Witam. Moja Themka ma ponad 282 tyś przelotu. Silnik jest już spracowany, są przedmuchy po odkręceniu korka od oleju, co jakiś czas olej trzeba uzupełnić... Ale jeździ

Nie mam pieniędzy na remont ani ew. wymianę samochodu. Pierścionki są do zmiany. Choć pewnie i tłoki też się kwalifikują. (głowica robiona ok2 lata temu) Dlatego żeby nie dobijać silnika jeszcze bardziej nie używam już gazu. Dla takiego silnika trzeba trochę ulżyć. 2.0 8v to dość oszczędny silnik, poza tym benzyna tanieje a po drugie mieszkam na wschodzie i nie ukrywam że dostęp do tańszej benzyny jest wszelaki (oczywiście 95 !)
Więc skoro gazu nie używam pomyślałem że po co mi butla w bagażniku? Chciał bym ją wyjąć, ale zostawić resztę złomu z instalacji tak jak jest, a nóż może kiedyś mi się odmieni i spowrotem ją założę. I teraz pytanko, czy jak sam wezmę się za wyjmowanie butli to niczego nie popsuję? Czy lepiej może jechać do gazownika i zapłacić te kilkanaście złotych?
Mam instalację II gen.
Pozdrawiam
