Dokładnie otóż to. Mając thesisa trzeba kombinować na prawo i lewo aby na niego zarobić, a drugą kwestia poskromić moją pralką mechaników.
Tak jak wcześniej pisałem, że silnik dla mnie chodzi idealnie pozwoliłem sobie na mały wybryk i sprawić teresce nową skrzynkę

Nową w używanej obudowie. Udało dostać się sprawną skrzynię w śmiesznych pieniądzach i od razu przeszła generalny remont i jest gotowa do założenia. Dziś przyjechała. Niestety strasznie szło wyjmowanie skrzyni, ale trzeba spiąć poślady i napiąć bica
Jakoś się tak nisko zrobiła, tereska dostała gleby.
Pralka poskramiacz i czyściwo kasiuty.
Klima bardzo utrudniła życie, nie spodziewałem się przed jej nabiciem, że będę wymieniał skrzynie w domu.
Sanki w dole. Silnik podwieszony.
Nowy nabytek. Niestety pociekło oleju ze sprzęgła
Hydrokinetyk. 90k najazdu.
Mały nieład artystyczny.
Silnik w górze, sanki w dole, skrzynie można wyjmować.
Elektryka luźna, śrub brak.
I poszły konie po betonie. Aż pokrwawiło. Trocinki usuną.
Hydrokinetyk został samotnie na wieńcu bez skrzyni.
Jutro od 7dmej rano akcja reanimacja. Czyszczenie wszystkiego co się da. Najprawdopodobniej będę chciał odpiąć magla i ustawić sobie sanki w dowolnej pozycji. Najfaniej gdyby mi się udało zupełnie je spod samochodu wyrzucić, ale przez wspomaganie coś czuję, że będzie to trudne. Miejsca w garażu też za dużo nie ma. Uprzedzę pytanie, dlaczego nie odkręciłem sprzęgła od wieńca? Nie chciało mi się
