w niedziele zroblem sobie wypadzik z rodzinka do trojmiasta wiec z ranca pojeechalem zalac gazu i w droge nie zdazylem wyjechac za miasto gdy zgasl mi silnik mowie korw

a co jest az zauwazylem ze immo nie dziala maska do gory bezpiecznik mi wywalilo dobrze ze mialem drugi wsadzam odpalam a on znow wywalil dopiero trzeci nie poszedl ale po odpaleniu jakos popiardywala jakby na wszystkie gary nie palila -zaczalem odpinac wtryski ale pali na kazdy -mysle sobie co jestprzekrecilem troszke zawor od gazu- mam druga generacje-a zapomnialem ze chodzil na benzynie-kiedy skumalem to pomyslalem ze moze zupy mu brakuje wiec szybko na stacje zatankowalem odpalilem chodzi ladnie jekby reka odjal mowie po klopocie i w droge w czaise jazdy zauwazylem ze check sterowania silnikiem mi zniknal-a zawsze mi sie palil bo wina gazu po chwili na momencik sie zapalal i znowu gasl
i tu jest sedno sprawy jak prz odpaleniu - zawsze na benzynie pali mi sie check to nie chce wchodzic na obroty popiarduje jakby mu czegos brakowalo w wyzszej parti powiedzmy okolo 4000 jest ok ale zbiera sie strasznie ciezko a jak przy odpaleniu chcek sie nie pali to jest ok i dzieje sie tak tylko na benzynie na gzie jest oki czy check ma az takie znaczenie? zawsze mi sie palil i nigdy nie miala miejsca taka sytuacja i ten bezpiecznik czemu dwukrotnie sie spalil?aha dodam jeszcze ze jak auto zlapie te 90 stopni temp silnika to na wolnych obrotach zaczyna palic mi sie kontrolka od smarowania ale tylko na wolnych lekkie dodanie gazu i jest ok czujnik czy co?
dlugi ten post pytan wiele ale pierwszy raz mi sie zdarza taka sytuacja
mial ktos cos takiego ? jechac na kompa czy po prostu cos rozwalic z nerwow
