Towarzysze

Towarzyszki

Koledzy

Bracia w robotniczym pocie czoła

Oto godzina, w której czas porzucić sierpy i młoty

i pędzić po najbliższego komiwojażera z "Prowajdenta", wchodzić na stronę "Łongi" - ciągnąć hajs od Zyty i wydzwaniać do Khedi Aghikol, co by miedzią sypnęli
Jak już powyższe instytucje będą opędzone, raz-dwa wskakiwać "na traktory" i gnać co sił w oleju opałowym do "wsi naszej stołecznej, miodem i mlekiem (w słoikach) płynącej"
Bo oto niejaki Marek z Bemowa oferuje Lanciowego oldtimera przecudnej urody:

w cenie "passacika bepionteczki z piontego roka"
To takie piękne, że aż chyba niemożliwe
Serdecznie pozdrawiam.