Po chwili namysłu i wielu chwilach realizacji w moim Y znalazło się Radio CB.
Zacznę od anteny - wybór mógł być tylko jeden - Sirio Triflex, czyli dwa, a zasadzie trzy w jednym. Radio FM, Telefon i Cb w jednej antenie.
Uważam to za najlepsze rozwiązanie:
- jeśli ktoś nie chce bić rekordów odległości (zasięg maksymalny to około 8km),
- jeśli w aucie jest już antena radiowa na dachu
- jeśli ktoś nie ma zamiaru użerać się z kablami, magnesami i uchwytami
- jeśli ktoś chce pozostać w miarę anonimowy (wierzcie mi, że podczas kontroli drogowej często brak "widocznej" anteny to mniejszy mandat

)
- jeśli pogodzimy się z nieznacznym spadkiem sygnału radia FM ( tak na ucho z 15%).
Radio to stara, poczciwa Lafayette Indiana wybrana ze względu na gabaryty, oraz na dobre tłumienie zakłóceń od układu zapłonowego - chociaż muszę przyznać, że ku mojemu zaskoczeniu Ypsilon 1.2 8v ma bardzo niski poziom zakłóceń elektrycznych, więc z powodzeniem można w nim stosować radia proste, współczesnej generacji.
Radio zostało pozbawione gniazda mikrofonu - zostało ono wyprowadzone a tyłu radia na przewodzie. Podobnie pozbyłem się gniazda anteny, które zostało zastąpione gniazdem na przewodzie - dzięki temu radio stało się "płaskie" z tyłu i można było go wsunąć głębiej.
Radio na zdjęciach wyszło trochę brzydko, ale to za sprawą nieszczęsnej lampy błyskowej
Gniazdo mikrofonowe po zastosowaniu przedłużki zostało zamontowane w klapce bezpieczników w schowku pasażera. W czasie normalnej eksploatacji, mikrofon jezdzi w zamkniętym schowku, a w razie potrzeby można go otworzyć i pogadać, lub wyciągnąć mikrofon i schowek zamknąć.
Ps. zawodowo zajmuję się radiokomunikacją, więc chętnie służę klubowiczom pomocą w tematyce CB
