minister powiedział?