aro pisze:A jak kręcisz silnik do wykokich obrotów to jego życie się wydłuża
Już
Nat się wypowiedział. Żeby w miarę dynamicznie jechać nie muszę trzymać silnika na 5000 obr. Zresztą nawet jeśli to to jest dla benzyniaka równie zdrowe co 3500 dla diesla
aro pisze:Nie chce już wywoływac kolejnej smiesznej awantury na forum, ale dam przykład diesla, który pokonał wszystkie benzyniaki, zarówno te doładowane jak i te widlaste. Audi to uczyniło w 24 godzinnym wyscigu Le Mans.
Koronny argument dieslarzy, ale mało trafny. Przejrzyj regulamin, zobaczysz tam, że w tej klasie (LPM1 bodajrze) dopuszcza się maksymalnie 4 litrowe doładowane Otto i 5,5 litrowe doładowane Diesle. I Audi ma 5,5 litra, co daje "zaledwie" blisko 40% przewagę pojemności skokowej. Napisałem, abyś pokazał diesla o zbliżonej pojemności a nie 40% większej
aro pisze:I jeszcze coś, dla tych co myslą, że benzyniaki są takie ekologiczne. Znalazłem info, że taki diesel 1,9jtd emituje mniej syfu do atmosfery niż podobne jednostki benzynowe. Wystarczy spojrzec do książki samochodu. Jak kogoś interesują szczegółowe dane, to moge skopiowac, czy kto co tam woli.:
To powiedz mi dlaczego w niektórych centrach miast na zachodzie, np. Berlin, wprowadza się plakietki różnego koloru, dotyczące diesli właśnie.
To, co wypisują na papierku (emisja CO2) to jedno, a drugie to to, że jak jadę za kilkuletnim turbodieslem i on przyspieszy to często muszę włączyć obieg zamknięty, bo mi sadza na gębę leci

I gdzie tu ta "ekologia"? CO2 roślinki przerobią, sadzy raczej nie. I nie wypniesz się cudownymi filtrami, które są awaryjne i drogie i każdy "normalny" Polak jak się ten filtr zepsuje to na pewno go nie wymieni bo za drogo. Diesel jest "ekologiczny" jak na papierku, ale może z 2-3 lata, potem zwyczajnie zaczyna smrodzić na czarno, czasem aż się poddusić można jak się jedzie za jakimś gościem pod górkę. Czy coś takiego widać za benzyniakiem (nie licząc maluchów i dużych fiatów z rozregulowanymi gaźnikami)?